Profesor Rychard w TVP INFO skierował apel do nienarodowych Polaków. "To jest apel do nienarodowców, a takich jest większość" - usłyszałem w pewnym momencie, choć nie wiem o jaki mu apel chodziło, bo się zazwyczaj przy tym panu wyłączam.
Ale że nienarodowców jest więcej, usłyszałem. I mnie ruszyło. Otóż, Profesorze, dziś wszyscy jesteśmy narodowcami. Długoście na to pracowali. Media i zapraszani goście. Zachciało wam się historycznej polityki wstydu, propagowania antypolskich filmów, kreowania fałszywych autorytetów, zachwycania się Grossem, znieważania polskich symboli, bezczeszczenia zabitych pod Smoleńskiem, powszechnego kultu kłamstwa - to czegoście oczekiwali?!
Że nie będzie reakcji? Trzeba bardzo daleko być od własnego narodu, by go tak nie znać. A wystarczy przypomnieć sobie "Etykę Solidarności" ks. Tischnera z jego najlepszych czasów. Prawda i godność leżą u podstaw polskiego ducha. I śleboda.
Bo narodowiec to nie znaczy chuligan. Dzisiejszy Marsz Niepodległości otworzył wam oczy. Tak kroczy polski naród. Bez burd i awantur. Jednak z gniewem. "Niech się rojami podli ludzie plemią/ I niechaj plwają na matkę nieżywą/ nie będę z nimi" - z Kordianowskiego ducha.
A wam został tylko apel do nienarodowców. Tylko że ich już jest garstka.
Pochodzę z wielodzietnej rodziny z ośmiorgiem dzieci, znam wartość takiej rodziny i wiem, ile jej zawdzięczam. Od 18 roku życia byłem inwigilowany przez SB i objęty przez te służby wielokrotnie operacjami rozpracowującymi. Przepracowałem 35 lat w zawodzie nauczycielskim jako polonista, dwie kadencje w Sejmie, w Klubie parlamentarnym PiS. Od 12 lat bezpartyjny. Obecnie na emeryturze, ze statusem represjonowanego politycznie w PRL. Uczestniczę w lekkoatletycznej rywalizacji sportowej na Mistrzostwach Polski Mastersów, zdobyłem kilkanaście medali, w tym 7 złotych (w skokach: wzwyż, w dal, trójskok i o tyczce). Sympatyk PJJ.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka