Aleksander Chłopek - outsider221 Aleksander Chłopek - outsider221
66
BLOG

Za premiera Tuska...

Aleksander Chłopek - outsider221 Aleksander Chłopek - outsider221 Polityka Obserwuj notkę 6

 

                                              

 

        Od dwóch lat trwa polowanie na Zbigniewa Ziobrę. Antykorupcyjna twarz Prawa i Sprawiedliwości jeździ po całym kraju na wielogodzinne przesłuchania w różnych prokuraturach, kolejne sprawy przeciw niemu są w sądach umarzane, a powołane komisje śledcze mimo usilnych starań jakoś nie mogą się wykazać dowodami nadużyć i bezprawia poprzedniego rządu.  

           Nie inaczej jest z Antonim Macierewiczem. Podobno sfuszerował likwidację WSI, bezpodstawnie oskarżył wielu niewinnych ludzi, a wygrywa dziewiętnasty w tej sprawie proces.  

           Teraz przyszła kolej na Mariusza Kamińskiego. Złapał rządzących na gorącym uczynku, na rozmowach z szemranymi biznesmenami o ostatecznym, korzystnym dla nich kształcie ustawy hazardowej oraz na ustawianiu przetargu pod jednego inwestora ( afera stoczniowa ), o którym na dodatek nie wiadomo, czy istniał na serio. I już wiemy, słuchając od 3 tygodni polityków koalicji rządzącej i czytając przychylne im media, że rozpoczyna się kolejne „kryminalne tango”, że teraz Mariusz Kamiński stanie się bohaterem prokuratorów i komisji śledczych. Bo powstaje kolejna antypisowska komisja śledcza. Tak, antypisowska, bo nie po to, by badać uwikłanie w podejrzane interesy Chlebowskiego i Drzewieckiego, lecz skupić się najpierw na latach 2003-07 ( rządy SLD, nastepnie PiS ), a dopiero potem  przejść do tych pikantnych telefonicznych zwierzeń w.w. ministrów. Tylko potem, to znaczy najwcześniej za 2 lata, kiedy już nikogo nie będą interesowały spotkania na cmentarzu Zbycha z Rysiem, bo życie przyniesie dziesiątki innych, ważniejszych i aktualniejszych problemów. Chociaż ja osobiście mam jakieś wewnętrzne przeczucie, ze tej komisji w ogóle nie będzie, bo stanowić może zbyt duże ryzyko dla rządzących. Po prostu wystarczy, ze przedstawiciel PSL nie podporządkuje się Platformie i wówczas komisja może zająć się tym, co rzeczywiście należy badać. Przypuszczam więc, że sprawy proceduralne i organizacyjne będą się ciągnąć miesiącami, by utknąć w punkcie, z którego już nie da się zrobić ani jednego kroku do przodu. I wtedy okaże się, ze właśnie rozpoczyna się kampania wyborcza na Prezydenta kraju i komisji śledczej być nie może, co akurat uważam za naturalne.

           Ale też mam przeczucie, graniczące z pewnością, że do trzech razy sztuka. Można było liczyć na cierpliwość społeczną, gdy się „odwracało kota do góry ogonem” przy sprawie Ziobry, można było uśpić czujność wyborców, nie informując albo dezinformując (patrz. wczorajsza notka Al. Ściosa ) o kolejnych wygranych procesach Macierewicza, lecz nie będzie można zrobić z Kamińskiego przestępcy. Jak to obrazowo ktoś gdzieś napisał, polska słowiańska dusza współczuciem zareaguje na płacz kobiety ( Sawicka ), ale przepocony ze strachu mężczyzna wzbudza w niej tylko obrzydzenie ( Chlebowski ).

           Jest więc nadzieja! Niekoniecznie jeszcze dla PiS, bo jak się jutro ułoży sytuacja polityczna w kraju, tego nie sposób dziś przewidzieć. Jest przede wszystkim  nadzieja dla Polski, nadzieja na  kres tych nieudolnych rządów, podporządkowanych tylko prezydenckiej  ambicji jednego człowieka. Osobiście wierzę też, że powróci idea IV RP. Rzeczpospolitej, której patriotyczny rząd odsunie niebezpieczeństwo recydywy saskiej. A że taka recydywa właśnie się dzieje, przekonująco udowadnia w ostatnim numerze Frondy Tomasz Terlikowski. I ostrzega: „Być może przyszłe pokolenia będą mówić o naszym okresie historii, parafrazując słynne porzekadło o Sasach: „Za premiera Tuska jedz, pij i nie drażnij Ruska”.

           A od wczoraj  dowiadujemy się, że rząd opracowuje nową ustawę hazardową, niby rygorystyczną, lecz w najważniejszych punktach w pełni zbieżną z postulatami hazardowego lobby. Nie na darmo więc trudził się Chlebowski. Rycho będzie zadowolony, a my mamy pół miliarda w budżecie mniej.

           Jesteśmy też świadkami ciekawego zjawiska – komentatorzy, prawie bez wyjątku, łamią sobie głowy nad ciągle wysokimi słupkami sondażowymi PO. I wyciągają wnioski, od których każdego, kto choć trochę myśli i co nieco pamięta z dnia wczorajszego, muszą rozboleć zęby. Pisałem o tym już wcześniej w kilku komentarzach, ale że nikt nie brał ich na serio, powołam się na autorytet pani prof. Mirosławy Grabowskiej, która tak ocenia tę sytuację: „Media są niecierpliwe i zapominają, że afery potrzebują czasu, aby zadziałać w świadomości społecznej na skalę masową. (…) …afera Rywina wybuchła w grudniu 2002 r., a komisja śledcza zaczęła działać w styczniu 2003 r., tymczasem notowania rządu L. Millera spadły dopiero w kwietniu.” (Rzeczpospolita, 27. 10. 09.)

           Poczekajmy więc i miejmy pełną świadomość, że niepowołanie śledczej komisji będzie w dużej mierze zależeć od dziennikarskich sumień, od tego, czy pozwoli się czytelnikom o wszystkim zapomnieć. Czy zapanuje cisza. Trochę się obawiam, że te komentarze, o których wspomniałem wyżej, mogą stanowić taki przyczynek do ew. usprawiedliwiania się: popularność PO jest nie do ruszenia, nic się nie da zrobić, zostawmy ten temat, jest tyle innych ważnych spraw.

           Gdy powstanie taki klimat, rzecz przypieczętuje w Sejmie demokracja, czyli koalicyjna większość głosów, od której istnienie komisji będzie zależeć. I opozycja ze swoją niewystarczającą ilością głosów będzie bezradna.

           Bezradne nie będzie jednak społeczeństwo, do właściwej oceny dojrzeje i tak, tylko że bez komisji śledczej trochę później.

 

Pochodzę z wielodzietnej rodziny z ośmiorgiem dzieci, znam wartość takiej rodziny i wiem, ile jej zawdzięczam. Od 18 roku życia byłem inwigilowany przez SB i objęty przez te służby wielokrotnie operacjami rozpracowującymi. Przepracowałem 35 lat w zawodzie nauczycielskim jako polonista, dwie kadencje w Sejmie, w Klubie parlamentarnym PiS. Od 12 lat bezpartyjny. Obecnie na emeryturze, ze statusem represjonowanego politycznie w PRL. Uczestniczę w lekkoatletycznej rywalizacji sportowej na Mistrzostwach Polski Mastersów, zdobyłem kilkanaście medali, w tym 7 złotych (w skokach: wzwyż, w dal, trójskok i o tyczce). Sympatyk PJJ.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka