Swoje przeżyłem. Doświadczyłem w dość już długim życiu prawie wszystkiego. I wiem, że klęski i dramaty, które mnie spotykały, miały zawsze swoje źródło w kłamstwie.
W kłamstwie, które czasem było tylko milczeniem, brakiem odwagi, by zburzyć dobre samopoczucie środowiska czy najbliższych sprzeciwem, głośnym nazwaniem rzeczy po imieniu.
Najczęściej - prawie zawsze - kierowałem się myślą, ujętą poetycko przez R. Krynickiego: "Nie ze strachu, lecz by nikogo nie zranić/ skrywamy czasem swoją nędzę./ Niekiedy czynimy tak z prawdą."
To "niekiedy" jest fatalne i miało w moim życiu brzemienne skutki. Krynicki tłumaczył kłamstwo delikatnością uczuć, właściwą wielu z nas. Ja przynajmniej czułem się usprawiedliwiony. Bo przecież... "by nikogo nie zranić."
Tymczasem zawsze ci, których nie chcieliśmy zranić, okazywali się gruboskórnymi cynikami, najczęściej łajdakami, uznającymi naszą delikatność za słabość. Więcej - za poczucie winy. I zawsze prowadziło to do eskalacji zła.
W tym mądrym wierszu, lapidarnym do granic możliwości, jest jeden błąd, prawie niezauważalny fałsz: "Nie ze strachu". A właśnie, że "ze strachu"! - wystarczy uczciwie spojrzeć w głąb siebie, by odrzucić narcystyczne usprawiedliwienie. I wtedy też fałszem okaże się puenta: "Niekiedy tak czynimy z Prawdą." Fałszem, bo płynie z błędnie przyjętego założenia.
Odwaga obowiązuje w każdym wymiarze naszego życia - rodzinnym, zawodowym i społecznym. Także politycznym. Stanowisko posłów PiS wobec listu ukraińskich "autorytetów" w sprawie ludobójstwa wołyńskiego jest wreszcie uczciwym postawieniem sprawy. Daje nadzieję, że może już jesteśmy gotowi, że nasz Rząd jest gotowy, by wobec tych tragicznych wydarzeń sprzed 73 lat stanąć w Prawdzie.
Pochodzę z wielodzietnej rodziny z ośmiorgiem dzieci, znam wartość takiej rodziny i wiem, ile jej zawdzięczam. Od 18 roku życia byłem inwigilowany przez SB i objęty przez te służby wielokrotnie operacjami rozpracowującymi. Przepracowałem 35 lat w zawodzie nauczycielskim jako polonista, dwie kadencje w Sejmie, w Klubie parlamentarnym PiS. Od 12 lat bezpartyjny. Obecnie na emeryturze, ze statusem represjonowanego politycznie w PRL. Uczestniczę w lekkoatletycznej rywalizacji sportowej na Mistrzostwach Polski Mastersów, zdobyłem kilkanaście medali, w tym 7 złotych (w skokach: wzwyż, w dal, trójskok i o tyczce). Sympatyk PJJ.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka