Z Radiem Maryja, Gazety Polskiej Klub.
Nie ma w tej chwili ważniejszej dla nas sprawy. Finansowanie partii politycznych z budżetu, zmiany w OFE, referendum w Warszawie, próg ostrożnościowy, nawet przyszłe Światowe Dni Młodzieży w Krakowie – wszystko to blednie dziś wobec problemu, który jest naszym być albo nie być, od którego zależy przyszłość Polski, jakkolwiek by to brzmiało patetycznie.
Tym problemem jest jedność dwóch najważniejszych ośrodków ideowych prawicy – zgoda i współpraca między Ojcem Tadeuszem Rydzykiem i Tomaszem Sakiewiczem. Czyli mówiąc wprost: między środowiskami Radia Maryja i Klubu Gazety Polskiej. Tym bardziej, ze te dwa środowiska są w znacznej części tożsame.
Tymczasem chyba wszyscy mamy wrażenie, że konflikt się pogłębia i że coraz bliżej mu do granicy, zza której nie będzie już powrotu.
Wiem, że przyczyna konfliktu jest poważna. Dotyczy niedoszłego ingresu Ks. Abp. Stanisława Wielgusa. Jedna strona przyjmuje to za ocalenie polskiego Kościoła przed hańbą, druga za zamach na Arcybiskupa.
Nie próbuję nawet wchodzić w istotę tego sporu. Kiedyś do niego trzeba będzie z pewnością wrócić. Bo chodzi o prawdę i o ew. o ludzką krzywdę. Więc kiedyś, tak jak pisał wieszcz: „gdy zemsty lwie przehuczą ryki...”, przyjdzie na to czas. Teraz obowiązuje hasło „Obudź się Polsko”, a nie „Morduj się Polsko” ( za Żeromskim: „...gdzie się po pismach (…) mordują (…) nienawidzący się wzajem „rodacy”). Więc trzeba być ponad.
Powinniśmy wszyscy, którym – jak to się banalnie mówi, ale banalne nie jest – leży na sercu dobro Ojczyzny, uczynić ile można, by ten narastający konflikt załagodzić. Pisać, prosić, apelować, modlić się przede wszystkim.
Jest jeszcze sprawa listu do Papieża. Niedobrego listu. Jednak minęło trochę lat. I przez te lata Gazeta Polska niejednokrotnie dawała wyraz uznania dla działalności TV TRWAM i Radia Maryja. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Może trzeba przeprosić? Ja bym przeprosił. Gdybym jednak znalazł się po drugiej stronie, uznałbym wartość czynów za ważniejszą od słów. Wiem, że łatwo się „gdyba”, więc lepiej mi napisać: tak chciałbym się zachować.
Powie ktoś – nie mnie oceniać i doradzać, ponieważ sam poparłem rozłam i jestem w Solidarnej Polsce. Więc uprzedzam zarzuty. Nie oczekuję, że Radio Maryja i Gazeta Polska staną się jednym, mam prawo oczekiwać natomiast, że bez wzajemnych konfliktów będą zmierzać do jednego celu. Ktokolwiek zajrzy do moich wypowiedzi z ostatnich dwóch lat, także tych pisemnych na salonie24.pl, ten wie, że byłem i jestem wrogiem najmniejszej choćby wojny między partiami prawicowymi. Taką też postawę zajmuję w dyskusjach wewnątrzpartyjnych (patrz. w
ww.1312eksa46.salon24.pl/pięknie-się-różnić).
I chcę, by II Marsz „Obudź się Polsko” 28.września 2013 r. w Warszawie był wyrazem naszej jedności i siły. Bo jeszcze daleko nam do zwycięstwa i pewności, że TV TRWAM ma swoje miejsce na multipleksie.
Pochodzę z wielodzietnej rodziny z ośmiorgiem dzieci, znam wartość takiej rodziny i wiem, ile jej zawdzięczam. Od 18 roku życia byłem inwigilowany przez SB i objęty przez te służby wielokrotnie operacjami rozpracowującymi. Przepracowałem 35 lat w zawodzie nauczycielskim jako polonista, dwie kadencje w Sejmie, w Klubie parlamentarnym PiS. Od 12 lat bezpartyjny. Obecnie na emeryturze, ze statusem represjonowanego politycznie w PRL. Uczestniczę w lekkoatletycznej rywalizacji sportowej na Mistrzostwach Polski Mastersów, zdobyłem kilkanaście medali, w tym 7 złotych (w skokach: wzwyż, w dal, trójskok i o tyczce). Sympatyk PJJ.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka