Odszedł dziś w nocy. Dowiedziałem się przed chwilą. Zmagał się z ciężką i nieuleczalną, jak się w Jego przypadku okazało, chorobą.
Tak bardzo wierzyłem, że będzie inaczej. Wspierałem go w myślach, w modlitwie... Kiedy 25 marca, w Wielki Piątek, nadeszły od Niego Świąteczne życzenia, umocniłem się w nadziei, że jest dobrze.
Był dobrym, serdecznym człowiekiem. Jednym z tych nielicznych w dzisiejszym świecie, na którym można było polegać. Któremu się wierzyło. Polityk o wyrazistych i autentycznych poglądach. Nie obliczonych na poklask i doraźne korzyści. Odważny - tą odwagą, która nie boi się głosić poglądów, nie zawsze popularnych w swoim także środowisku politycznym.
Spoczywaj w pokoju, Arturze. Wiem, że tam gdzie teraz jesteś, szczęśliwy, nie zapomnisz o swojej Ojczyźnie.
Pochodzę z wielodzietnej rodziny z ośmiorgiem dzieci, znam wartość takiej rodziny i wiem, ile jej zawdzięczam. Od 18 roku życia byłem inwigilowany przez SB i objęty przez te służby wielokrotnie operacjami rozpracowującymi. Przepracowałem 35 lat w zawodzie nauczycielskim jako polonista, dwie kadencje w Sejmie, w Klubie parlamentarnym PiS. Od 12 lat bezpartyjny. Obecnie na emeryturze, ze statusem represjonowanego politycznie w PRL. Uczestniczę w lekkoatletycznej rywalizacji sportowej na Mistrzostwach Polski Mastersów, zdobyłem kilkanaście medali, w tym 7 złotych (w skokach: wzwyż, w dal, trójskok i o tyczce). Sympatyk PJJ.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka