Aleksander Chłopek - outsider221 Aleksander Chłopek - outsider221
69
BLOG

Ktoś tam słyszy

Aleksander Chłopek - outsider221 Aleksander Chłopek - outsider221 Polityka Obserwuj notkę 19

 

           Mają mi niektórzy za złe, że się nie zmusiłem do uczestniczenia w uroczystościach beatyfikacyjnych Księdza Jerzego na Placu Piłsudskiego. Że wolałem te chwile przeżywać samotnie

 

 Po prostu nie mogłem. Także i dlatego, że wiedziałem , że nie opanuję wzruszenia. A wzruszenie nie jest na pokaz.

 

           Z ogromną siłą wrócił do mnie dziś tamten czas. Zwłaszcza te miesiące po śmierci Księdza Jerzego, gdy wydawało się, że peerel trwać już będzie do końca naszych dni, moich dni, a może i moich dzieci. Kto z młodych, nawet tych niewiele młodszych od mojej generacji, może sobie wyobrazić, jak potwornie przygniatająca była ta świadomość. Jak mogła odbierać siły i nadzieję. Żyć w peerelu do końca swoich dni!

 

           Po śmierci Księdza Jerzego, po tych koszmarnych dniach niepewności, lęku i nadziei, że może żyje, dostałem konspiracyjną prośbę o kolejne spotkanie z młodzieżą. Znów, jak od dwóch lat, pod wyszeptany na ucho adres, przez podwórka, zakamarkami, szedłem na ostatnie tajne spotkanie z kilkunastoma  gliwickimi uczniami szkół średnich. Chcieli porozmawiać o Księdzu Popiełuszce, o śmierci i przyszłości.

  

           A ja już wiedziałem, że będzie to ostatnie spotkanie, że nie mam prawa ich dalej narażać, bo się krąg wobec mnie zaciska – dopiero co musiałem opuścić kolejne liceum, a jeszcze po miejskich demonstracjach biją moich uczniów, nieumiejących mnie rozpoznać na podsuwanych im zdjęciach. I że w studium nauczycielskim, w którym mi łaskawie pozwolono mieć zajęcia z  literatury dla dzieci, też długo nie pouczę, bo okazuje się, że bajki i baśnie mają nieprzyjemne i bardzo współczesne przesłania.

 

           Z ogromną siłą wrócił do mnie tamten czas i nałożył się na ciężar współczesnych wydarzeń. Mogłem mieć prawie pewność, że Święto Księdza Jerzego będzie układne i grzeczne. Że nie będzie miało nic z ducha i klimatu Jego nauczania; że nikt nie odważy się choćby delikatnie odnieść do istoty Jego przesłania i zapytać, czy mamy aby pewność, że nie dajemy się dziś zwyciężać złu.

 

           Szczęściem, przejmujące i mądre były słowa przedstawiciela Benedykta XVI, abp. Angelo Amato.  Kiedy słuchałem, jak mówi: „Oprawcy z pogardą odnosili się także do śmierci”, myślałem o tych, przecież nie oprawcach, którzy bez szacunku odnoszą się do śmierci smoleńskiej.

 

           I jakbym słyszał zmęczony, ale mocny, upominający bez nienawiści głos Kapłana z Żoliborza: „Naród ginie, gdy brak mu męstwa, gdy oszukuje siebie, mówiąc, że jest dobrze, gdy jest źle, gdy zadowala się tylko półprawdami”.

 

            Czy też to słyszycie? Ktoś tam słyszy.

Pochodzę z wielodzietnej rodziny z ośmiorgiem dzieci, znam wartość takiej rodziny i wiem, ile jej zawdzięczam. Od 18 roku życia byłem inwigilowany przez SB i objęty przez te służby wielokrotnie operacjami rozpracowującymi. Przepracowałem 35 lat w zawodzie nauczycielskim jako polonista, dwie kadencje w Sejmie, w Klubie parlamentarnym PiS. Od 12 lat bezpartyjny. Obecnie na emeryturze, ze statusem represjonowanego politycznie w PRL. Uczestniczę w lekkoatletycznej rywalizacji sportowej na Mistrzostwach Polski Mastersów, zdobyłem kilkanaście medali, w tym 7 złotych (w skokach: wzwyż, w dal, trójskok i o tyczce). Sympatyk PJJ.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka