Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Jak zagraniczna, to nie będzie pan jadł lodów?
Pozdrawiam
W porządku. Tylko proszę być konsekwentnym - niedługo nie bedzie pan mógł jeść nic poza jarzynami z wlasnej grządki.
pozdrowienia!
"Nie wiem dlazcego nazwa Unilever skojarzyłą mi się z Niemcami"
Bo pan żyć nie może bez wroga.
A Unilever był przez wiele dziesięcioleci holendersko-brytyjski, a od późnego 2020 roku jest czysto brytyjski.
Uwalić, nie dać, odebrać, nie pozwolić, a potem do prokuratury ich!
Kiedyś były tylko lody Bambino i było dobrze, a teraz burżujom się w głowie przewraca.
Ależ ja nie widzę, by pani miała jakikolwiek obowiązek tłumaczenia się komukolwiek z obranej strategii biznesowej, zwlaszcza że uważam opisaną przez panią strategię za z wszech miar sensowną. Zwłaszcza niczgo nie musi pani tłumaczyć menelom rozwścieczonym, że udało się pani na czymś zarobić, zamiast stracić, napedzanym klasycznie polską czarną nienawiścią do cudzego sukcesu. Na Salonie24 jest pod dostatkiem lumpeninteligencji z PRL-owskiego awansu społecznego, sierot po Bierucie, przekonanych że każdy biznesman to złodziej i kułak, któremu trzeba z nagana w potylicę.
Zbudować fabrykę, uruchomić ją, a następnie sprzedać z zyskiem większej firmie to żaden powód do wstydu, tak funkcjonuje kapitalizm. Komentatorzy, którzy nigdy nawet dla siebie niczego nie zrobili i nie zrobią, ale za to wszystko wiedzą lepiej, byliby wniebowzięci, gdyby zamiast sprzedać fabrykę wzięła się pani za prowadzenie produkcji, po czym po 2-3 latach walki padła pod ciężarem lokalnej korupcji i ogólnej niemożności, wynosząc z całego przedsięwzięcia wyłącznie straty i długi do końca życia. Wielu rodaków nic tak nie cieszy, jak kiedy bliźni w coś wdepnął i stracił na tym.
Ukłony.
Czyli jesteś beneficjent-ką IIIRP ponieważ inni obywatele nie mogą liczyć na zakupy działki po preferencyjnej cenie.
Czy to prawe i sprawiedliwe?
Kolejne 2,5 ha było już droższe. Burmiztr miał dochodyz PIT od pracowników w fabryce oraz --autobus pracowniczy , który zabierał pracowników z róznych iejcowości wokół Żukowa.
W każdym zakładzie są ludzie i ludziska. Ja o sowich pracowników dbałam. Praca na taśmie, praca w fabryce to nie jest miejsce dla ndmiernie ambitnych. Ale daje dobrze żyć.
Pozdrawiam i życzę poprawy brygadzistów
A co ma do tego pani, który ten zakład stworzyła i uruchomiła, zwłaszcza że go sprzedała wiele lat temu?
Niech pan po prostu założy własną firmę przeznaczoną wyłącznie do pieszczenia pracowników.
Jak coś panu zostanie po pieszczeniu, proszę rozdawać biednym. Jak słusznie pisze była właścicielka, praca na taśmie
nie jest dla wrażliwych i ambitnych. Ale przecież nikt panu nie obiecywał, że w kapitalizmie praca będzie wyłącznie lekka, ciekawa i świetnie płatna.
Magnum do dziś stoi na półce
Dzięki
To było niesamowite przeżycie. Dzisiaj- po porstu się ciesze, ze przy naszym współudziale - sporo ludzi ma od 30 lat pracę. A Banino kasę:)
Serdeczności
Produkcja przemysłowa jest troche inna. Ale dalej receptury zbliżone;)
W fabryce produkcja już od począrku była automatyczna. Tylko pakowanie do kartonów nie-obecnie również jest automatyczne) . Do produkcji podstawoej mieszanki lodowej jets tzw "kuchnia" , gdzie pastryzuje sie mieszankę i potem schładza i extrudery do produkcji konkretnego rodzaju lodów.
OK, wiec przepis rodzinny produkowany kiedyś na powiedzmy to relatywnie nieduża skale w porównaniu do tej dzisiejszej. Mam wyjaśnione, hahaha
Ciekawe jednak jest czy lody produkuje sie procesem ciaglym , male kotly (batches) czy olbrzymie. Budynek nie wyglada zeby pomiescil 50 tys litrow kociol ale moze troche mniejszy. U nas lody sprzedaje sie w pojemnikach zwykle 2 L wiec trzeba tego sporo "nagotować" w samej fabryce zeby zarobic, bo w sklepie okolo $6 zwykla cena na specjalu $4, Niech zgadne, robicie duzy batch a potem schladznie i zamrazanie to procesem ciaglym..
Tak na oko to trudno sie domyśleć bo zabudowania nie wyglądają zbyt duze. No ale 250 mln rocznie to okolu 1 mln na dzień lub 40 tys na godzinę. Niezle
Pozdrawiam serdecznie Pani Małgosiu.
Dobrze, że Pani opisała tamte czasy i Trójmiasto. Przydałyby sie podobne opracowania odnośnie Warszawy i niestety nie od tej najpiękniejszej strony.
A kto miał pokryć koszty reklamy, Złota Rybka?