Wyrok w sprawie skorumpowanej Sawickiej jest skandaliczny. I niech nikt nie mówi mi, ze nie wolno nie zgadzać się z wyrokiem sądu. Bo wolno - każdy kto się od jakiegokolwiek wyroku odwołuje, znaczy, że go nie akceptuje. A nikt jeszcze w Polsce nie zabrania składania apelacji. Czy od wyroku Sądu Apelacyjnego można się odwołać, np. do Strasburga? - nie wiem, mam nadzieję, że tak. Jeżeli nie, to rzeczywiście ma rację Jarosław Kaczyński, że takim wyrokiem dokonuje się "paraliżu Państwa".
Nie czytałem komentarzy i opinii po wczorajszym wyroku sędziego P. Rysińskiego (jedynie tytuł oceny prezesa PiS rzucił mi się przed chwilą w oczy na którymś portalu). Nie czytałem, więc nie wiem, czy to, czego mi brakło w dzisiejszym "Śniadaniu Politycznym" w radiowej Trójce, nie zostało już zauważone i uargumentowane w publicystyce pisanej. A brakło mi - mimo merytorycznych komentarzy przedstawicieli Solidarnej Polski i Prawa i Sprawiedliwości - prostej odpowiedzi na oburzenie reprezentantów platformy oburzonych (cała reszta "śniadaniowa" odchodziła od zmysłów z oburzenia), że nie można, nie godzi się, że w ogóle to skandal kusić obywateli i "wodzić ich na pokuszenie", bo przecież człowiek jest tylko człowiekiem.
Otóż można - tak brzmi prosta odpowiedź. Jeżeli tym obywatelem jest człowiek piastujący wysokie funkcje, jeżeli zwłaszcza jest do tych funkcji i urzędów wybrany z woli narodu, jako jeden z wielu tysięcy i przez to obdarzony mandatem szczególnego zaufania, to można. Bo przestaje już być zwyczajnym obywatelem, jednym z milionów, zostaje nobilitowany. Staje się wzorem dla innych, ma uprzywilejowaną pozycję społeczną i więcej tym samym się od niego wymaga.
Uczył tego niemal 500 lat temy Andrzej Frycz Modrzewski, stawiając podwaliny demokracji i dojrzale pojmowanej sprawiedliwości. I nie zmienią tego dzisiejsze prostackie wynurzenia mędrców od siedmiu boleści, że to właśnie celebrytę, vipa i salonowca powinno się karać łagodniej, bo nawet niewielka kara jest dla nich bardziej dokuczliwa, niż ta zdecydowanie surowsza dla tzw. zwykłego obywatela. Jakżesz pięknie się wpisał w ten dekalog relatywistów R. Sikorski: "Albo dajemy b. głowie państwa takie wynagrodzenie, żeby mogła z tego komfortowo żyć i nie miała pokus biznesowych, a jak nie chcemy zapłacić, to nie bądźmy hipokrytami."
No tak, wszak były prezydent Kwaśniewski jest tylko człowiekiem. B. Sawicka tylko kobietą. Otóż nie - z racji pełnionych ról, o które zabiegali, nie są tacy zwyczajni - są niemal codziennie kuszeni róznymi "okazjami" szybkiego wzbogacenia się. Nie trzeba słać agentów z CBA czy innych służb - życie kusi polityka mocniej i w naszej rzeczywistości często skuteczniej. Służby mają wręcz obowiązek sprawdzać siłę charakteru tych, co na świeczniku. Dla naszego dobra, dla dobra zdrowej gospodarki - dla ich dobra też.
ps
Trzeba to napisać. Przed chwilą (niedziela, 9.00) w Zetce u Olejnik kolejna lista posłów, broniących wyroku wydanego przez sędziego Rysińskiego. Te nazwiska trzeba znać: Nałęcz, Protasiewicz, Żelichowski, Rozenek, Wenderlich. A jeszcze lepiej pamiętać to, co mówili. Cisną się na usta niecenzuralne słowa, z których "hańba" jest najłagodniejszym. I przy niedzieli na tym poprzestanę. Dziś, tak jak wczoraj Mularczyk i Brudziński, jedyni sprawiedliwi - Kurski i Sasin. Jacek Kurski, kto słuchał, ten przyzna, świetny.
Pochodzę z wielodzietnej rodziny z ośmiorgiem dzieci, znam wartość takiej rodziny i wiem, ile jej zawdzięczam. Od 18 roku życia byłem inwigilowany przez SB i objęty przez te służby wielokrotnie operacjami rozpracowującymi. Przepracowałem 35 lat w zawodzie nauczycielskim jako polonista, dwie kadencje w Sejmie, w Klubie parlamentarnym PiS. Od 12 lat bezpartyjny. Obecnie na emeryturze, ze statusem represjonowanego politycznie w PRL. Uczestniczę w lekkoatletycznej rywalizacji sportowej na Mistrzostwach Polski Mastersów, zdobyłem kilkanaście medali, w tym 7 złotych (w skokach: wzwyż, w dal, trójskok i o tyczce). Sympatyk PJJ.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka