Problem jedności na prawicy zaczyna być sprawą w tej chwili pierwszorzędnej wagi. Po Elblągu mamy Podkarpacie i uzupełniające wybory do Senatu. W Elblągu udało się prawicy połowicznie, bo wygrała prezydenta, ale nie uzyskała przewagi w Radzie Miejskiej. W województwie podkarpackim 8 września o fotel senatora zabiegać będzie aż 5. (a może więcej) kandydatów z prawej strony i w ten dziecinny sposób podłożą się wspólnemu kandydatowi koalicji rządzącej. Która przecież prawicą nie jest, choć czasem „się zapomina” i tak o sobie mówi.
O jedność zaapelował wczoraj wieczorem ok 22.00 w Radio Maryja o. T. Rydzyk - „Jak się podzielimy, to nic z tego nie będzie.”- mówił. I prosił o wyciągnięcie wniosków z kazania o. Aleksandra Jacyniaka, wygłoszonego 10. kwietnia 2013 roku podczas Mszy św. W Archikatedrze warszawskiej. Usłyszeliśmy tam przejmujące słowa o jedności „…środowisk społecznych, medialnych i politycznych, którym leży na sercu prawda i autentyczne dobro Ojczyzny” I ostrzeżenie: „…ci, którzy stali się sługami zła niech pamiętają, (...) kłamstwo zostanie ujawnione."
W samej Solidarnej Polsce pojawiają się również opinie o koniecznym jednoczeniu się w sytuacjach wyjątkowych, zwłaszcza gdy ważą się losy klęski lub zwycięstwa. Bo mogą nas dzielić pewne różnice programowe, a także strategia walki o zwycięstwo czy sprawy personalne, ale musi nas łączyć wspólny cel, wspólny – tu trzeba powiedzieć mocno – wróg. A jest nim - i wiemy to na pewno od 7 lat - PO.
Pod koniec lipca SP w Gliwicach wystosowała do Zarządu Solidarnej Polski prośbę o poparcie kandydata PiS w wyborach na Podkarpaciu. Mija czas, nie ma odpowiedzi, a zbliża się termin wyborów – może więc ta publikacja przyspieszy właściwą decyzję. I jestem przekonany, że ona jest zgodna z intencjami, które nam towarzyszyły podczas zakładania Solidarnej Polski.
Uchwała Solidarnej Polski w Gliwicach z 23. 07. 2013
Zwracamy się z prośbą do Zarządu Solidarnej Polski o zmianę decyzji w sprawie uzupełniających wyborów do Senatu w województwie podkarpackim. Uważamy, że nasz kandydat ma duże szanse otrzymać wysokie poparcie, ale nie w stopniu gwarantującym zwycięstwo. Natomiast ma, niestety, większe szanse zabrać głosy kandydatowi PiS i w ten sposób przyczynić się do zwycięstwa kandydata koalicji PO-PSL. Gdyby tak się stało, to sami byśmy sobie tego nie wybaczyli.
Jeżeli natomiast zrezygnujemy z wystawiania naszego kandydata w tych wyborach i poprzemy kandydata Prawa i Sprawiedliwości, to w istotny sposób przyczynimy się do jego zwycięstwa. I wtedy będziemy mieć pełne prawo do satysfakcji i dumy, żeśmy ponad własne cele partyjne postawili dobro Polski.
Pochodzę z wielodzietnej rodziny z ośmiorgiem dzieci, znam wartość takiej rodziny i wiem, ile jej zawdzięczam. Od 18 roku życia byłem inwigilowany przez SB i objęty przez te służby wielokrotnie operacjami rozpracowującymi. Przepracowałem 35 lat w zawodzie nauczycielskim jako polonista, dwie kadencje w Sejmie, w Klubie parlamentarnym PiS. Od 12 lat bezpartyjny. Obecnie na emeryturze, ze statusem represjonowanego politycznie w PRL. Uczestniczę w lekkoatletycznej rywalizacji sportowej na Mistrzostwach Polski Mastersów, zdobyłem kilkanaście medali, w tym 7 złotych (w skokach: wzwyż, w dal, trójskok i o tyczce). Sympatyk PJJ.
Nowości od blogera
