...emigracyjna i rzut patriotycznym organem wzroku na moje ukochane, polskie podwóreczko.
Pierwsze co napotkałem, i wywołało u mnie lekkie zadziwienie, to dwa krany, przy każdej umywalce, wannie, zlewozmywaku. Oczywiście jeden na zimną a drugi na gorącą wodę. Nijak umyć zęby. Albo w lodowatej, albo we wrzątku. Oczywiście można zatkać odpływ, obowiązkowym w wyposażeniu, korkiem na łańcuchu... i podręczny basenik gotowy. Można czepiać się do ruchu lewostronnego.... Cała Europa ma na PRAWO a oni musi na LEWO. Ale to drobiazgi. Bo pozytywów dla statystycznego Anglika, a nawet zarobkowego emigranta, skądś tam, jest o wiele więcej.
U nas od lat bębnią o rejestracji własnej firmy w jednym okienku i jednego dnia. A to jest bzdura i nieprawda. I długo prawdą nie będzie. A Anglicy i zarejestrowani obcokrajowcy zakładają własną działalność tylko i wyłącznie przy pomocy JEDNEJ rozmowy telefonicznej. Nie zamierzam porównywać Anglików i Polaków przez pryzmat świadczeń socjalnych, bytowych czy jakiś innych. Bo to nie ta liga. Nawet problem dziur w drogach rozwiązali bardzo przemyślnie. Nic tylko brać przykład.
Kierowca, który dostrzeże dziurkę w jezdni, bo DZIUR takich ogromnych jak nasze, tu nie uświadczysz, zawiadamia telefonicznie, z samochodu, odnośnego dla arterii, włodarza gminy, dzielnicy. Ten zaś ochoczo przyjmuje namiary, rzeczonego, wklęsłego utrudnienia, w komunikacji, dla poddanego Jej Królewskiej Mości i na ten tychmiast wysyła w to miejsce, ekipę naprawczą. I tak się składa, że w tym łańcuszku wszyscy są zadowoleni, a w konsekwencji dziura ginie bezpowrotnie.
Ogólnie tylko kwestię ujmując, ludzie też jakby trochę inni. Jakby bardziej życzliwi. Pomocni. Can I help you? - to standard. Nawet jakby bardziej uśmiechnięci. Tak zwyczajnie. W sklepie. Na chodniku. Zapytałem tuziemca skąd ta życzliwość, uśmiechy.... ? Odpowiedział politycznie, bo żonę był posiadł moją krajankę: WIESZ, BO U NAS NIE MA SEJMOWYCH KOMISJI ŚLEDCZYCH ....
Inne tematy w dziale Rozmaitości