Aleksander Chłopek - outsider221 Aleksander Chłopek - outsider221
518
BLOG

Cisza jest głosów zbieraniem

Aleksander Chłopek - outsider221 Aleksander Chłopek - outsider221 Polityka Obserwuj notkę 16

Tak powinna być zatytułowana moja poniedziałkowa notka o powyborczej ciszy, jaką zarządziła sobie PKW. Bo Norwid "zawsze ponadczasowy", jak skomentowała życzliwie CELESTE11.

Notka przemknęła szybko w kolumnie po prawej stronie i zniknęła, nie skupiając na sobie większej uwagi czytelników. I słusznie, bo po co? Rzeczywistość znacznie ciekawsza jest i o tym przekonaliśmy się po 22.00, gdy PKW odzyskała głos.

Jakoś w tym samym czasie zaniemówił mój laptop. Po prostu, obraził się na salon24.pl i nie otwierał. Aż do tej chwili. Teraz wszystko gra, tylko że już za późno. Dla mnie za późno. Bo wszystko zastało powiedziane, wszystko zastało napisane. I mądrze, i głupio, i nijako. Czyli bez znaczenia.

Bo jeżeli z siedmioprocentowej przewagi o drugiej w nocy,  nad ranem - po spłynięciu wyników z 30% komisji -  robi się  niemalże remis, to jaki sens ma poważne traktowanie tej całej wyborczej zabawy? Zwłaszcza gdy wiemy, jak bardzo potrzebne było Platformie zwycięstwo. By odtrąbić kolejną przegraną PiS-u.

Przypomnę, co pisałem w poniedziałek.

"Czekałem do 2.00 w nocy na jakieś pewniejsze (z 30 % komisji) prognozy wyborcze, wiarygodniejsze od tych, które wmawiano nam w chwilę po zamknięciu lokali wyborczych. Prawo i Sprawiedliwość wyszło na prowadzenie i to od razu z ok. siedmiopunktową przewagą.

Mogłem wreszcie spokojnie zasnąć, choć to "spokojnie" nie jest do końca prawdziwe. Pamiętałem przecież podobny spokój z  wyborów prezydenckich w 2010 roku, gdy jeszcze przed północą prowadził Jarosław Kaczyński. Więc jakaś niepewność tliła się w półdrzemce, by wreszcie odpłynąć w niespokojne sny.

Sny wyprzedzają czas. Ranek wstał jak kac. Dane z 91% komisji przypomniały sobie o opcji remisowej. Tym razem  trochę na korzyść PiS.  Bo tak od razu nie można.

I najważniejsze - PKW nałożyła na siebie ciszę wyborczą. Niemal 24-godzinną. I nie tylko na siebie - na szanujących się komentatorów też. Bo wiemy, gdzie żyjemy i że są rzeczy, o których faktycznie nie śniło się filozofom. Szczególnie nad Wisłą.

Nie wiem tylko, czy chodzi o PiS, czy o Korwina, czy może jeszcze o coś innego? Niezapomniany Kisiel stawiał w takich przypadkach pytanie: zgadnij koteczku, o co?"

A wątpliwości mają wszyscy. Przed chwilą G. Schetyna w TVP INFO: "Byłem zdziwiony, że czekaliśmy cały poniedziałek na oficjalne wyniki."  Nawet coś mówił o konieczności wyjaśnień.

Przede wszystkim trzeba sprawdzić nieważne głosy. Ich ilość 10-krotnie przekraczająca różnicę dzielącą PiS od PO mocno zastanawia.  

 

Pochodzę z wielodzietnej rodziny z ośmiorgiem dzieci, znam wartość takiej rodziny i wiem, ile jej zawdzięczam. Od 18 roku życia byłem inwigilowany przez SB i objęty przez te służby wielokrotnie operacjami rozpracowującymi. Przepracowałem 35 lat w zawodzie nauczycielskim jako polonista, dwie kadencje w Sejmie, w Klubie parlamentarnym PiS. Od 12 lat bezpartyjny. Obecnie na emeryturze, ze statusem represjonowanego politycznie w PRL. Uczestniczę w lekkoatletycznej rywalizacji sportowej na Mistrzostwach Polski Mastersów, zdobyłem kilkanaście medali, w tym 7 złotych (w skokach: wzwyż, w dal, trójskok i o tyczce). Sympatyk PJJ.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka