Aleksander Chłopek - outsider221 Aleksander Chłopek - outsider221
97
BLOG

Ucieczka od polityki

Aleksander Chłopek - outsider221 Aleksander Chłopek - outsider221 Polityka Obserwuj notkę 23

 

 

                                

        Nie będę pisać przed Świętami o wstrząsającej ustawie o IPN autorstwa PO i o moich publicznych i prywatnych rozmowach z sympatycznym kolegą Arkadiuszem Rybickim (w latach 80. sekretarzem Wałęsy ), wprowadzającym tę nowelizację; nie będę też roztrząsał tematu 13. procentowego od lutego bezrobocia w Polsce; nie rozwinę także tematu powstającego właśnie w Berlinie przeładunkowego portu lotniczego, który miał powstać w Warszawie i miał być dla nas szansą i z którym (dlaczego, jak zwykle) się spóźniliśmy.

           Nie będę, bo jakoś ogarnął mnie zupełnie inny nastrój, inny – a dokładnie świąteczny. Zgodny zresztą z hebrajską etymologią tego słowa, o czym za chwilę.

           Nie będę, bo przeżyłem w ostatnich dniach kilka pięknych chwil i w ich blasku z całą bolesną wyrazistością ujrzałem rzeczywistość, w której żyjemy - i to nie od dziś, skoro prawie 200 lat temu Mickiewicz brutalnie ją zrymował: „I utraciwszy rozum w mękach długich/ plwają na siebie i żrą jedni drugich”. A potem, jakieś 110 lat później, drugi polski Litwin dopisywał kolejny epilog: „Idźcie w pokoju, ludzie prości/ przed nami jest jądro ciemności”.

           A ja wczoraj miałem dwugodzinne zajęcia z młodzieżą i nieprędko dopadnie mnie teraz nastrój przygnębienia. Temat może nie był interesujący ( partie polityczne w Polsce ), ale ciekawość i otwartość maturzystów, chęć polemicznego dyskutowania, wyczuwalna wiara, że świat może być lepszy, przypomniał mi, któryż to już raz, gdzie jest nasze największe narodowe bogactwo. 

 

          Z młodzieżą, tą nieco starszą, wiążą się też niezwykłe przeżycia ostatnich dni – mogliśmy upajać się wielkim sukcesem Justyny Kowalczyk oraz podziwiać tryumfalny powrót Adama Małysza do pierwszej trójki najlepszych skoczków świata. Szczególnie miło było widzieć radość na twarzy pana Adama.   Nawet wtedy, gdy dwukrotnie zajmował najgorsze dla sportowca czwarte miejsce w indywidualnym i drużynowym konkursie na mamucie w Planicy. Po prostu słabszy dzień, to się zdarza. Człowiek dojrzały, w tym prawdziwym, psychicznym i moralnym sensie, nie poddaje się negatywnym emocjom, bo wie kim jest. Ma poczucie własnej wartości, nawet wtedy, kiedy przegrywa. A Adam, podobnie jak Justyna z Bjoergen, bardzo pięknie przyjmował przegrane pierwsze miejsca z Ammannem.

 

 

Ktoś ( niestety, nie odnotowałem kto ) właśnie przy okazji Mistrzostw Świata w lotach narciarskich, komentując w TVP INFO  postawę Małysza, wypowiedział cenną refleksję: „Najtrudniejsze w życiu jest dojrzewanie, a dojrzewanie na widoku publicznym, to Himalaje.”

Małyszowi się udało, szedł do tego przez 32 lata. To niedługo. O sobie mogłem powiedzieć dopiero w wieku 40 lat, że wiem, kim jestem, że mam poczucie własnej tożsamości. Choć parę razy wcześniej wydawało mi się, że już dojrzałem. Trzeba było jednak kolejnych doświadczeń, kolejnych trudnych lat, także klęsk i sukcesów, by się odnaleźć w swej niepowtarzalności i …niedoskonałości.

Pięknie mówił nam o tym w ubiegłym tygodniu ksiądz Piotr Pawlukiewicz podczas  rekolekcji dla parlamentarzystów. Dwa razy w roku, przed Bożym Narodzeniem i Wielkanocą, gromadzimy się w Kościele św. Aleksandra na Placu Trzech Krzyży. Raz jest nas mniej, raz więcej, ale to chyba zjawisko naturalne,  przecież większość posłów i senatorów jest przywiązana do rekolekcji w swoich parafiach i do wspólnej modlitwy z rodzinami. Ja jednak spotkania z Księdzem Piotrem nie mogłem sobie odpuścić.

Bo jest ksiądz Pawlukiewicz postacią niezwykłą. Od lat słuchamy w domu w każdy poniedziałek o 21.30 w Radiu eM (107,6) „Katechizmu poręcznego”, gdzie nasze codzienne rozterki, zachowania i słabości ocenia w świetle nauczania Kościoła. I czyni to w sposób prosty, a jednocześnie głęboki, nierzadko z dużym poczuciem humoru.

Tak jest zawsze przy każdym naszym duchowym spotkaniu z księdzem Piotrem, tak było i tym razem w czasie Wielkopostnych Rekolekcji. Mówił ksiądz o świętości,  o lęku, o odejściach i powrotach. I o tym, że każdy z nas jest święty – bo chociaż błądzimy, potykamy się, odchodzimy, to jednak podnosimy się i wracamy.

Ale po  hebrajsku święty znaczy inny, a że każdy człowiek jest inny, więc każdy ma jakby paszport do świętości. Niestety, jakże często tę inność próbujemy w sobie stłumić, zwłaszcza, gdy boimy się swej odmienności, gdy pragniemy się wtopić w stadny rytuał zachowań, myśli i poglądów. Gdy wstydzimy się własnej świętości. 

 

                          Wypada, w końcowym przesłaniu, zacytować księdza Piotra, może niezdarnie, bo z pamięci.

„Bóg przychodzi, gdy go potrzebujemy i gdy Go o to prosimy,  zawsze, według nas, o 15 minut za późno, a jednak przychodzi w porę. Te 15 minut to może być dzień, rok, 15 lat - ale zawsze zdąży. Bo Bóg czeka na nasze prawdziwe wołanie.

Przeżyć przyzwoicie małżeństwo, to po ludzku niemożliwe. Z tą samą osobą (kobietą, mężczyzną) 20, 40 lat, tak po ludzku biorąc, wytrzymać się nie da. W dobrym kapłaństwie  przez kilkadziesiąt lat też, na sposób ludzki rozumując, wytrwać nie można. Być parlamentarzystą, nie uwikłać się, nie pobłądzić, to po ludzku niemożliwe. Po ludzku. Ale u Boga wszystko jest możliwe.

Nie ma rodziców doskonałych, to nie jest możliwe, są co najwyżej dobrzy”.

 

To ostatnie, dla nas, rodziców jest szczególnie pocieszające, bo często wydaje nam się, że uczyniliśmy więcej, niż można było, a tymczasem dorosłe już dzieci coś nam zawsze potrafią wypomnieć. I warto się z tym świątecznie pogodzić.

 

Pochodzę z wielodzietnej rodziny z ośmiorgiem dzieci, znam wartość takiej rodziny i wiem, ile jej zawdzięczam. Od 18 roku życia byłem inwigilowany przez SB i objęty przez te służby wielokrotnie operacjami rozpracowującymi. Przepracowałem 35 lat w zawodzie nauczycielskim jako polonista, dwie kadencje w Sejmie, w Klubie parlamentarnym PiS. Od 12 lat bezpartyjny. Obecnie na emeryturze, ze statusem represjonowanego politycznie w PRL. Uczestniczę w lekkoatletycznej rywalizacji sportowej na Mistrzostwach Polski Mastersów, zdobyłem kilkanaście medali, w tym 7 złotych (w skokach: wzwyż, w dal, trójskok i o tyczce). Sympatyk PJJ.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Polityka