Przed chwilą krótka migawka telewizyjna w TVP INFO. Państwo Suszek ( nie zarejestrowałem gdzie, w której części Polski ) walczą o swoje dzieci. Wbrew wyrokowi sądu zatrzymują je w domu, rodzinnym domu. Bo kochają swoje dzieci i umieją o nie zadbać. Ale kurator i tak przyjdzie, i w majestacie prawa odbierze im je i umieści w ośrodku. Pięcioro miłych, zadbanych dzieci, z kochającymi rodzicami, z ojcem ze łzami w oczach. Który zapewnia, że będzie dzieci bronił.
Dwudziesty pierwszy wiek, środek Europy! Ile takich spraw dziś dzieje się w naszym kraju - dziennie, tygodniowo, miesięcznie? Media milczą, dobrze, że od czasu do czasu pokażą jakiś administracyjnie patologiczny przypadek. I wtedy wieje grozą.
A ostrzegaliśmy, że to barbarzyńska ustawa.
Pochodzę z wielodzietnej rodziny z ośmiorgiem dzieci, znam wartość takiej rodziny i wiem, ile jej zawdzięczam. Od 18 roku życia byłem inwigilowany przez SB i objęty przez te służby wielokrotnie operacjami rozpracowującymi. Przepracowałem 35 lat w zawodzie nauczycielskim jako polonista, dwie kadencje w Sejmie, w Klubie parlamentarnym PiS. Od 12 lat bezpartyjny. Obecnie na emeryturze, ze statusem represjonowanego politycznie w PRL. Uczestniczę w lekkoatletycznej rywalizacji sportowej na Mistrzostwach Polski Mastersów, zdobyłem kilkanaście medali, w tym 7 złotych (w skokach: wzwyż, w dal, trójskok i o tyczce). Sympatyk PJJ.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka