Fikcje są rzeczywistością, przecież płacimy za nie.
Stanisław Jerzy Lec
Mam spory problem ze zrozumieniem różnych interpretacji tego, co się w ostatnim roku dzieje wokół nas. Odnoszę wrażenie jakby wszyscy usiedli okrakiem na barykadach, pozostając trochę za i trochę przeciw- jak mawiał pewien klasyk, od niepodawania na przywitanie przeciwnikowi politycznemu nawet lewej nogi.
W Polsce walki między totalnymi a rządzącymi od 5 lat utrzymują ten sam poziom. Albo brak poziomu. Merytorycznej dysputy. 5 lat temu wieszczono wyjście Polski z UE, totalny krach finansowy. Nic takiego nie nastąpiło, ale przekaz rzekomych intencji – trwa. Z drugiej strony –mimo ewidentnych korzyści dla społeczeństwa – mamy, co i rusz kolejne dowody na nepotyczne postawy. Także chwiejność w realizacji zadań, z którymi na sztandarach wielu polityków wszystkich nacji szło do wyborów.
Zapanowała moda na wartości europejskie oraz jakąś europejską demokrację. Która ma opierać się, na niekoniecznie demokratycznych, zasadach. Chyba, że uznamy, iż bogata mniejszość ma prawo ograniczać możliwości biedniejszej większości. Te europejskie wartości mają zastąpić znane nam wartości uniwersalne. I prowadzą wprost do ateizacji, niegdyś chrześcijańskiej Europy. Podczas gdy inna religia, przywieziona na barkach migrantów i pracowników do krajów UE, atakom nie polega. Dlaczego? To pragmatyzm gospodarczy i strach, które zapewne odbiją się w następnych dziesięcioleciach czkawką u wielu przywódców. Bądź nowego, demokratycznego „cesarza „ Europy, wybranego w podobny sposób, w jaki dzisiaj wybiera się szefa PE i Komisarzy. Dla przykrycia nicości nowych ideologii w ekspresowym tempie zabezpiecza się ja nie tylko powszechną, nachalną indoktrynacją, lecz także penalizuje.
Rosja prowadzi kilka wojen, zaanektowała cudze ziemie, a jest członkiem stałej rady bezpieczeństwa ONZ. Bo dla mas ważne są hasła, ale w realiach decyduje pragmatyczny interes.
Pandemia – dla wielu jest realna, dla innych to wymysł demiurgów tego świata. Dla niezdecydowanych jest realna i wymysłem. Bo jak inaczej określić postawy tych samych często ludzi, którzy wołają o rezygnację z izolacji, maseczek itp. a za chwilę protestują przeciwko rozpoczęciu nauki dzieci w szkole? Bo zarażą siebie i innych? Jak w takim chaosie wymagać racjonalnego zachowania w obecnej sytuacji?
Nie poprawia tego zapowiedź błyskawicznego prawie dostępu do szczepionek antycovidowych. Produkowanych na bazie komórek abortowanych płodów, wprowadzanych do obrotu bez możliwości badań skutków jej podania. W Australii wiele osób określa produkt AstraZeneca jako nieetyczny. W Europie „Komisja Europejska poinformowała, że umowa z firmą Sanofi przewiduje, iż państwa członkowskie zwolnią producenta z odpowiedzialności za zobowiązania powstałe pod pewnymi warunkami. Jesteśmy w środku pandemii, to wyjątkowe okoliczności. Musimy działać tak szybko, jak to możliwe, by zakończyć ten bezprecedensowy kryzys zdrowotny i chronić obywateli. Nie oznacza to, że będziemy szli na kompromisy w sprawie bezpieczeństwa przyszłej szczepionki”. Z dalszych wyjaśnień wynika jak określa się to bezpieczeństwo: otóż firma farmaceutyczna nie bezie odpowiadać za potencjalne negatywne skutki,: „Zwolnienie z finansowej odpowiedzialności jest kluczowym elementem rozmów producentów leków z rządami, które chcą z wyprzedzeniem zabezpieczyć dostęp do szczepionek. Z komunikatu Komisji Europejskiej wynika, że UE zgodziła się na pokrycie finansowe niektórych rodzajów ryzyka, jakie ponoszą producenci.”. I wszystko jasne. Za ryzyko sami sobie zapłacimy. Z tego, co do budżetu wspólnego damy z własnej pracy. Wystarczy ładnie opakować byleco, a wyuczone do łykania haseł społeczeństwo, przyklaśnie. Jeśli będzie to zgodne z interesem popieranej przez siebie wizji polityczno- społecznej. Fakty mają coraz mniejsze znaczenie. Marketing liczy się, marketing. PR wewnętrzny, PR zewnętrzny. Na pohybel rzeczywistości. Do tego potrzebna jest pełna relatywizacja otaczającego nas świata. Rozmydlenie tożsamości biologicznej, pojęcia demokracji. Tak jak w przypadku decyzji o szczepionce- zapewnienie, że bezpieczeństwo społeczeństwa gwarantuje UE. Kto będzie w tym świecie chaosu zastanawiał się, ze de facto ma odpowiadać finansowo za decyzje władz – on sam? Lub jego rodzina, gdy wskutek nieznanych nikomu skutków – zejdzie z tego świata?
Za oceanem też chaos. Tragiczna śmierć Afroamerykanina, wywołała sprzeciw społeczny. Bardzo szybko podchwycony na całym świecie. Podobnie jak marsze po ataku na redakcję Charlie Hebdo. Czy jednak na pewno to jedyny powód? Gdzie leży prawda o przyczynie powstania ruchu BLM? Czy za śmierć Georga Floyda odpowiadają narkotyki czy podduszenie? Skąd się bierze agresja wobec wszystkich ludzi o białym kolorze skóry i żądania oddania mieszkań, w których kiedyś mieszkali Afroamerykanie? Rodzimi mieszkańcy tych ziem domów kamiennych nie budowali. A Afroamerykanie zostali przywiezieni z innego kontynentu. Doznawali opresji niewolnictwa. Skąd żądanie oddawania mieszkań? Niszczenie dorobku niewinnych ludzi? Kto i po co kanalizuje dzisiaj frustrację młodych ludzi, spowodowaną niepewnością jutra, często utratą pracy spowodowana pandemią? Masowość protestów, akty przemocy, nienawiść wobec innych, rabunki, niszczenie dla samej przyjemności niszczenia cudzego dobytku- kto tym zarządza? Celebryci, sportowcy prześcigają się w formach poparcia. Eurosport zaprzestaje relacji z meczów tenisowych. Czy ktoś tu szykuje wersję gett dla białych jak w RPA? Dlaczego nie ma woli wyjaśnienia do bólu wszystkiego publicznie: skąd wirus, dlaczego pandemia i czy jest, co ze śmiercią Floyda i wiele innych? Czy czeka nas wojna obrońców ładu z nieokiełznanym ruchem destrukcji?
Od dziesiątek lat pędzi relatywizacja wszystkiego. W tempie ekspresowym od ostatnich lat. Pisałam od zamianie znaczeń, o odchodzeniu od stałej opoki wartości. Wyrywanie z korzeni. Zaprowadzono nas do świata rządzonego przy pomocy marketingu znaczeń. Zasypani milionami informacji wybieramy sobie te, które najskuteczniej nas przekonują. I okopujemy się wokół. Bo skoro nie ma nic uniwersalnego – to każdy ma rację. W takim świecie wykreowanych prawd musi być chaos. Musi być stres. Tylko ład i harmonia mogą zmniejszyć bądź zniwelować. Kto ten chaos zagospodaruje i przekształci w jakiś nowy ład? Czy będzie to ład- nieład w wersji Sartre’a? Twierdzącego: ‘ człowiek istnieje takim, jakim jest i nie ma innej przyczyny niż ta, że takim się wybrał.”. Tej filozofii zdaje się odpowiadać nowomodna teoria gender, czyli kolejny lewicowy ład.
Przejdę do spraw materialnych. Mamy obecnie sytuację, w której wszystkie państwa na świecie próbują zalać dziurę budżetową powstała wskutek konieczności podtrzymania przedsiębiorców, których sytuacja i zarządzenia zmusiły do zatrzymania działalności: usługowej i produkcyjnej. Wstrzymanie lotów, wyjazdów wakacyjnych do wielu regionów świata będzie wymagać kolejnych datków na ich utrzymanie. A i tak wiele z nich przez lata będzie odbudowywać wyjściowy poziom. Nawet, jeśli w ciągu dwóch lat obecna sytuacja pandemiczna się zmieni, to przez kolejne lata będziemy odczuwać skutki strachu przed swobodnym przemieszczaniem, zgromadzeniami itp. O zmianie łańcuchów dostaw nie wspomnę.
Ciekawe będzie prześledzenia w najbliższym czasie, gdzie powędrowały pieniądze wyssane z rynku finansowego. Przecież one nie uległy pandemii, nie „umarły”. Może jedynie zmieniły numer konta bankowego, a może zasiliły numery dobrze znane nam z przeszłości.
Większość straciła. A niepewność przyszłości może być świetnym narzędziem w rękach demiurgów. Jak pisał Paweł Jasienica: „ Dobry minister policji trzyma zawsze w pogotowiu ze trzy spiski i dwa zamachy stanu”. Co nas czeka w najbliższych latach? W chaosie można dowolnie interpretować zjawiska, które dałyby się w normalnych warunkach, bardzo prosto wyjaśnić.
Choćby kolejna awaria oczyszczalni Czajka. Odebrana po raz pierwszy i otwarta przez panią Hannę Gronkiewicz Waltz w 2012 roku, po kilku miesiącach otwierana w 2013 roku ponownie przez premiera Tuska, w asyście pani Prezydent stolicy. Otwierana mimo zgłaszanych wątpliwości dotyczących prawidłowości działania rurociągów odbierających ścieki. Gazeta Praska 2013 r.: „ Tymczasem po Warszawie wciąż krążą informacje, że na dobrą sprawę większość obiektów oczyszczalni wciąż jeszcze jest w fazie odbiorów, że w tunelu przesyłowym ścieków pod dnem Wisły zdarzają się przecieki, że jeden z podwykonawców nie otrzymał zapłaty za zrealizowane prace.” Był wykonawca, byli inspektorzy robót, był Zarząd Miasta, czyli inwestor. Gdyby nie polityczne imponderabilia i próby wygrywania inwestycji dla celów politycznych – procedura była prosta. Nie odebrać dopóki inwestycja nie była prawidłowo wykonana i działająca. A gdy wystąpiła awaria – wyjaśnić przyczyny i w razie braków jakościowych w robotach – wyegzekwowanie napraw i jej kosztów od wykonawcy. Pod warunkiem, że umowa została właściwie podpisania. A jeśli nie- regresem obciążyć winnych wszystkich nieprawidłowości. Bo w zużycie rur po 6 latach po prostu nie wierzę. PiS wini Trzaskowskiego, Gronkiewicz wini PiS. Ale najzabawniejsze jest dla mnie świadectwo moralności wydane prez. Trzaskowskiemu przez organizację Zielonych. Otóż chwalą oni pana prezydenta za szybkość działania oraz nadanie kolejnej awarii odpowiedniego priorytetu. Nad zanieczyszczeniem wody się nie pochylają. Nic dziwnego. Przecież to Zieloni wspierali pana Rafała w walce o fotel prezydenta RP. To, że sztandarowo Zieloni powinni bronić wody nikogo przecież nie obchodzi. Jeśli fakty się nie pokrywają z hasłami, to tym gorzej dla faktów.
Kiedy zdamy sobie sprawę z przesłania Leca: za fikcję często musimy bardzo realnie zapłacić.
https://www.google.com/search?q=prezydent+gronkiewicz+otwiera+oczyszczalni%C4%99+czjka&oq=prezydent+gronkiewicz+otwiera+oczyszczalni%C4%99+czjka&aqs=chrome..69i57.10053j1j9&sourceid=chrome&ie=UTF-8
http://www.ngp.westsidegroup.pl/str/tekst3892.html
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jean-Paul_Sartre
Inne tematy w dziale Społeczeństwo