Konkretnie w gmachu Berlaymont - siedzibie Komisji Europejskiej.
Po moim spotkaniu z komisarzem ds. rynku wewnętrznego, Michelem Barnier, wprowadzenie w europejskich telewizjach publicznych opcjonalnych napisów (subtitles) dla niesłyszących jest teraz bardziej realne niż kiedykolwiek. To dobra wiadomość dla 80 milionów niesłyszących i niedosłyszących osób w Europie, w tym dla ok. 3 milionów polskich obywateli.
Gwoli przypomnienia, 2,5 roku temu Parlament Europejski przyjął Oświadczenie Pisemne w sprawie wprowadzenia napisów do wszystkich programów telewizji publicznych w Unii Europejskiej. Postulat mojego autorstwa poparło 427 eurodeputowanych, zaś sprawa powędrowała do rozpatrzenia do Komisji Europejskiej i do Sejmu. W dniu 16 maja 2008 r. poseł Janusz Krasoń złożył tamże odpowiedni projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji (druk sejmowy 714 i 715-A), po czym... zapadła cisza. Chociaż ustawę przerabiano na okrągło, ten dokument powędrował do słynnej "zamrażarki" Marszałka Bronisława Komorowskiego. Na żaden z czterech listów w tej sprawie, wysyłanych przeze mnie na Wiejską w okresie od października 2008 r. do kwietnia 2010 r., pan Marszałek nie odpowiedział. O tym „pisaniu na Berdyczów” informowałam kilkakrotnie na moim blogu. Obecny prezydent pozostawał głuchy nie tylko na moje apele, ale i wspierającego inicjatywę - Polskiego Związku Głuchych. W tym czasie odbijana przez kolejne ekipy TVP sukcesywnie ograniczała i tak mikrą liczbę programów z napisami - tłumacząc się... oszczędnościami. Dodam, że wprowadzanie napisów do „bieżącej produkcji” telewizyjnej praktycznie nic nie kosztuje. O specyficznych metodach „subtitles” w programach na żywo i tych z archiwów pisałam już wcześniej. Są dobre, tanie, sprawdzone rozwiązania, choćby z BBC.
Niebawem jednak czas dobrowolnych decyzji po stronie Sejmu może się skończyć. Komisja Europejska - za pośrednictwem komisarza Barnier - zaczyna wykazywać zainteresowanie tematem i niewykluczone, że postulat wprowadzenia „subtitles” zostanie ujęty w kluczowym dokumencie 'Single Market Act' (w wolnym tłumaczeniu "Akt dt. Wspólnego Rynku"), opracowywanym właśnie w gabinecie komisarza. Do publikacji dokumentu pozostał niecały tydzień, lecz wiadomo już, że KE zaakcentuje w nim prawa europejskich obywateli, ich problemy na rynku pracy oraz edukację*. W tym kontekście dostęp do telewizji z napisami - ułatwiający także naukę języków i przepływ informacji - mógłby stanowić jeden z konkretnych postulatów "Aktu" i otworzyć furtkę do dalszego lobbingu w Brukseli i Warszawie. Komisarz Barnier szczerze zainteresowany inicjatywą - osobiście mi to obiecał. Mam nadzieję, że danego słowa dotrzyma.
Gdyby tak się stało, Sejm i TVP nie będą miały wyboru i będą musiały implementować unijne prawo. Komisarz Barnier zapowiedział już, że rekomendacje zawarte w "Akcie" będą sukcesywnie wdrażane przez następne dwa lata - do 31 grudnia 2012 r., kiedy UE będzie świętować 20-lecie ustanowienia rynku wewnętrznego UE. Francuskiemu komisarzowi zależy na namacalnym sukcesie - na miarę eurotaryfy Viviane Reding - i mało prawdopodobne, by jego działania miały skończyć się na suchych zapowiedziach. Ciekawe, czy nowy Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna także zignoruje korespondencję z unijnym logo - tym razem z Komisji Europejskiej...
Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego,
Lidia Geringer de Oedenberg
* Więcej nieoficjalnych informacji o "Akcie" można przeczytać w artykule opublikowanym przez EurActiv: http://www.euractiv.com/en/priorities/barnier-finalising-draft-eu-single-market-act-news-497404
PS. robocza wersja "Aktu dt. Wspólnego Rynku" (z końca września br.) znajduje się tutaj: http://www.europolitics.info/pdf/gratuit_en/279450-en.pdf
Inne tematy w dziale Polityka