"Konfrontacji nie powinno być między Premierem a Mariuszem Kamińskim, bo to tak, jakby przeprowadzać konfrontację między Prezydentem Lechem Kaczyńskim a J. Palikotem" - tak mówi ( a cytuję z pamięci ) Mirosław Sekuła, kandydat PO na przewodniczącego Komisji śledczej w sprawie afery hazardowej. Uslyszałem to przed chwilą w wywiadzie w TVP3.
Dokonany w tym porównaniu znak równości między Kamińskim a Palikotem jest czymś nieprzyzwoitym. Po prostu nieprzyzwoitym i nawet nie próbuję tego tłumaczyć, bo dżentelmeni nie dyskują o faktach. A przesądzanie z góry przez ew. przyszłego przew. Komisji, że nie będzie konfrontacji między najważniejszymi świadkami tej sprawy, zwanej aferą hazardową, dyskwalifikuje go w roli kandydata. I jeszcze, by było pikantniej, poseł M. Sekuła przesądzil już w dzisiejszej gazecie ( Polska The Times ) o winie i prowokacji Kamińskiego wobec Premiera. On już wie. Z tego wynika, że dla niego Komisja jest tylko ciałem, który to ma potwierdzić. Mamy więc w sposób bezceremonialny przedstawione prawdziwe intencje i cele PO.
Ale jak nie Sekuła, to kto? Poseł Karpiniuk? To już w ogóle ta Komisja nie będzie mieć sensu. Widzimy więc, że próba postawienia na czele powstającej Komisji kogoś z PO jest właściwie próbą posprzątania tej sprawy, pozamiatania wszystkiego pod przysłowiowy dywan. I może o to chodzi?
Dzisiaj w Sejmie się to wyjaśni. Będzie gorąco i ciekawie. Poznamy prawdziwe intencje PO. Chociaż te intencje wydają się już coraz bardziej oczywiste - afera hazardowa jest mniejszym złem, prawdziwie groźna dla rządzącej partii jest stoczniowa. Trzeba więc o aferze hazardowej jak najdłużej i to najlepiej na etapie konstytuowania tej Komisji i ustalania jej zakresu. Zmęczyć, zamęczyć i zagadać. Może się wszystkim znudzi.
Tylko że to się nie uda. Jestem o tym przekonany.
Pochodzę z wielodzietnej rodziny z ośmiorgiem dzieci, znam wartość takiej rodziny i wiem, ile jej zawdzięczam. Od 18 roku życia byłem inwigilowany przez SB i objęty przez te służby wielokrotnie operacjami rozpracowującymi. Przepracowałem 35 lat w zawodzie nauczycielskim jako polonista, dwie kadencje w Sejmie, w Klubie parlamentarnym PiS. Od 12 lat bezpartyjny. Obecnie na emeryturze, ze statusem represjonowanego politycznie w PRL. Uczestniczę w lekkoatletycznej rywalizacji sportowej na Mistrzostwach Polski Mastersów, zdobyłem kilkanaście medali, w tym 7 złotych (w skokach: wzwyż, w dal, trójskok i o tyczce). Sympatyk PJJ.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka