1maud 1maud
8024
BLOG

Rozliczymy każdego sędziego. Nadchodzi wendetta?

1maud 1maud Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 256

Konstytucja Art. 45. Prawo do sprawiedliwego procesu

1. Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd. Konstytucja RP

   Od początku akcji informującej społeczeństwo o powodach, dla których zmiana w ustroju sądów jest niezbędna miałam wątpliwości, czy użycie określenie” dyscyplinowanie sędziów” jest celne. Czułam, że argument „dyscyplinowanie” będzie natychmiast wykorzystywany przez niechętnych reformie jako dowód na „niecne” intencje władzy wpływu na niezawisłość orzekania. Kto będzie wnikał w głębsze uzasadnienie. Z którego wynikać musi jedno: dyscyplinowanie dotyczy analizy przestrzegania prawa i porządku konstytucyjnego. Tam podział kompetencji został opisany. Także przywileje i obowiązki sędziów. Co zabawniejsze, właśnie łamanie Konstytucji było przedmiotem zarzutów opozycji wobec władzy.
   Opozycja  w swojej narracji zmian poszła jednak dalej. Chyba o „jeden most za daleko”. "Rozliczymy każdego sędziego, który togę zamienił na legitymację partyjną obecnej władzy i zrehabilitujemy każdego, kto został przez tę władze skrzywdzony" - powiedział w środę przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka. Dodał, że jego zdaniem sędzia Paweł Juszczyszyn jest cały czas sędzią.”* 
   
Ta deklaracja jasno potwierdza, ze w imię rzekomej obrony niezawisłości sędziów padają obietnice wobec jednych, a groźby wobec drugich. Najczystsza forma zapowiedź wpływu władzy na sędziów, jaką sobie można wyobrazić. Dyscyplinowanie dotyczy przestrzegania prawa. Rozliczanie jest ingerencją wprost w sposób interpretacji prawa. To groźba rozliczania jest kagańcem na niezawisłość. 
   Pani Marszałek Kidawa Błońska ocenia podpis prezydenta tak: „ „Prezydent pokazał, że Polacy go w ogóle nie interesują, on nas tak naprawdę po prostu zdradził i wprowadził na prostą drogę do tego, żeby Polska została wyprowadzona z Unii Europejskiej" - uznała Kidawa-Błońska. ". Pani Marszałek ma jakiś kompleks „wychodzenia" z Unii, z powodu działań władz polskich jak i samych Polaków. Kilka dni temu, jako przyczynę Brexitu uznała napływ polskich pracowników migracyjnych do Wielkiej Brytanii. Teraz zapowiada kolejny raz Polexit.
   Jak już o UE mowa, to najwięcej zastrzeżeń na jej forum do władz( i interesu Polaków) ma właśnie opozycja. Inicjująca wszelkie „debaty o Polsce”, zarzucając brak praworządności czy domagając się wprost karania naszego kraju. Mile zaskoczył mnie europoseł Biedroń –podczas dyskusji w PE na temat znalezienia sposobu powstrzymania reformy sądownictwa w Polsce. Powiedział, jedyną drogą są …wybory. Rozumiem, że miał na myśli demokratycznie wybrane władze. O czym –dla własnych, partykularnych interesów partyjnych, nie Polaków i Polski- nie myśli od 5 lat opozycja. Wcześniej koncentrując się zresztą na wspieraniu interesów najsilniejszych decydentów w UE.  Dzisiaj opozycja szuka znowu drogi do znalezienia i dodania kolejnego sznurka do unijnego kańczuga na Polskę. Cynicznie ignorując skutki swoich działań dla wszystkich Polaków. Osłabiając rolę Polski w UE.  
    Ja chciałabym dzisiaj spojrzeć na ustawę i jej skutki z punktu widzenia zwykłego Polaka. Ocena sposobu działania systemu sądów była druzgocąca. Przewlekłość postępowań w sposób umożliwiający unikanie odpowiedzialności przez różnych „znajomych królika” (ile z zarzutów się przedawniało w wielkich aferach FOZZ, ART-B, Stella Maris). Tajemnica poliszynela było, że korzystne zwłoki postępowania wynikały z prokurowanej opieszałości sądów.” Niezawisłość” sądów została publicznie podważona przez ujawnioną aferę z sędzią Milewskim, W obiegowej opinii, niestety słusznej. Wiadomo było, że sędziowie ulegają lokalnym układom towarzysko- biznesowym, rodzinnym i politycznym. A czasem działają z pobudek finansowych. O dostępie do aplikacji decydowały powiązania, znajomości itp. Tak było przez lata, do chwili utworzenia szkoły w Krakowie. W arkana poszczególnych specjalizacji wprowadzali prawnicy, których ani przeszłość ani dokonania w swoich specjalnościach nigdy nie zostały rozliczone. Utrwalając tym samym złe praktyki i wzmacniając od początku u swoich adeptów poczucie bycia niekwestionowanym demiurgiem społecznym. W dodatku bezkarnym. Chronionym immunitetem, znoszonym tylko z woli innych sędziów. Nie z woli prawa. Za przepisanie praw własności nieruchomości o wielkiej wartości po wpłaceniu zaliczki sędzia Juszczyszyn nie odpowiedział. Odpowiedział właściciel. Ciężką niedyspozycją i śmiercią. Sędzia Juszczyszyn stał się celebrytą i jest noszony w lektyce przez walczących o..niezawisłość sędziów. To, że ten sędzia nie uznaje istnienia Sądu Dyscyplinarnego to nie dziwota. Ale stanowisko Borysa Budki uznającego prawo do takiej postawy – musi dziwić. Takich dramatów obywateli jest bardzo wiele. Czasami zdarzało się, że z takich „błędów” w stosowaniu prawa pod potrzeby innych, a nie z litery prawa korzystali także członkowie rodzin sędziów.
   Sędziowie biorą ramię w ramię z politykami udział w demonstracjach. Sędzia Żurek został sfotografowany, gdy pokazuje społeczeństwu obraźliwy gest (środkowym palcem). Doskonale to oddaje poczucie bezkarności u niektórych sędziów. W myśl zasady: Ja tu jestem kierownikiem tej szatni, nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi? 

 Były Prezes TK, który nawoływał w początku lat 2000 do stworzenia KRS, które nie będzie „związkiem zawodowym sędziów”, (czyli walczących jedynie o swoje prawa!) dzisiaj woła o podtrzymanie krytykowanych przez siebie wcześniej zasad. Polityk może zmienić zdanie, chociaż i on musi uważać na swoje wypowiedzi. Sędzia nie powinien.
  Kolejna rzecz to nadużywanie prawa przez wybiegi w interpretacji przepisów w celu uzyskania korzyści nie dla obywatela, ale dla samych sędziów. Takich przykładów było ostatnio kilka. Pytania prejudycjalne, kierowane do TSUE na bazie spraw dotyczących rozstrzygnięć, na które czekał zwykły Kowalski ( nie mające żadnego związku faktycznego z jego interesem) były i są wykorzystywane do obrony interesu sędziów. 
   Powszechnie wiadomo, że w trudnych sprawach sądowych obywatele poszukują dla siebie adwokatów, potrafiących umiejętnie wykorzystywać różne kruczki prawne. Cenieni są prokuratorzy, którzy potrafią je stosować dla uzyskania wyroku skazującego.  Ale na końcu całego systemu jest sędzia. Który musi wyłuskać prawdę materialną i sprawiedliwie ocenić skalę winy. W uzasadnieniu zaś nie może stosować wybiegów, dozwolonych dla prokuratorów i adwokatów w przewodzie sądowym. Musi opierać się o zapis prawa.   
    Obecnie mamy pełną anarchię interpretacyjną. SN nie uznaje ani Izby Dyscyplinarnej ani KRS. Podważa prawo do wydawania orzeczenia przez TK. Daje prawo do oceny właściwości powołania sędziów, z uwagi na sposób wskazania (nieuznawany KRS). Kwestionując wprost prerogatywę Prezydenta RP. Bo to on powołuje na stanowisko. I wcale nie musi powołać każdego wskazanego przez KRS. Co oznacza finalnie: to on ocenia zgodność takiego powołania z Konstytucją. Nie prezes SN lub sędzia Juszczyszyn.  Art., 45 Konstytucji mówi, że każdy obywatel a prawo do sądu bez nieuzasadnionej zwłoki. Czy uzasadnioną przyczyną jest wola zaspokojenie interesu sędziego czy obywatela? I tu wkraczamy w pytanie zasadnicze: co miał na myśli ustawodawca, ustalając Konstytucji przywileje sędziowskie. Czy ich bezkarność czy rzeczywistą niezawisłość w orzekaniu?  Dla wielu Polaków, w tym dla mnie, sędziowie dzisiaj niosą na sztandarach walkę o niezawisłość w orzekaniu, a w sercach i oczekiwaniach: przedłużenie słodkiego czasu bezkarności. Każda Konstytucja jest tworzona dla ochrony interesu obywateli. Nie jakiejś grupy ludzi. 
  Kiedyś prof. Rzepliński, słusznie nawoływał do zlikwidowania KRS w starym kształcie. Dzisiaj jest innego zdania. Profesor Strzembosz uznaje, że w świetle prawa polskiego Izba Dyscyplinarna nie jest Sądem, podobnie w świetle prawa unijnego. Uzasadnienie takiej interpretacji w TVN nie podał. 
   W Olsztynie, młody sędzia powołany w miejsce zawieszonego sędziego Juszczyczyna, wyjaśnił stronom, że nastąpiła zmiana składu sędziowskiego z powodu uznania przez Prezesa Sądu w Olsztynie zawieszenia w orzekaniu jego kolegi. Czego on sam nie uznaje, bo Izba Dyscyplinarna SN w jego osobistej ocenie nie jest sądem…. Tak się buduje teraz autorytet prawa. Ustawa nie musi działać, sposób powoływania sędziów ma być uznaniowy. Decyzja Prezesa Sadu jest bezprawna. TK chyba nie ma? Anarchia w najczystszej postaci.  Co sędzia zyskał ? Może poklaks kilku kolegów i wdzięczność ze strony sędziego Juszczyczyna. Zajrzyjmy na stronę oficjalną Sądu Najwyższego. A tam: Organy i jednostki organizacyjne 

Wybierz komórkę organizacyjną:

• Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego

• Kolegium Sądu Najwyższego

• Izba Cywilna

• Izba Karna

• Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych\

• Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych

• Izba Dyscyplinarna

• Biuro Studiów i Analiz Sądu Najwyższego

• Kancelaria Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego

• Kancelaria Prezesa Sądu Najwyższego kierującego pracą Izby Dyscyplinarnej

• Rzecznik Prasowy

Z tego wynika, że Izba jest częścią SN. I co ma biedny Polak zrozumieć z wypowiedzi profesora Strzembosza? Z uzasadnienia przejęcia sprawy przez sędziego w Olsztynie?

Dla zwykłego obywatela, dla którego konstytucja była tworzona, zapis art. 176 Konstytucji Ustrój i właściwość sądów oraz postępowanie przed sądami określają ustawy jest jasny. Ustrój i właściwość sądów oraz postępowanie przed sądami określają ustawy. Zgodności ustawy z Konstytucją ustala Trybunał Konstytucyjny. Sądy są od tego, aby stosować przepisy ustaw. Bądź zaskarżyć przepisy, które w jego ocenie, nie są do zgodne z Konstytucją do TK. Żadnej innej drogi nie ma.
   RPO p. A. Bodnar był autorem ciekawej ulotki przybliżającej konstytucyjne prawa i obowiązki sędziów. Oto ona: Żeby sąd był niezawisły…sędziego nie można: zatrzymać ani aresztować (bez odebrania immunitetu),usunąć z urzędu, tak po prostu przenieść na inne stanowisko lub do innej siedziby
   Obowiązki sędziego: Zasada niezawisłości nakłada na sędziego liczne ograniczenia: Sędzia nie może dodatkowo zarabiać, nawet w stanie spoczynku (może tylko uczyć lub pracować naukowo).Sędzia nie może dostawać wynagrodzenia za nadgodziny, choć często musi dłużej pracować. Sędzia nie może należeć do partii ani i związków zawodowych. Sędzia nie może spotykać się z kim chce i gdzie chce - zawsze musi dbać o godność urzędu. Środowisko sędziowskie musi dbać o wysokie standardy etyczne PAMIĘTAJMY! Sędzia ma orzekać tylko i wyłącznie w oparciu o: 1.Konstytucję, 2.ustawy- zgodnie z własnym sumieniem, wskazaniami wiedzy i doświadczeniem życiowym.   
    Istniejąca przez lata, bardzo wygodna dla sędziów z korzeniami w starej epoce, konstrukcja ustrojowa była bardzo wygodna. Czy obecne zmiany są idealną odpowiedzią na oczekiwania społeczne? Na pewno rokują lepiej od tego, co było. Bez zmian nadal mielibyśmy sytuację „płaszcza i szatni” z Misia. 
 Pod artykułem zamieszczam: 1/ orzeczenie TK 2/ dłuższą ocenę polskiego sądownictwa. Z którą się w dużej mierze, zgadzam.  

*Poseł Borys Budka ma pecha. Nie dość, że przypomina fizycznie pewnego pana z PRL, to zaczyna rzucać hasła, w stylu podobnym, który stosował jego „bliźniaczy” protoplasta 

https://www.premier.gov.pl/files/files/biala_ksiega_-_suplement_pl.pdf

https://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/1059311,ustroj-sadow-powszechnych-reforma-pis.html

http://www.sn.pl/osadzienajwyzszym/SitePages/Status_prawny.aspx

1/Orzeczenie Tk, pod przewodnictwem Prezesa prof. Andrzeja Rzeplińskieog ( w składzie sędzia Tuleja) Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 7 listopada 2005 r., sygn. P 20/04, OTK ZU nr 10/A/2005, poz. 111, „ustrój sądów realizować ma, najogólniej rzecz biorąc, dwie najważniejsze wytyczne konstytucyjne, a mianowicie zapewniać sądom jako instytucjom publicznym rzetelność i sprawność. Regulacja ustroju sądów ma służebne znaczenie wobec przysługującego każdemu prawa do rozpatrzenia jego sprawy w sposób sprawiedliwy, jawny i bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd (art. 45 ust. 1 Konstytucji). Rzetelność działania sądów oznacza w tym kontekście przede wszystkim ich bezstronność, niezależność i niezawisłość, zaś sprawność – eliminację w miarę możliwości przedłużania się postępowania sądowego ponad uzasadnioną konieczność. Podstawowym założeniem nie może tu więc być dobro pojmowanego wąsko wymiaru sprawiedliwości, ani ochrona interesów osób zatrudnionych w organach władzy sądowniczej, ale dążenie do sprawnego i rzetelnego wykonywania zadań publicznych, do których sądy zostały powołane”. 

2/ „Trzecia władza - sądownicza - jest zasadniczym narzędziem zarówno gwarancji stabilnego życia gospodarczego, jak i obywatelskiego poczucia bezpieczeństwa osobistego. W obu tych obszarach sądy w odczuciu społecznym i w przekonaniu ludzi biznesu nie spełniają dostatecznie swojej funkcji. Sądy i sędziowie zbierają więcej ocen negatywnych niż pozytywnych w badaniach opinii publicznej. Media informują o wcale licznych - jak na profesję ludzi o nieskazitelnych charakterach - aferach korupcyjnych, pijanych sędziach w gmachach sądów i pijanych sędziach za kierownicą samochodów, sędziach - sprawcach przestępstw pospolitych. Co do części tych afer dotychczasowe mechanizmy ustawowe korekcyjne są bezradne wobec siły układu, wobec przejawów demonstrowanej publicznie mentalności oblężonej twierdzy najważniejszych struktur naszego sądownictwa. Bardzo krytyczne, w wyniku sygnałów od świata biznesu, są wobec sądów polskich poważne instytucje międzynarodowe, w tym Unia Europejska i Bank Światowy. Dodajmy, że ten stan rzeczy dotkliwie odczuwa większość sędziów, którzy pracując uczciwie i nie godząc się na nie dość energiczne radzenie sobie z patologią, pracują ze świadomością coraz gorszych ocen sądownictwa. Nie stać nas na choćby jednego niemądrego lub choćby jednego nieuczciwego sędziego. Obserwując relacje mediów o przypadkach aferalnych, łapię się jednak na tym, że nie tyle mam pretensje do takich niezbyt mądrych lub niezbyt uczciwych sędziów w opisywanych w ostatnich latach około stu sprawach - ile szczególnie martwią mnie przypadki ewidentnej pasywności części prezesów sądów. Na ok. 7,5 tys. urzędujących sędziów sądów powszechnych, administracyjnych, wojskowych oraz Sądu Najwyższego mamy ok. 3,7 tys. sędziów funkcyjnych. Tam gdzie pilnie ich trzeba, niektórych nie widać. Pytani przez dziennikarzy o wyjaśnienie społeczeństwu opisywanego przypadku naruszenia prawa poza sądem lub drastycznego nadużycia władzy w sprawie, ci funkcyjni prezesi, przewodniczący wydziałów „rzeźbią” (używając języka studentów), że trzecia władza nic nie może: bo zarządzenia sędziego lekceważy policja, bo sędzia jest przywalony liczbą spraw, bo biegli miesiącami zwlekają z przedstawieniem opinii, bo prawo kiepskie, bo nie stawiają się świadkowie, bo brak sal, bo to, bo owo. Jednym słowem, litania biadoleń rzekomo bezbronnej i pozbawionej instrumentów władczych nie władzy, ale ofiary lekceważenia przez inne władze i klientów sądów. Z drugiej strony mamy przywileje specjalne, ustawowe lub zwyczajowe (nieusuwalność, immunitet, specjalna emerytura, de facto 30-godzinny tydzień pracy znacznej części sędziów). Z tych przywilejów kocha się korzystać. Ale wykorzystywać instrumenty władzy sędziowskiej - tak aby każdego urzędnika, policjanta, polityka lub uczestnika procesu sądowego, który lekceważy sąd, zdyscyplinować w ciągu godziny - to już się nie potrafi. Nie potrafi się, bo najczęściej nie chce się lub nie umie. Tych sędziów, którzy nie chcą bądź nie umieją, nikt tego nie nauczył. Nikt nie nauczył etyki pracy: w domu, szkole lub harcerstwie. Nikt nie nauczył organizacji pracy w czasie aplikacji.” (Prof. Andrzej Rzepliński )


1maud
O mnie 1maud

Utwórz własną mapę podróży.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (256)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo