1maud 1maud
2763
BLOG

Różnice w liczeniu kosztów, procedury leczenia się wyrównują.

1maud 1maud Służba zdrowia Obserwuj temat Obserwuj notkę 88
Skoro o diagnostyce i sposobie podejścia do pacjenta mowa trudno mi zapomnieć skrajne przypadki z przeszłości. Które niestety mają charakter przetrwalników do dzisiaj.Otóż za komuny diagnostyka była w dużej mierze uzależniona od charakteru i pazerności lekarza. Na szczęście dla chorych większość lekarzy traktowała swój zawód jako misję. Bliską przysiędze Hipokratesa. Ale oczywiście była tez spora grupa medyków ,która uzależniała zainteresowanie pacjentem od kasy i prezentów. W 1957 roku mój Tatuś miał pierwszy zawał. Szefem oddziału szpitala , w którym leżał , był pan dr Zurawski (nazwisko zmienione) . Jeśli moja Mamusia nie zaniosła tygodniowego datku za „wizytę u Tatusia na oddziale” pan dr łózko Tatusia na obchodzie.. pomijał!. Na szczęście był jeszcze na ty oddziale dr Dyk. To dzięki niemu Tatuś miał stosowne opiekę podczas 2 zawału, którego doznał leżąc po pierwszym. Dzisiaj przy zawale robi się koronografie , wstawia stenty zabezpieczające zwężenia tętnic ewentualnie robi operację bypassów. Wtedy takich technik nie było. Liczyła się sprawna reakcja lekarza i podanie odpowiednich leków przeciwzakrzepowych.


   Dr Żurawski , szef oddziału , sporo lat dorabiał się na wziątkach. Musiał mieć dobre układy w odpowiednich instytucjach, bo nawet po wielkim skandalu trafił na niezłe stanowisko administracyjne w pewnym szpitalu. Skandal został ujawniony po tym, jak pan dr pojechał z prywatna wizyta do z Gdańska do Pruszcza Gdańskiego. To była kolejna wizyta u pacjent, którym się opiekował. Zona wezwała doktora z powodu silnych bóli w klatce piersiowej. Dr zbadał pacjenta, podał lek i zażądał sporej zapłaty. Ponieważ żona nie miała tyle gotówki, powiedział żeby pożyczyła brakująca kwotę od sąsiadów. Doktor czekał na korytarzu na resztę kasy, a kiedy ją otrzymał pospiesznie udał się do samochodu pod domem i odjechał. Kiedy żona weszła do męża -on już nie żył. . Wezwane pogotowie mogło stwierdzić tylko śmierć. Lekarz powiedział, ze praktycznie śmierć kliniczna mogła nastąpić już w czasie wizyty lekarza. Jak się okazało, żona zmarłego również miała świetne układy w KW i w efekcie lekarz został zwolniony ze szpitala , ale oczywiście wylądował na zwolnieniu lekarskim, a potem dostał stanowisko administracyjne w szpitalu pod Gdańskiem.

Wystawianie zwolnień lekarskich za opłaty było na porządku dziennym. Rewanżowanie się personelowi medycznemu także. Tyle, że wszyscy mieli świadomość, , ze lekarze , ci z powołania, zarabiali śmieszne pieniądze, a często pracowali naprawdę ponad siły. Było sporo lekarzy Judymów. Potrafili jeździć z lekami do biednych ludzi, pojechać do apteki, żeby biednym lub staruszkom dowieźć medykamenty itp. Pewna wspaniała lekarka z powołania pojechał na wizytę do 90 letniego pacjenta. Zasłabł po tym, jak został okradziony z pieniędzy, które zebrał na nagrobek dla sowiej zmarłej wcześniej żony. On wiedział, że nie zdoła ze skromnej renty zebrać na nowy. Pani doktor miał sama bardzo trudną sytuację finansową. Ale natychmiast uruchomiła swoją rodzinę, zebrali pieniądze na ten nagrobek i wysłali do staruszka…

Ale była spora grupa cwaniaków, która bezwzględnie traktowała swoich podopiecznych. Jest kasa jest leczenie, nie ma kasy- idź gdzie indziej.

N szpitalnych korytarzach można było zobaczyć np. pana profesora, który bez żenady niósł pod pachą szynkę konserwową w puszce. Czy torby z darowiznami. Nikt się nie dziwił, nikt nie burzył. Wynagradzanie personelu pomocniczego (pielęgniarki, salowe –tez było na porządku dziennym).

Najzabawniejsze były jednak sytuacje, gdy lekarz mylił pacjentki obdarowujące wziątkami. Pewien lekarz codziennie wieczorem przychodził z wizytą extra do pacjentki, która był po ciężkiej operacji kobiecej . Na tej Sali pooperacyjnej były3 chore. Po 2 wizycie, jedna z pomijanych nie wtrzymałaś publicznie oświadczyła „ to pan doktor od mojego męża wziął pieniądze za operację i bierze za opiekę , a przychodzi do tej pani? Mnie nie zauważą? Ta historyjka szybko obiegła cały szpital. A takich zdarzeń także w innych szpitalach było sporo.

Po wielu aferach tzw łapówkowych w szpitalach proceder został maksymalnie ograniczony. Zarobki dzisiejszych dobrych socjalistów są naprawdę niezłe. Jeśli pacjent ramach podziękowania zaniesie jakiś prezent dedykowany- w ramach dopuszczalnych wartości typu kilkuset nawet złotych – nikogo to nie powinno oburzać, byle nie była to kasa.

Ale oczywiście i dzisiaj pazernych nie brak. Typu wspomnianego już wcześniej prototypu z książki Mercedes Benz. Czy też nie dziwi oskarżenie obecnego marszałka Senatu za okres jego pracy w szpitalu w Szczecinie. Przetrwalnikiem został także jeszcze jeden zwyczaj. Który podobnie jak w przypadku kasy , ma dzisiaj zupełne inne podłoże, dla którego bywa powszechnie tolerowany.

Kiedyś lekarze wydawali zwolnienie lekarskie bez problemu, na prośbę pacjenta, który miał jakąś trudną sytuacje życiową. Niektórzy robili to za kasę dla cwaniaków i bumelantów. W okresie transformacji liczba zarówno zwolnień lekarskich jaki wniosków o ustanowienie renty inwalidzkiej wzrosła w postępie geometrycznym. Z zupełnie innych powodów. Masowa likwidacja PGR, spółdzielni i upadłość firm, często świadomie zamierzona przez byłych decydentów dla przekazania ich za bezdurno w prywatne ręce lub likwidująca konkurencję dla zagranicznych firm- były na porządku dziennym. Ludzie byli wyrzucani na bruk, a wielu miejscowościach niemieli najmniejszej szansy a znalezienie pracy. Pauperyzacja tych ludzi prowadziła do patologii i niezwykłej, nagłej biedy. Dlatego lekarze naciągali wyniki badań i opisy stanu zdrowia, żeby chociaż parę stałych groszy tym ludziom zapewnić. Przyczyna więc był diametralnie inna.

Doskonale ten system niszczenia ludzi przy okazji „liberalizacji gospodarki” opisał w 6 tomach przykładów firm i metod ich świadomej likwidacji bez przyczyn prof. Jacek Tittenbrun z Poznania, w książce z deszczu pod rynnę. A pewien brytyjski dziennikarz śledczy Mischka Glenny metody grabieniem majątku państw postkomunistycznych opisał w książce MC Mafia.

Metoda przyzwolenie na tzw lewe zwolnienia pozostała obecnie w najobrzydliwszej formie. Otóż jest ona używana jako podstawa do różnego rodzaju protestów. Wręcz bezczelnie zapowiadanie masowego „pójścia na zwolnienia ”służb mundurowych, palestry, służby zdrowia i wszystko pod hasłem wyższości demokracji i Konstytucji , której w ten sposób chcą podobno dowodzić. To nie tylko hipokryzja, to w moim odczuciu jest zwykłe przestępstwo- korzystających i dających taką możliwość. Szczególne w sytuacjach w których słychać o odbieraniu uprawnień do dodatków dla ludzi ciężko chorych, czy tez przywracanie ich do pracy w trakcie nieuleczalnej choroby. 
   Kolejna patologia, ostatnio dość mocno ostatnio przyhamowana, ale nie zlikwidowana- to chore najmy urządzeń, gabinetów prywatnym firmom na terenie przychodni i szpitali NFZ. Często na usługi wysokopłatne z koszyka państwowego.  A praktyka była np. taka;. Opisuję z własnego oglądu sytuacji. Ciężko chora Mama mojej przyjaciółki cierpiała na potworny ból nogi. Ze względu na wiek. Nie chcieli z powodu „bolącej nogi” przyjąć do szpitala. Jedna z córek zwróciła się do znanej kliniki prywatnej - odpowiedź była negatywna! Wiek, brak możliwości itp. !!! Ponieważ mogłam pomóc znając lekarzy z empatią – Mama została przyjęta na SOR i tan stwierdzono zakrzep w nodze, wymagający natychmiastowej interwencji chirurgicznej. Ten Szpital nie miał specjalistów do przeprowadzenia zabiegu, zwrócił się do szpitala, który chorej prywatnie nie przyjął. Bo akurat tam same zabiegi były refundowane przez NFZ .I był bliziutko. Chora przewieziono, po dwóch dniach od zabiegu do …szpitala NFZ na doleczenie i rehabilitację. W dodatku przewozu nie uzgodniono ze szpitalem NFZ. Szpital prywatny wykonał wysokopłatną procedurę, natomiast resztę kosztów przerzucił na szpital publiczny. Potrzebna był kolejna interwencja, tym razem w szpitalu NFZ którego obowiązywały procedury przyjęcia na skierowanie - tym razem zadziałał fakt, że moja przyjaciółka pracowała przez blisko 30 lat jako laborantka w służbie zdrowia. Kasa i cynizm decydują niestety zbyt często o dostępie do pomocy medycznej….

P.S. Pod ostatnim wpisem znalazł się komentarz ,dotyczący wysokiej pozycji Austrii w opiece medycznej. Prowokuje mnie to do opisu sposobu opieki medycznej znowu dwójki moich znajomych. Obaj są po operacji nowotworu prostaty, obaj w podobnym wieku. Jeden jest Austriakiem , mieszkającym około 70 km od najbliższego szpitala onkologicznego . Mimo najnowocześniejszej metody operacji (aparat Da Vinci) pacjent austriacki wymaga radioterapii. Polski – operowany metodą prostszą- nie. Póki co. Istotna jest różnica w opiece radioterapeutycznej. Którą poznałam ja z autopsji. Trafiając do szpitala z powodu złych wyników parametrów krwi. Otóż sporo miejsc w szpitalu zajmują chorzy, mieszkający zbyt daleko od szpitala, żeby dojeżdżać na naświetlania. Nielicznym oferuje się lokum ,o ile ich stan pozwala na dotarcie samodzielne do szpitala. Pacjent austriacki był codziennie dowożony i odwożony do domu taksówką. Koszt dowozu pacjenta niższy od jego pobytu hotelu czy szpitalu. Proste? W kolejnym wpisie opiszę procedury pewnego hiszpańskiego szpitala….i porównam z opieką we Włoszech, nad uroczą zatoką Amalfi.


1maud
O mnie 1maud

Utwórz własną mapę podróży.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (88)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo