"Większość nauczycieli traci czas na zadawanie pytań, które mają ujawnić to, czego uczeń nie umie, podczas gdy nauczyciel z prawdziwego zdarzenia stara się za pomocą pytań ujawnić to, co uczeń umie lub czego jest zdolny się nauczyć." Albert Einstein··
Dzisiaj pobrzmiewa ostatni dzwonek do wstrzymania szkodliwego, dla dzieci, młodzieży i ich rodziców –strajku. Szef ZNP mówi, że to już za późno, aby strajk wstrzymać. Skoro tak, czy to ma znaczyć, że przygotowanie do strajku jest tak zaawansowane, ze się nie da? Po co zatem były rozmowy jeszcze przedwczoraj? Skupię się jednak na propozycjach z ostatniego spotkania oraz o ripoście ZNP.
Strona rządowa zaproponowała: podwyżkę dodatkową w tym roku, (co daje 15% wzrost uposażeń), skrócenie stażu, skrócenie ścieżki awansu zawodowego, zmniejszenie biurokracji, dodatek 300 zł dla wychowawców. Równocześnie zaproponowała spory wzrost wynagrodzeń, opisany ścieżką dojścia, w przypadku akceptacji zmiany wysokości pensum „przy tablicy” z 18 godzin do 22 lub 24 godzin.
Przypomnieć należy, że poprzednio proponowany wzrost wynagrodzeń do 15% łącznie nie został przez ZNP zaakceptowany. Zaakceptowała Solidarność, ZNP twardo żądało 30% podwyżki od zaraz.
Pan Broniarz uznał, że pokazanie przez stronę rządową społeczeństwu porównania z obciążeniami dla nauczycieli w Europie i na świecie, pokazujące spore niedociążenie polskich nauczycieli godzinami poświęconymi wprost nauczaniu, jest „dolewaniem oliwy do ognia”. Zarzucił stronie rządowej, ze ta dodatkowa propozycja dochodzenia do solidnych pensji kosztem zwiększenia pensum, (dalej nie najwyższego!) Jest zamachem na przywileje, doprowadzi do zwolnień nauczycieli itp.
Jako argumenty przeciw podaje się, że: nauczyciele muszą dorabiać w kilku szkołach, dojeżdżać do nich, musza dawać korepetycje, żeby godziwie zarabiać itp. Ponadto muszą w szkole wypełniać papiery, w domu sprawdzać sprawdziany i wykonywać polecenia dyrekcji. Co oznacza, że nauczyciel sprawami nauczania zajęty przez wiele ponad 40 godzin…· Z prostych estymacji wynika, ze nauczyciele rzeczywiście muszą tyle pracować. Dlaczego więc nie chcą, za większe pieniądze zgodzić się na podwyższenie pensum w jednej szkole? Pewnie dlatego, że korepetycje to dochód nieopodatkowany, dodatkowe godziny w innych, może prywatnych szkołach, są lepiej płatne.
Czyli – ZNP chce przywilejów w postaci pensum umożliwiającego dodatkowe zarabianie oraz podniesienia płacy podstawowej. Od już. Należy pamiętać, że „ nauczyciele w czasie ferii zimowych wykorzystują urlop odpowiadający 2 tygodniom, natomiast w ferie letnie urlop trwa od następnego dnia po zakończeniu zajęć szkolnych do dnia zakończenia roku szkolnego, tj. do 31 sierpnia”.
Kolejnym argumentem na „nie” jest stwierdzenie o 30% zwolnionych nauczycieli, zawiązanym z podniesieniem o 4 godziny pensum. Coś tutaj nie konweniuje z innymi stwierdzeniami związku. Bo skoro nauczyciel nie będzie biegał do innej szkoły, to znaczy, iż w tej drugiej stworzyli naturalny wakat dla innego nauczyciela. Ponadto, co roku z zawodu- z różnych przyczyn odchodzą nauczyciel. Wystarczy nowych nie zatrudniać.
Podobne larum podnosili nauczyciele w związku z likwidacją gimnazjum. Tymczasem liczba zatrudnionych nauczycieli nie zmalała, a wzrosła.
Można dyskutować o tym, czy wprowadzenie nowego elementu do negocjacji w postaci propozycji zwiększenia pensum było dobrym zabiegiem taktycznym. Wydaje się jednak, ze strona rządowa nie miała innego wyjścia jak wyłożyć kawę na ławę w obliczu uporu ZNP w kwestii 30%. Takiej, natychmiastowej podwyżki dla nauczycieli nie można bezpiecznie zrealizować. ZNP szło na starcie. Pokazano zatem, w jaki sposób można pieniądze zabezpieczyć na dojście do godziwego poziomu zarobkowa w ciągu 4 lat. W tym roku gwarantując 15 %.
Za chwilę w kolejce do podwyżek stanie cała budżetówka, potem wrócą lekarze, pracownicy sądów itp. A budżet to składowa naszej kasy. Wypracowanej niekoniecznie w ramach pensum 40 godzin tygodniowo. Nauczyciele powinni zarabiać dobrze. Burzę się jednak na formę żądań- tu i teraz. Bo jak nie- nie sklasyfikujemy dzieci, nie przeprowadzimy egzaminów, nie przyjdziemy do przedszkoli itp. Do protestu zachęcają niektóre samorządy- obiecując, ze znajda pieniądze dla nauczycieli za okres strajku. Ciekawa postawa. Bo przecież wielu z nich nie mogło znaleźć tych pieniędzy na dodatki motywacyjne… ·Szkoda, że nauczyciele dają się wciągać w rozgrywki polityczne.
P.S. Mam malutką nadzieje, że sami nauczyciele zmuszą pana Broniarza do rozmów…
https://wiesci24.pl/2019/04/06/strajk-nauczycieli-pod-obstrzalem-pisowskich-trolli-ujawniamy-ich-strategie-10-fake-newsow-rozpowszechnianych-o-edukacji/
http://oswiataiprawo.pl/porady/zatrudnianie-nauczycieli-w-szkole-niepublicznej/
https://oko.press/strajk-nauczycieli-broniarz-600-tys-gotowych-do-akcji-chyba-ze-rzad-przyjmie-podwyzke-2-x-15-proc/
Inne tematy w dziale Społeczeństwo