Jako dobrze rokujący emeryt, część wolnych chwil, serio chwil, bo prowadzenie gosp. domowego konsumuje czas wolny, wydawałoby się izulorycznie, bo niby emerytura bez zawodowych zobowiązań, lecz wiele innych czynności, stricte domowych, pochłania wolne chwile niczym drapieżca z samych czeluści piekła.
W moim emeryckim przypadku tak się właśnie dzieje. Nie mniej znajduję nieliczne momenty, aby coś zobaczyć. Obejrzeć. Bo telewizję są do bani. A podczas reklam można kilkukrotnie zemrzeć i zdążyć z sukcesem jeszcze ten jeden raz zmartwychwstać.
I tak trafiłem na serial Chyłka. Bardzo dobry. By nie rzec rewelacyjny. Dotyka bowiem kasty nadzwyczajnej od środka.
Człek z ławy oskarżonej jest nieistotnym elementem intelektualnej ROZGRYWKI w której uczestniczą: sędzia, prokurator i obrońca.
Bo to jest ICH Mecz rozgrywany tylko i wyłącznie pomiędzy tymi osobami, alias wybrańcami. O to kto wygra. Kto odniesie medialny sukces. I wreszcie kto poniesie porażkę?
Istnieją pozakulisowe rozmowy, reżyserowanie spektaklu w sali sądu a przede wszystkim atrakcyjne, kulinarne spotkania przy resaturacyjnych stołach. I nie są to Bary Mleczne.
Sympatie rodzą sojusze. Antypatie permanentną wrogość. A gdzie w tym miejscu pozostaje oskarżony?
Na bocznicy intelektualnej rozgrywki pomiędzy trzema osobami.
Tak się działo i przed wiekami i tak będzie jutro, pojutrze i za 1000 nawet lat.
Smutek jak w kopalni cynku...
Wczoraj skończyłem 9 odcinkową serię produkcji angielskiej Gangi Londynu. Film opowiada, hiper krwawą wojnę o władzę w kryminalnym światku Metropolii.
Brrr.. Ciarki przechodzą. Już więcej nigdy nie pojadę do UK. A władcy Europy już niebawem udławią się zaimportowanym multikulti.
Gangi albańskie, czeczeńskie, tureckie, ormiańskie, romskie, afrykańskie z uwzględnieniem miejscowych oprychów z powodzeniem rozdają karty. Prowadząc legalne inwestycje. Miliardowe. Na boku po uszy siedząc w narkotykach. Przy których handel bronią jest niewiele znaczącym incydentem.
Strach było patrzeć na kolejne odcinki. Ale wytrwałem.
Jak wytrwać muszę, kiedyś częściej, dziś o wiele rzadziej, napotykając przy okazji na liderów platformy obciachu. Intelektualne De EN O. Pomijając założenie, krystalizuje się tylko jedno pytanie. Wcale nie retoryczne. KIM JEST WYBORCA, KIM MUSI BYĆ ELEKTOR WRZUCAJĄCY DO URNY WYBORCZEJ SWÓ GŁOS??? Będzie bez nazwisk. Bo i komu to potrzebne?
I tego się trzymajmy...
Inne tematy w dziale Rozmaitości