Chyba tych sztabowców aktualnego prezydenta „pogięło” Najpierw przestawiali swojego kandydata jako gwarancję bezpieczeństwa i zgody bezpardonowo atakując w spotach kampanii wyborczej kontrkandydatów w kampanii, co nijak nie współgrało z budowaniem poczucia wśród ich wyborców ani bezpieczeństwa ani tym bardziej wizji zgody. To wymyślili hasło o prezydencie siewcy i strażniku wolności.
Czyżby liczyli, ze Polacy nie pamiętają jak CBŚ o 6 ej rano rewidował studenta – twórcę strony internetowej Antykomor? I kuriozalnych wyroków zapadających w jego sprawie? Albo o ustawach ograniczających swobody obywatelskie? To z inicjatywy Bronisława Komorowskiego zmieniono niekorzystnie dla swobód obywatelskich przepisy o zgromadzeniach.Przypomnieć? Voila: „Nowelizacja spotkała się z ostrą krytyką środowisk pozarządowych. Część proponowanych przepisów oceniono, jako niekonstytucyjne, inne - jako co najmniej dalekie od standardów międzynarodowych, co w specjalnej ekspertyzie wypunktowała Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).”(…) Generalnie jednak negatywny kierunek zmian został zachowany – nowe przepisy raczej utrudniają niż ułatwiają swobodę zgromadzeń.”. Wiele wskazuje na to, ze B. Komorowski wymyśla pod wpływem chwilowego impulsu inicjatywy, których zgodność z Konstytucją( której ma być strażnikiem) jest mocno wątpliwa. Zastrzeżenia konstytucjonalistów budzi treść pytań referendalnych szybciutko wymyślonych na użytek kampanii wyborczej.
I to jest zarzut nie tylko do samego Komorowskiego. On przecież ma nawet problemy jako historyk z właściwą oceną zdarzeń historycznych. O prawie zatem nie wspominajmy. To wina całej rzeszy doradców odpowiedzialnych za kształt propozycji powstających w Kancelarii Prezydenta i ich zgodność z prawem. Jaki szef taki gabinet.
W wielu dziedzinach przez ostatnie 5 lat Bronisław Komorowski wywoływał zażenowanie ujawnianym brakiem podstaw merytorycznych do propozycji przepisów, ocenami pod adresem różnych środowisk czy narodowości (Dunki-kaszaloty).Brakiem ustanowienia stróża nad swoja dysgrafią i brakiem samokontroli nad bzdurnymi wypowiedziami i zrachowaniami w kraju i podczas wizyt międzynarodowych. Dla zwolenników Bronisława Komorowskiego incydent z panią kanclerz Merkel czy w Japonii to powód do uśmiechu. Dla innych takie zachowania prezydenta to po prostu wstyd.
Kilka lat temu jako marszałek Sejmu RP pan Komorowski pojawił się w programie Cejrowskiego. I tam ujawnił nam podstawy swojej znajomości savoir vivre mówiąc o tym, że on nie musi korzystać z pomocy znawców protokołu dyplomatycznego bo: „Ojciec uczył go jak jeść dwoma nożami czy widelcami” ( pierwsza z wymienionych „umiejętność „wskazywałaby na to, że nauczycielem mógł być teść prezydenta…). A oceniając ją bez asocjacji z koneksjami rodzinnymi Bronisława Komorowskiego „mamy prezydenta który wie, że dzwony dzwonią, ale nigdy w którym Kościele. I to jest wielce niepożądany atrybut Głowy Państwa. Bo jeśli tak spojrzymy na predyspozycje prezydenta to wyjaśniają się powody innych jego wypowiedzi: zmień pracę i weź kredyt, emigracja to szansa itp., prezydent nie ma wpływu na ustawę budżetową i nie może jej wetować…itp.
Paradoksalnie kampania wyborcza Komorowskiego to dobrodziejstwo dla narodu, który mógł wreszcie namacalnie przekonać się jak niedoszacowane były niektóre oceny niezdolności prezydenta do rozumnej dbałości o dobro Obywateli i państwa.
http://www.obserwatorkonstytucyjny.pl/panstwo/zgromadzenia-po-nowemu-komentarz-instytutuspraw-publicznych/
http://niezalezna.pl/11433-zadaj-pytanie-komorowskiemu
https://www.youtube.com/results?search_query=Komorowski+u+Cejrowskiego
http://maroko.republika.pl/savoir/picie.htm
https://www.youtube.com/watch?v=3o3hBJSvHSk
Inne tematy w dziale Polityka