ZUS c/a Piotr G.
Piotr G. jest jedynym żywicielem rodziny, na którą składa się żona, dwoje dzieci oraz obłożnie chora babcia. Mieszkają razem w odziedziczonym po rodzicach pana Piotra domu. Po śmierci matki wspólnie z żoną opiekował się wymagającym całodobowej opieki leżącym ojcem (bez kontaktu), który wkrótce umarł oraz coraz bardziej niepełnosprawną matką ojca. Od lat wymagającej opieki 24/24.
W 2010 roku zaproponowano mu pracę, warunkując jej otrzymanie od założenia własnej działalności gospodarczej. Założył ją w sierpniu 2010 roku (o tym, że będzie świadczył usługę kierowcy świadczy wpis do ewidencji; zakres działalności –BUS DRIVER) – od września miał rozpocząć pracę w prywatnej szkole.
Ustawa z 2009 roku o jednym okienku w gminie dla formalności otwarcia, zawieszenia i zmian wpisów do CEGiD stanowiła: Od dnia 31 marca 2009 r. obowiązują nowe zasady tzw. „jednego okienka”, dotyczące ewidencji gospodarczej, które zostały wprowadzone w życie na mocy rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 24 marca 2009 r. w sprawie wzoru wniosku o wpis do ewidencji działalności gospodarczej /Dz. U. Nr 50, poz. 399/. Rozporządzenie jest aktem wykonawczym do ustawy z dnia 19 listopada 1999 r. – Prawo działalności gospodarczej. Po złożeniu wniosku organ ewidencyjny niezwłocznie dokonuje wpisu do ewidencji działalności gospodarczej i z urzędu doręcza przedsiębiorcy zaświadczenie, następnie dane z wniosku wraz z kopią zaświadczenia o wpisie do ewidencji działalności gospodarczej nie później niż w ciągu 3 dni od dnia dokonania wpisu przesyła do: - wskazanego przez przedsiębiorcę Naczelnika Urzędu Skarbowego, - właściwego Urzędu Statystycznego, - terenowej jednostki Zakładu Ubezpieczeń Społecznych albo Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Niestety, przyszły pracodawca wycofał ofertę pracy, wobec czego Pan Piotr G, stosownie do w/w ustawy – we wrześniu 2010 roku złożył w Gminie Wilanów wniosek o zawieszenie swojej działalności.
W roku 2014 otrzymał z ZUS wezwanie do zapłaty zaległych składek za okres od 1.09.2010 roku. Pan Piotr złożył wyjaśnienie, że działalności nie prowadzi, ponieważ została zawieszona. Dlatego nie ma też śladu po jakichkolwiek czynnościach z nią związanych (zeznaniach, deklaracjach, etc.) ZUS nie uznał tłumaczenia, tytułów płatności nie cofnął i wystąpił o sądowy nakaz zapłaty na kwotę ponad 60000 zł.
W 2016 roku ZUS za pośrednictwem komornika ustanowił dwie hipoteki przymusowe na nieruchomości. Na kwotę około 90 tysięcy złotych!
Pan Piotr nie był świadomy działań, gdyż w tym czasie przebywał za granicą I, gdzie zarabiał na rodzinę. ZUS wystąpił do komornika oraz do Sądu o nadanie klauzuli wykonalności. Sąd rozpatrzył wniosek na niejawnym posiedzeniu Sądu Rejonowego w lutym 2017 r. dla dzielnicy Mokotów wydział XVI Cywilny - referendarz sądowy Gabriel Szala, uznając argumentację ZUS za wystarczającą dla podtrzymania decyzji o zobowiązaniach podatkowych z tytułu prowadzonej działalności i wydał przychylne ZUS postanowienie o nadaniu klauzuli wykonalności. ZUS następnie wystąpił z kolejnymi wnioskami i na kolejnym posiedzeniu ten sam referendarz wydał kolejne. Dlatego latem w roku 2017 w domu pojawił się komornik celem wyceny domu, (w którym mieszka rodzina), na poczet licytacji, z powodu zaległości w opłacie składek do ZUS. Pan Piotr dowiedział się, że powstały nowe nakazy płatnicze dot. rzekomych zaległości, kwota urosła. Wobec tego 12 lipca wraz z żoną Pan Piotr po raz kolejny próbował wyjaśnić urzędnikom sytuację i odbył spotkanie z komornikiem, a następnie udał się do gminy oraz do ZUS.
W gminie pan Piotr G. tego dnia wykreślił ostatecznie zawieszoną działalność z CEIDG i otrzymał poświadczony wydruk potwierdzający, w którym WYRAŹNIE jest napisane, że działalność była zarejestrowana od 1.09.2010 do 30.09.2010. Żeby było jasne- pan Piotr działalności nie podjął, ponieważ pracodawca wycofał się z oferty pracy.
9.08.2017 ZUS wystosował do niego pismo , w którym ponownie nie uznał jego argumentacji uznając, że zaprzestanie działalności nastąpiło 12.07.2017, czyli w dniu pan Piotr dokonał wykreślenia działalności z ewidencji. W piśmie tym, jako argument na poparcie swojego stanowiska, ZUS oświadczył, że przeprowadził postępowanie wyjaśniające w US i ustalił, iż prowadził on działalność od 21.12.2010 (nie wiadomo skąd taka data). Wobec tego pan Piotr sam udał się do US, gdzie otrzymał informację, że wg US działalność była zarejestrowana jedynie przez miesiąc wobec tego wystąpił z wnioskiem do US o wydanie stosownego zaświadczenia. Następnego dnia - 05.09.2017 Urząd Skarbowy Warszawa – Ursynów (tego samego, w którym rzekomo ZUS przeprowadził postępowanie wyjaśniające), wystawił zaświadczenie iż Pan Piotr G. „figuruje w ewidencji podatników tutejszego Urzędu, jako osoba fizyczna prowadząca działalność gospodarczą od dnia 01.09.2010 pod nazwą BUS DRIVER [adres]. W Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej odnotowano wpływ zgłoszenia zaprzestania wykonywania działalności od dnia 30.09.2010).
Wobec powyższego Pan Piotr we wrześniu 2017 złożył w ZUS odwołanie do Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Odwołanie napisał jedynie przy pomocy żony, oboje nie mając do czynienia ze sprawami prawniczymi, nie wiedzieli, jak powinno wyglądać takie pismo sądowe. W konsekwencji ZUS wstrzymał proces komorniczy. Pan Piotr miał nadzieję, że wyjaśnienie sprawy pozostaje już jedynie formalnością.Po kilku miesiącach – w styczniu 2018 roku odbyła się sprawa, o której Pan Piotr nie wiedział. Nie zna też akt sprawy. Nie odebrał odpisu postanowienia Sądu w roku 2018 z powodu nieobecności. W lipcu 2018 roku ZUS wznowił postępowanie komornicze, powołując się na prawomocne postanowienie Sądu, podtrzymującego zasadność pierwotnych nakazów płatniczych ZUS z oku 2014 i późniejszych.
Ani ZUS, ani Sąd nie honorowały nie tylko wyjaśnień „obwinionego”, ale także złożonych, urzędowych zaświadczeń. Teraz rodzinie grozi licytacja domu i eksmisja.Z powodu nieprawnie naliczonego długu wobec ZUS za działalność, której nie wykonywał.
W jednym z pism do PIOTRA G. urzędnicy ZUS tłumaczą, że mają różne konta na których wpisują zobowiązania każdego prowadzącego działalność i tak powstało łączne zadłużenie ….. Sprawa tego, czy prowadził faktycznie działalność i miał obowiązek płacenia składek – w ogóle nie była przedmiotem dociekliwości urzędników. Z pisma wynikało, że zobowiązanie wynikało z faktu prowadzenia kont…. W świetle przepisów ustawy o jednym okienku - pan Piotr miał być prawo przekonany, ze wszystkie informacje o zawieszeniu działalności pomiędzy rokiem 2010 a 2014 i później –zostały wysłane do ZUS i US. Tę świadomość utwierdzało zaświadczenie, wystawione przez US. Który wątpliwości co do statusu jego pracy – nie miał. Podobnie jak Urząd Gminy. Tu trzeba podkreślić, że urzędnicy w gminie wykazywali dużą empatię i chęć pomocy w wyjaśnieniu sprawy.
Zarówno pan Piotr jak i Jego rodzina od ponad dwóch lat żyją w traumie. Nie spodziewali się, że machina wojenna ZUS, wytoczona przeciwko głowie rodziny – jest nie do powstrzymania. W tym roku poddali się. Z przekonaniem, że tracą dom z powodu absurdalnego działania i interpretacji –urzędników.
W ubiegłym roku w okresie świątecznym – rodzinę, która ma ogromne trudności w dużego utrzymaniu domu, a na który zarabiać może jedynie p. Piotr – jego żona opiekuje się dziećmi (w tym synkiem z orzeczeniem psychologa o trudnościach w relacjach społecznych) oraz leżącą babcią, znający tę dobrą rodzinę ludzie, zgłosili do Szlachetnej Paczki. Ekipa SZP, złożona z dwóch wolontariuszek: młodej pracującej kobiety oraz licealistki, bez wątpliwości zakwalifikowała rodzinę do pomocy. Należy wspomnieć, że głowa domu pracuje bardzo ciężko – w firmie ogrodniczej, ich zła sytuacja wynikała z ilości osób utrzymywanych przez pana Piotra (w tym lekarstw i pieluch dla babci) oraz zadłużenia domu (opłaty). Kiedy wydawało się, że powoli staną na nogi – w październiku powrócił komornik, tym razem doposażony przez Sąd w groźnie brzmiące postanowienie, ze egzekucja winna odbyć się sprawnie i ze wparciem wszystkich organów państwa!!!! Zostały zaocznie wykonane oględziny posesji oraz wycena rzeczoznawcy, niezbędna do licytacji.
Pani Anna G. , nie wiedząc gdzie jeszcze można szukać pomocy (na adwokata ich nie było i nadal nie stać)- w świadomości, że mąż wini siebie za ten incydent z założeniem działalności, który sprowadził absurdalne zagrożenie dla nich wszystkich i jest w fatalnym stanie psychicznym), zadzwoniła pod numer telefonu zostawiony przez wolontariuszkę ze Szlachetnej Paczki - Pauliny D. Problem przerósł młodą dziewczynę – poprosiła o pomoc swoją rodzinę. Jej mama została pełnomocnikiem w urzędach. Równocześnie pojechała z małżeństwem G. do urzędów i komorników.
Okazało się, że z niewiadomych przyczyn pojawił się drugi komornik, ponieważ pan Piotr, który nie odebrał postanowienia sądu, został poddany egzekucji za niezapłacone 50 PLN, które sąd zasądził tytułem nieuiszczonej zapłaty od wniosku o nadanie klauzuli wykonalności. Kwota powiększona o koszty komornicze urosła do 500 PLN (!). Pan Piotr poprosił o możliwość zapłaty tych kosztów w ratach. Tymczasem – formalnie pozostała mu już tylko jedna możliwość – prośba o przywrócenie terminu odwołania od decyzji Sądu z 2017 roku, które to odebrał – nie z własnej winy – dopiero wczoraj…. (Co ciekawe – komornik dokonujący zajęcia domu, w swoich aktach NIE POSIADA kopii postanowienia sądu). Ponowną procedurę wszczął na podstawie pisma z ZUS, w którym była jedynie informacja o fakcie odrzucenia przez Sąd odwołania i datę posiedzenia. ZUS również rzeczonego postanowienia nie załączył. Pan Piotr prośbę o przywrócenie terminu złożył. Zwrócił się także do komornika o wstrzymanie egzekucji do chwili rozstrzygnięcia przez Sąd. Komornik odmówił. Decyzje sądu jednak bywają – jak widać z braku dociekliwości w zbadaniu o zasadność obciążenia pana Piotra obowiązkiem płacenia składek, mimo braku śladu prowadzonej przez niego działalności-. Rodzina, doświadczona przez różne perypetie życiowe i starająca się żyć zgodnie z prawem i godnie sobie radzić z przeciwnościami losu- nie jest w stanie zatrzymać machiny bezdusznych urzędników.
Ma ktoś pomysł, jak im pomóc?
P.S
W żadnych znanych przepisach nie można znaleźć dokładnej definicji wyjaśniającej jaki jest rzeczywisty moment rozpoczęcia działalności gospodarczej. Praktyka pokazuje bowiem, że wpis ewidencyjny odznacza się deklaratywnością, czyli stanowi potwierdzenie istniejącego już wcześniej stanu rzeczy, ale nie tworzy nowej sytuacji prawnej. Posiada walor informacyjny. To stanowisko potwierdza wyrok WSA w Poznaniu z dnia 3 listopada 2010 r. o sygn. akt IV SA/Po 646/2010:Sam wpis do ewidencji działalności gospodarczej nie ma charakteru konstytutywnego, lecz deklaratywny i to w zakresie całej jego treści, czyli z punktu widzenia prawa podatkowego czy ubezpieczeniowego znaczenie ma faktyczne prowadzenie działalności gospodarczej w rozmaitym jej przedmiocie (bez znaczenia więc jest samo zgłoszenie przerwy w prowadzeniu działalności gospodarczej).Podobne orzecznictwo wydał Sąd Najwyższy - Izba Cywilna w wyroku z dnia 5 marca 2010 r., sygn. akt IV CSK 371/2009: 1. Zgłoszenie i wpis do ewidencji działalności gospodarczej stanowi tylko podstawę rozpoczęcia działalności gospodarczej w rozumieniu jej legalizacji i nie jest zdarzeniem ani czynnością utożsamianą z podjęciem takiej działalności. Określenie przez samego przedsiębiorcę daty rozpoczęcia działalności wpisywanej do ewidencji powoduje jedynie istnienia domniemania faktycznego, że ta działalność została podjęta oraz że jest prowadzona, jeśli odpowiedni wpis figuruje nadal w rejestrze.2. Spółka cywilna, nie mająca statusu przedsiębiorcy, nie może posługiwać się firmą. Występuje jednak w obrocie pod nazwą, która nie korzysta z ochrony prawa firmowego. W kodeksie cywilnym nie uregulowano zasad obierania nazwy spółki cywilnej. Trzeba jednocześnie podkreślić, że nazwa spółki cywilnej nie jest nigdzie rejestrowana.
Inne tematy w dziale Gospodarka