Po przeczytaniu życiorysu biznesowego Artura Dębskiego należałoby z szacunkiem zdjąć kapelusze z głów. Znana z mediów biografia posła to pasmo ciężkiej pracy owocującej fortuną. Poseł zamieszkał w Józefosławiu na osiedlu stanowiącym przystań wielu zasobnych ludzi.
Być może charakter pana posła, czy sposób komunikacji werbalnej bądź niektóre nieakceptowane przez bliższych i dalszych sąsiadów zachowania doprowadziły do nadania mu w sąsiedztwie dość lekceważącego przydomka: Portfelek.
Jako Portfelek nie zyskał akceptacji mieszkańców w wyborach samorządowych w Piasecznie. Zwycięstwo w wyborach parlamentarnych z list Ruchu Palikota zawdzięcza chwilowej fascynacji wielu polskich wyborców do samego Palikota.
Tę fascynację do swojego szefa podziela sam Dębski. To zdanie jego kolegów. „W klubie RP – wiadomo – nikt nie może być większą gwiazdą od Palikota. – Ale on świeci najmocniejszym światłem odbitym – tłumaczy poseł Kępiński. – Nie słyszałem, by Artur coś sam wymyślił. Zwykle realizuje pomysły Janusza”
*na Facebooku: „Weź paragon od księdza”. Cel jest prosty: „Największą szarą strefę tworzy Kościół. Wystarczy ich opodatkować, a wtedy Rostowski przestanie srać fotoradarami, paragonami, kasami fiskalnymi na zwykłych ludzi”.
–Żeby zwrócić na siebie uwagę, trzeba trochę przejaskrawić – przyznaje. W każdą rocznicę katastrofy smoleńskiej rozstawiał pod pałacem prezydenckim pomarańczowy namiot Ruchu Palikota, doprowadzając do białej gorączki obrońców krzyża. Z namiotu na cały regulator płynęły dźwięki disco polo, skutecznie zagłuszając podkrzyżową mszę. – Żeby zaprotestować przeciwko tym oszołomom, których nie trawię – tłumaczy.
W czyim imieniu przejaskrawiał wysyłając list z przeprosinami, który wysłał do ambasadora Rosji, kiedy chuligani pobili w czasie Euro 2012 rosyjskich kibiców?
Niedawno chwalił się, że bez Palikota, Ryfińskiego i jego samego nie byłoby akcji walki z pedofilią w Kościele. Jakoś nie słychać było protestów dzielnych obrońców dzieci przed pedofilią Dębskiego czy Ryfińskiego w chwili, gdy ich kolega Janusz Palikot proponował obniżenie granicy wieku inicjacji seksualnej do 13 lat….).**
Obecnie Dębski wyręcza Palikota w atakach na Antoniego Macierewicza.
Jak widać w polityce poseł stosuje zasady sprawdzone wcześniej w handlu. Niestety także i tę, która jest skandalem trwającym do dzisiaj. Czyli handlowania podróbkami.
Tu przypomnę: W 2012 roku ujawniono, ze poseł Dębski otrzymał certyfikat dostępu do informacji niejawnych. Po nagłośnieniu toczącej się w prokuraturze sprawy oskarżenia o złamanie przez posła ustawy ochronie znaków towarowych poseł bronił się przed Sądem w Pruszkowie swoją nieznajomością „charakteru kratki” będącej znakiem zastrzeżonym Bluberry. Takie same wątpliwości miał do kwiatów firmy Luis Vitton. (Te drugie podzielił biegły, pierwsza z firm nie była tak skuteczna jak widać w Chinach jak druga)***. Nieco inaczej poseł wyjaśniał dziennikarzom: to nie były podróbki on jest elektrycznie uczulony na podróbki. Jako znawca powinien wiec natychmiast zareagować na produkty „w kratkę” w swojej hurtowni. Potem bagatelizował sprawę „Wyrokiem sądu nakazowego zostałem skazany za właśnie tę sprawę na 40 godzin prac społecznych – to był ten wyrok i potężna afera, którą rozpętały media – tłumaczył Artur Dębski.”. O 390 tys. kary nie wspomniał. Chociaż ona przesądza o skali oskarżenia. Wspomniał, że to już trzy razy prokuratura próbuje go oskarżyć o to samo bez skutku. Zachowuje się w mojej opinii zupełnie jak pewien zięć oskarżony o zabicie teściowej, który bronił się przed Sądem tak:..I wtedy proszę Wysokiego Sądu teściowa upadła i nóż się jej się sam wbił…i tak siedem razy!
Jedynym wyjaśnieniem, dlaczego udzielono posłowi certyfikatu jest takie: „ Jak ustalił portal tvp. Info, najprawdopodobniej doszło do pomyłki. Jeden z prokuratorów, wertując akta sprawy Artura Dębskiego, przypadkowo zamiast nazwiska posła spisał dane jego byłego wspólnika, który również jest podejrzany w tej sprawie. Przez innego z prokuratorów to nazwisko zostało później odrzucone, bo tej osoby nie było na liście nowo wybranych posłów.”. Czyli: jeden się pomylił a drugi bezprawnie otrzymał.”. Korekty w postaci cofnięcia dostępu nie było. Nie słychać też nigdzie o karze dla prokutora.Poseł Dębski wystąpił do marszałek o uchylenie immunitetu w sprawie karnej,. Marszałek kopacz odmówiła (w tym czasie nie było wniosku sądu bądź prokuratury o jego uchylenie, więc bezzasadność składania wniosku był stronom jasna). Spektakl cyrkowy zamknięto. A poseł korzystając z dostępu do akt tajemnych z namiotu pod krzyżem przed pałacem Prezydenckim przeniósł aktywność do Sejmu i atakuje ostro posła Macierewicza. Oczywiście orężem jest znana mu dobrze broń: łamanie prawa. Gdy przyszła pora na zadawanie pytań przez dziennikarzy, do mikrofonu podszedł Artur Dębski (Twój Ruch). - Jak pan się czuje, będąc współodpowiedzialnym za śmierć polskich żołnierzy w Afganistanie? - zapytał Macierewicza. Pytanie z tezą. Ale jak chętnie podchwytywane przesz mainstreamowe portale. Mimo, że sam poseł wcześniej nie ukrywał swojego przekonania o warunku popularności politycznej: żeby zwrócić na siebie uwagę to trzeba „trochę przejaskrawić”. Nic dziwnego, że Pan, który uważa iż tani towar sprzedawany nie może być podróbką ciągle myli „trochę” z „bardzo”. Gorzej, że tego nie zauważają w sposób jasny dziennikarze. Wczoraj w [programie Po dwudziestej w TVP pnia redaktor Katarzyna Nowicka spijała z ust mądrości palikotowego Pertfeleka. O samym programie i polowaniu na Macierewicza
P.S.2. O samym programie i polowaniu na Macierewicza napisze odrębną notkę.
*na Facebooku: „Weź paragon od księdza”. Cel jest prosty: „Największą szarą strefę tworzy Kościół. Wystarczy ich opodatkować, a wtedy Rostowski przestanie srać fotoradarami, paragonami, kasami fiskalnymi na zwykłych ludzi”.
– Żeby zwrócić na siebie uwagę, trzeba trochę przejaskrawić – przyznaje. W każdą rocznicę katastrofy smoleńskiej rozstawiał pod pałacem prezydenckim pomarańczowy namiot Ruchu Palikota, doprowadzając do białej gorączki obrońców krzyża. Z namiotu na cały regulator płynęły dźwięki disco polo, skutecznie zagłuszając podkrzyżową mszę. – Żeby zaprotestować przeciwko tym oszołomom, których nie trawię – tłumaczy.
**Kropka nad i:Olejnik nie dawała za wygraną i pytała Palikota, czy chciałby, żeby jego córka, kiedy będzie miała 13 lat uprawiała seks z dwadzieścia lat starszym mężczyzną.
– To ona sobie zdecyduje. Ja nie będę pozwalał, ale co z tego? – powiedział lider RP i podsumował: – Zmieńmy prawo, bo to się wszystko zmieniło.
*** Poseł Dębski zaprezentował dziennikarzom w Sejmie rzeczy, które produkował i sprzedawał i zapewniał, ze nie są podrabiane. Polityk powiedział dziennikarzom, że oskarżenie o handel podróbkami pada w stosunku do jego osoby już po raz trzeci. - W tej samej sprawie trzeci raz mam postawione zarzuty. Jestem przekonany, że zostaną obalone, bo dwa sądy różnych instancji zwróciły tę sprawę do prokuratury, z różnych przyczyn, nawet nie czytałem uzasadnienia wyroku. Wyrokiem sądu nakazowego zostałem skazany za właśnie tę sprawę na 40 godzin prac społecznych – to był ten wyrok i potężna afera, którą rozpętały media – tłumaczył Artur Dębski.
Inne tematy w dziale Polityka