"...że utraciwszy rozum w mękach długich
plwają na siebie i żrą jedni drugich."
Nie wiem, co się stało, nie rozumiem, nie wierzę. Dopiero co, na swoje nieszczęście, przeczytałem w mojej ulubionej Gazecie Polskiej artykuł pani Katarzyny Gójskiej-Hejke "Markowana walka o wolność".
Myślą przewodnią tego artykułu jest zdanie: "Solidarna Polska wraz ze swoim liderem idealnie wpisuje się w narrację kłamstwa smoleńskiego."
Nie wierzę, że intencją pani Katarzyny była chęć sprowokowania nas do gwałtownej i emocjonalnej polemiki, choć nie ukrywam, że i takie podczas czytania "myśli chodziły mi po głowie". Tym bardziej, że autorka nie przytacza żadnych wypowiedzi i faktów, uzasadniających przypisanie nam "narracji kłamstwa smoleńskiego".
Otrząsnąwszy się trochę z szoku odpisuję krótko. Moje koleżanki i moi koledzy z Solidarnej Polski nie mają najmniejszej wątpliwości, że bardzo prawdopodobną przyczyną tragedii smoleńskiej był zamach. Niektórzy z nas są przekonani, że to była zasadnicza przyczyna. Takie są i moje przekonania - piszę i mówię o tym tu na salonie24 - w notce "Moment nadszedł" z 12 kwietnia tego roku. Pisałem zresztą o tym i mówiłem w Sejmie od chwili pierwszego kłamstwa smoleńskiego, czyli od ujawnienia fałszywej godziny tragedii. W gruncie rzeczy przecież nie ma żadnego argumentu i dowodu, który by przemawiał za zwykłą katastrofą.
Nie możemy jednak dopuścić do tego, by było tak, jak prawie 200 lat temu z goryczą Mickiewicz pisał, że jedni są przeciw drugim. Dzisiaj nosimy wspólne brzemię i na szczęście jesteśmy jeszcze w Ojczyźnie. Chodzi nam o to samo, nam, ludziom prawicy, choć jesteśmy czasem w innych ugrupowaniach, bo los zdarzył, że ktoś gdzieś popełnił błąd, który nas rozdzielił. Ale nie podzielił. I nie będziemy sobie tych błędów wypominać. Bo nie można. Dla dobra naszej sprawy.
Pochodzę z wielodzietnej rodziny z ośmiorgiem dzieci, znam wartość takiej rodziny i wiem, ile jej zawdzięczam. Od 18 roku życia byłem inwigilowany przez SB i objęty przez te służby wielokrotnie operacjami rozpracowującymi. Przepracowałem 35 lat w zawodzie nauczycielskim jako polonista, dwie kadencje w Sejmie, w Klubie parlamentarnym PiS. Od 12 lat bezpartyjny. Obecnie na emeryturze, ze statusem represjonowanego politycznie w PRL. Uczestniczę w lekkoatletycznej rywalizacji sportowej na Mistrzostwach Polski Mastersów, zdobyłem kilkanaście medali, w tym 7 złotych (w skokach: wzwyż, w dal, trójskok i o tyczce). Sympatyk PJJ.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka