Miałam sen. Politycy różnych opcji spotykali się na konferencjach dotyczących sposobów realizacji kluczowych oczekiwań społeczeństwa. Licytowali się na wyższość swoich recept nad innymi. Podpierając się liczbami, sposobem sfinansowania i efektami proponowanych działań. Może to wizja- pomyślałam. I odpaliłam swój telewizor. Po kolei przysłuchując się informacjom serwowanym przez trzy, główne stacje telewizyjne. Dwie z przechyłami na rzecz swoich ulubieńców i jedną, usiłującą stwarzać obiektywny przekaz. Przebudzenie było standardowe. W jednej stacji królowała youtuberka Jachira, w drugiej szef NIK. Trzecia pokazywała oboje.
Występująca pod hasłem zgody i kultury politycznej pani marszałek Kidawa Błońska zarzucała przeciwnikowi politycznemu oszustwa podatkowe, budując słuchaczom obraz faceta ze złotym łańcuchem i pierścieniami na każdym palcu, jako faktycznego demiurga rządowej administracji. Przedstawiciel lewej strony grzmiał w radiowej trójce, że przygotują takie ustawy, które pozwolą wszystkich rządzących dzisiaj, (którzy w jego rozumieniu łamią prawo) wsadzić do więzienia, a prezydenta RP postawić przed Trybunałem Stanu. Na widok podrygującej youtuberki Jachiry dostałam mdłości. Jej skandaliczne wypowiedzi mają tylko jeden cel: szokować. I szokowo dać jej nieosiągalną w normalnych okolicznościach – rozpoznawalność. Czy takie były założenia szefa POKO? To odniósł sukces. Chyba jedyny w tej kampanii. Bo spot o zwyczajnej rodzinie, zamiast przekonać kogokolwiek do prawdziwości przemyśleń- rozśmieszył swoją niewiarygodnością przez użycie w nim w miejsce jakiejś rodziny-rozpoznawalnych aktorów.
Sprawa szefa NIK jest pompowana do granic absurdu. Politycy powołują się na interpretacje z FB czy twittera. Na tej postawie serwują twarde oskarżenia: oszust podatkowy, sutener, powiązany z mafią. Ku mojemu zdumieniu taką narrację podjęła pani marszałek Kidawa Błońska na konwencji swojego ugrupowania w Krakowie. Dość ryzykowne posunięcie dopóki sprawa nie zostanie wyjaśniona przez służby i prokuraturę. Dlaczego? Najmować można każdemu. To najemca decyduje o tym, w jaki sposób wykorzystuje lokal. Wątpię, aby w umowie najmu był zapis najmu na godziny… Wynajmujący, o ile nie jest to czynność powielona na dużą skalę, może skorzystać z ryczałtu, a to oznacza możliwość wystawiania rachunków za najem do kwoty 150 tysięcy zł, bez konieczności wystawiania faktury VAT. Jeśli nieruchomość jest współwłasnością- ta kwota może być wyższa. Na każdego z wynajmujących po 150 tysięcy. Dopóki sprawa nie zostanie wyjaśniona –zarzut o okradaniu państwa jest formą nadużycia. Ponadto najemca nie był sam gangster, a jego pasierb. Jak się okazało- potencjalny nabywca, z którym szef NIK podpisał umowę przedwstępną sprzedaży nieruchomości. Najemca kredytu nie dostał. Pytanie moje brzmi: czy po wygaśnięciu umowy przedwstępnej wystawiono rachunek za obniżki a konto ceny zakupu? Dla mnie, póki co, ta „afera” ma wymiar nieco inny. Wiele wskazuje na to, że kamienica została finalnie sprzedana przed powołaniem ministra na szefa NIK.
Jeśli dowiedział się o najmie godzinnym przez najemcę to i tak nie mógł z dnia na dzień wyrzucić go z najmu. Czyli znowu trzeba wrócić do umowy i konsekwencji z zerwania. Pytaniem zasadniczym jest jednak, gdzie były służby odpowiedzialne za opiniowanie kandydatur na ważne stanowiska w państwie? A jeśli pan Banaś miał świadomość, kto, za kim stoi i uważał, że sprzedać można każdemu czekając spokojnie na wynik akcji kredytowej – to popełnił poważny błąd. Na pewno jednak automatycznie nie został oszustem, złodziejem i nie dopuszczał wpływu półświatka na zarządzanie ministerstwem. Co najwyżej- był mocno nierozważny. Jeszcze jedno – pan Banaś miał opinię skutecznego pogromcę mafii VAT-owskiej. Czy cała ta sprawa nie jest formą zorganizowanej zemsty za te działania? Poczekać, wyjaśnić. Nie uniewinniać z założenia, nie stygmatyzować pochopnie.
Na finiszu kampanii usłyszeliśmy o liście byłych prezydentów. Nihil novi. Opozycjo wygraj, bo demokracja jest zagrożona. "Trzynastego października nie czekają nas normalne wybory, lecz takie, które zadecydują, czy Polska będzie demokratycznym państwem prawa, czy też będzie nadal staczała się w kierunku autorytarnej dyktatury(..)” Cóż, okazuje się, że w przypadku wygranej PiS większością głosów, jak to w demokracjach bywa, demokracja umiera. Jak zatem ową demokrację w zamyśle b. Prezydentów ratować? W praktyce pokazał jeden z sygnatariuszy listu, Lech Wałęsa: ·„Dziś w Niedzielę po Mszy świętej o godzinie 9.00 w mojej parafii przy wyjściu z kościoła zostałem napadnięty przez ludzi rozdających ulotki PIS. Wciśniętą ulotkę porwałem i odrzuciłem ofiarodawcy ze słowami, ta orientacja jest bardziej perfidna i szkodliwa od komunistów”. I tak demokracją można” przyprawiać gębę „ każdemu. Rządzący podpierać się będą wspomnianą większością, opozycja prawem mniejszości. Póki co, opozycja spokojnie mogła sobie protestować na ulicach, wiecach, konferencjach. Marsze Równości wysypały się w Polsce jak grzyby po deszczu. Ba, przez władze były chronione. ….Jeden poszkodowany demonstrant w politycznej demonstracji okazał się być domorosłym aktorem, odgrywającym scenkę nieistniejącej opresji.
Każda władza, przez to, że nią JEST, stosuje pewien rodzaj przemocy. Podatkowej, cenowej, zarobkowej itp. Bez tej „opresji” byłaby anarchia. Ta sama opozycja, uzyskując władzę stanie się „morderca demokracji” w rozumieniu listu b. prezydentów. Atrybutem demokracji są wolne wybory. Byłoby wspaniale, gdyby przedmiotem wyboru były programy partii i ludzie, gwarantujący, że jak już tę władzę osiągną – będą realizować swoje przyrzeczenia. Ponieważ PiS przez ostatnie 4 lata większość ze swoich obietnic zrealizował, uważnie wsłuchuję się w prezentowany przez nich program na następne lata. Jeśli podobnie jak za bieżącej kadencji, go zrealizuję- mogę spokojnie za nimi zagłosować. Jednym z ważniejszych problemów do załatwienia jest ciągły niedosyt w zapewnieniu dostępu do usług zdrowotnych. Z uwagą i satysfakcją słuchałam debaty na ten temat podczas konwencji wyborczej PiS. Tu nic nie zadzieje się od ręki. Każdy, kto obiecuje w miesiąc czy rok diametralna poprawę – kłamie. Wytyczony przez ministra Szumowskiego kierunek – zwiększenie udziału informatyzacji w obsłudze pacjenta i wsparcie szpitali spoza sieci (głównie powiatowych) jest kierunkiem właściwym. Podobnie jak bon zdrowotny dla osób po 40 roku życia na badania profilaktyczne. W powiązaniu ze zwiększaniem nakładów na zdrowie – powinno dać dobry efekt. Nie za tydzień, czy miesiąc. Ale powolutku, w dobrym kierunku. Na miarę możliwości. Reszta zależy od ludzi.
Przyglądam się programowi Konfederacji. Gdyby nie poziom agresji jej zwolenników i nieakceptowalne dla mnie niektóre kandydatury, które nie gwarantują spokojnej realizacji zamierzeń- cieszyłabym się z ich udziału w rządzie. Wymachiwanie szabelką i kompletne ignorowanie działań dyplomatycznych w niektórych kwestiach – odrzuca mnie skutecznie. Szkoda.
Na arenie politycznej opozycja jest potrzebna. Bo może skutecznie punktować rząd. Pod warunkiem, że czyni to w odniesieniu do realnych oczekiwań społecznych i na korzyść obywatela. Tymczasem opozycja zajmuje się kreowaniem ataków personalnych, niemających najczęściej związków z interesem materialnym czy społecznym obywateli, a własnym pragnieniem objęcia władzy. W myśl zasady: teraz, k.., my. Z używaniem do osiągnięcia tego celu areny międzynarodowej, jako gremium mogącego wywrzeć formalny bądź nieformalny- nacisk na Polaków. I ich wybór władzy. Taka koślawa demokracja z użyciem nacisku…no i pod hasłem: Polacy kochają wolność! Zamiana znaczeń, manipulacja. I tyle. PSL z Kukizem- to rozczarowanie. Niegroźne, po prostu śmieszne.
POKO – jeśli rządzić mają nami ludzie typu pani Jachirą, pogrobowcy pana Petru w panem Schetyną i panią Kidawą w otoczeniu „betonowych” działaczy, którzy zawiedli Polaków podczas dwóch kadencji rządów – (nie tylko przez skandale typu stocznie, afery hazardowe, kontraktowe, prywatyzacyjne i reprywatyzacyjne, ale prze brak korekt systemu podatkowego na rzecz Polaków, wyprzedający majątek i prywatyzujący służbę zdrowia, likwidujący szkolnictwo zawodowe itp. W kwestiach zewnętrznych – stawiający dobro narracji historycznej i dyplomatycznej silnych tego świata z poszkodowaniem polskiego interesu- to ja dziękuję takiej władzy.
Jeśli rozpatrywać z punktu widzenia moich oczekiwań zapowiedzi programowe w kwestiach poglądowych – (wydaje się póki, co, że stoję w grupie większościowej w tym względzie) to ważna nadal dla nas, Polaków, jest ochrona życia od poczęcia do śmierci (istniejący kompromis aborcyjny popieram). Eutanazję wykluczam, z założeniem, że uporczywe podtrzymywanie życia bez szans na wyleczenie – leży w gestii chorego i Jego najbliższych. Hałas o związki partnerskie dla mnie jest zbędny. Ten związek istnieje od lat (konkubinat), można go zabezpieczyć w wieloraki sposób. Poza dziedziczeniem ustawowym. Dziedziczenie ustawowe dla takich związków łatwo mogłoby stać się formą omijania podatku spadkowego. Za to bieżące rozliczenia majątkowe można zabezpieczyć *Zapewne dlatego podtrzymywane w orzecznictwie jest rozgraniczenie pojęcia więzi rodzinne i osobiste. Znakomita większość konkubinatów może dla bezpieczeństwa spadkowego zawrzeć formalny związek małżeński. Związki jednopłciowe wpisują się dla mnie w pojęcie związków osobistych. O podłożu czysto seksualnym. Wiem, że one są, nikomu ich nie zmierzam zabraniać, bo, z jakiej racji. Zapowiedzi Lewicy z panem Biedroniem i POKO są zbieżne: zamierzają wprowadzić małżeństwa jednopłciowe, z prawem adopcji. Lewica głosi to bezpośrednio w programie, POKO lawiruje, ale poszczególni kandydaci tez wyrażają taką wolę wprost. Na taką wersję prawa nie ma we mnie zgody.
Jestem natomiast życzliwa ekologii. Tak się składa, że lewica zawsze popierała wszystko, co hasłowo jest związane z ekologią. Tyle, że ja lubię tylko zwykłych ekologów. Tych, którzy realnie bronią natury. Niekoniecznie wielkie organizacje, popierające dziwny trafem rozwiązania korzystne dla pewnych lobbystów. W Polsce Greenpeace np. ma zarząd niemiecko –austriacki. Ciekawe, czyje interesy są dla nich ważniejsze? Zwyczajny ekolog zabiega przede wszystkim o zachowanie praw Natury. Ta stworzyła samca i samicę w celach prokreacyjnych. I – pomijając nawet aspekty światopoglądowe – trzymam się tej zasady nieodmiennie. Tu się z lewicą diametralnie, zatem różnimy·· Polska lewica nie potrafi odciąć się od pogrobowców PZPR. Tuż po transformacji to przedstawiciele tej formacji politycznej mieli w swoich szeregach najzagorzalszych zwolenników kapitalizmu. Jak najbardziej krwiożerczego. Dzisiaj idą w komitywie z wielbicielami gender i par jednopłciowych. Z tymi, dla których tworzyli specjalne kartoteki obyczajowe ich protoplaści, w celu wywierania nacisków na pożądane zachowania. A prawnie- karali Cóż, pecunia non olet, a władza to cel uświęcający środki.
Główni aktorzy sceny wyborczej zgodnie mówią o wadze tych wyborów. Opozycja twierdzi, że zwycięstwo PiS to dramat demokracji. PiS mówi o powrocie do przedkładania interesów własnych(partii) i obcych (silnych graczy UE) oraz odejściu od wsparcia socjalnego, wprowadzonego przez nich. Dla mnie te wybory to decyzja o wybraniu drogi: pomiędzy ekspresową próbą wprowadzenia rewolucji światopoglądowej, zatrzymaniem (lub nawet wycofaniem!) dobrych zmian w niwelacji różnic w społeczeństwie, zarówno finansowych jak i infrastrukturalnych, a kontynuacją tych zmian. Czasem zbyt powolnych, czasem niedostatecznie tłumaczonych, ale wiodących w dobrym kierunku. Widzę błędy obecnej władzy (głównie personalne).
Szkoda, że nie ma merytorycznej dyskusji w zmaganiach przedwyborczych. Za to są jakieś listy i kolejne oskarżenia na arenie międzynarodowej . Zarzut mordu na demokracji (rzekomo grożącym ze strony PiS) to dla mnie kolejny fejk. Albo wydmuszka marketingowa. Nie wiem jak moi czytelnicy, ale ja mam dość tej przedwyborczej nawalanki. Co gorsza, nie tylko u nas , w XXI wieku, walka na fejki staje się zasadą. Ze szkodą dla interesu szarych obywateli. Do zobaczenia przy urnach wyborczych!
P.S. Nie mogłabym dzisiaj nie wspomnieć o śmierci Kornela Morawieckiego. Wielkiej postaci okresu walki o Niepodległą. Z niezmienną wizją Polski wolnej od wpływów komuny. Także tej, po okrągłostołowej. Nie żegna Go dzisiaj działaczka Solidarności Walczącej. Nasza koleżanka, ESKA. Bo odeszła wcześniej do Domu Pana. Dzisiaj będę się modlić za nich oboje. Niech dobry Bóg ma Ich w swojej pieczy. A my, po prostu pamiętajmy. Panu Premierowi Mateuszowi Morawieckiemu i całej Jego rodzinie serdeczne wyrazy współczucia.
*Przedmioty majątkowe nabyte wspólnie przez partnerów z konkubinatu stanowią ich współwłasność w częściach ułamkowych, przy czym domniemywa się, że udziały współwłaścicieli są równe. W umowie sprzedaży domu czy samochodu konkubenci mogą jednak uzgodnić, że ich udziały w nabywanej rzeczy są różnej wielkości, np. ze względu na okoliczność, iż jeden z nich zapłacił większą część ceny ze środków pochodzących z jego majątku niż drugi z konkubentów.
https://fakty.interia.pl/raporty/raport-wybory-parlamentarne-2019/aktualnosci/news-lech-walesa-porwal-i-wyrzucil-ulotke-kandydata-pis,nId,3230076
https://fakty.interia.pl/raporty/raport-wybory-parlamentarne-2019/aktualnosci/news-list-otwarty-bylych-prezydentow-maja-apel-do-kandydatow-do-s,nId,3230095
https://www.youtube.com/watch?v=XhqeHS8gy4k
https://ksiegowosc.infor.pl/raport-dnia/142765,Rozliczenie-majatkowe-osob-pozostajacych-w-konkubinacie.html
https://legalis.pl/rozliczenia-majatkowe-miedzy-konkubentami/
http://archiwalna.pro-life.pl/ekologia-prokreacji
http://www.stowarzyszeniefidesetratio.pl/Presentations0/16.11-Gender.pdf
Inne tematy w dziale Polityka