Jarosław Algierski
Jarosław Algierski
Aleksander Chłopek - outsider221 Aleksander Chłopek - outsider221
418
BLOG

W dobrych zawodach wystąpiłem...

Aleksander Chłopek - outsider221 Aleksander Chłopek - outsider221 Lekkoatletyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 30
32 Halowe Mistrzostwa Polski w Lekkiej Atletyce Masters - Toruń 4.03.2023
  • Wróciłem z tarczą. Z dwoma medalami srebrnymi i jednym brązowym. Choć akurat medale w tym wszystkim były najmniej istotne. Najważniejsze było to, by ukończyć każdą konkurencję bez kontuzji i z nie najgorszym wynikiem. Bo mogło być różnie, a nawet bardzo źle. Jeszcze w połowie lutego nie wiedziałem, czy będę na tyle sprawny, by wziąć udział w kolejnych, szóstych w mojej karierze sportowej, Mistrzostwach Polski. Na ostatnich, w czerwcu ub. roku, także w Toruniu, wywalczyłem 4 złote krążki, ale też lekko naderwałem sobie ścięgno Achillesa. A później, dość lekkomyślnie pogłębiłem i utrwaliłem uraz pracą na ogródku działkowym. Zbyt późno przystąpiłem do leczenia i dlatego, pomimo  intensywnej kuracji i licznych zabiegów stan lewej stopy na  dwa tygodnie przed imprezą wciąż nie był zadowalający. 
  • Zaryzykowałem. Nie zaprotestował też mój ortopeda, gdy go przekonałem, że nie zamierzam "szaleć", bić rekordów życiowych, a udział w Mistrzostwach traktuję tym razem jako okazję do dobrego i ostrożnego treningu, który pozwoli mi sprawdzić wytrzymałość podleczonego Achillesa, a także moją ogólną techniczną sprawność skoków (technika jest szczególnie ważna, zwłaszcza w skoku wzwyż, a tu, gdzie mieszkam, nie mam żadnych możliwości, ani warunków do trenowania). Zgodził się pod surowym napomnieniem, bym  rozkładał siły w granicach rozsądku, a tą granicą ma być intensywność bólu. Zwiększy się, mam natychmiast przerwać "zabawę". 
  • Miejsce na podium tym razem było rzeczywiście dla mnie najmniej ważne, bo tak się złożyło, że w każdej dyscyplinie wystarczyło zaliczyć jeden skok, by - bez względu na odległość czy wysokość - cieszyć się zawieszonym na szyi krążkiem. Dlatego, że w każdej z tych trzech konkurencji liczba zawodników nie przekraczała ilości miejsc na podium. W kategoriach 75+ zdarza się to dość często, zwłaszcza w konkurencjach technicznych. Na medale byłem więc skazany nieuchronnie - w trójskoku i wzwyż startowało, licząc wraz ze mną, dwóch zawodników, w dal trzech. O respektowanie zaleceń ortopedy byłem zupełnie spokojny, nie tylko z powodu zaufania do swego rozsądku (bo z tym różnie w życiu bywało), co bardziej ze świadomości, że rywalizuję w trójskoku i wzwyż z zawodnikami najwyższej klasy! Nawet w znakomitej formie i wyjątkowej dyspozycji psychofizycznej mógłbym się do ich wyników jedynie co nieco zbliżyć. A że z moją sprawnością i dyspozycją było zupełnie odwrotnie, mogłem więc sobie spokojnie trenować, podziwiając rewelacyjne wyczyny kolegów. I tak Wojtek Kikowski bez problemu podniósł rekord Mistrzostw Polski na wysokość 125 cm. (jestem przekonany, że na najbliższych Mistrzostwach Świata, już za dwa tygodnie, też w Toruniu, stać go będzie na znacznie więcej), a Ryszard Adamczewski przesunął rekord Polski  w trójskoku o półtora metra!!! Mnie jeszcze rok temu stać było na snucie całkiem realnych marzeń, dotyczących  wyrównania starego rekordu wzwyż (124cm) i ustanowienia nowego w trójskoku, poza zaczarowaną dotąd granicą  8. metrów. Teraz marzenia prysły, koledzy odskoczyli na bardzo bezpieczne dla siebie odległości!  A lekkość, z jaką to zrobili, musi budzić duże uznanie.
  • Kilka słów o perypetiach na skoczniach. Już przy próbnych skokach wzwyż czułem, ze będzie źle - zupełny brak techniki, miesiące przerwy w treningach zrobiły swoje. Zacząłem od jednego metra, wydawałoby się bardzo bezpiecznej wysokości. A o mały figiel byłbym poza konkursem - dwukrotnie strąciłem poprzeczkę! Udało się za trzecim razem. Poprzeczka wędrowała co trzy centymetry w górę, takie są zasady, a ja dalej strącałem, nie mogąc odnaleźć dawnej techniki. Dopiero od 106 cm złapałem właściwy sobie rytm i przechodziłem kolejne wysokości za pierwszym razem ze sporym zapasem. Ale z każdym skokiem ból się lekko zwiększał, więc pamiętając, że mam jeszcze przed sobą dwie konkurencje poprzestałem na 112 cm. 
  • W skoku w dal znakomitą formę zaprezentował Mieczysław Burdzy - nawet ze zdrową nogą nie sprostałbym jego dobrej na tych Mistrzostwach dyspozycji. Natomiast na miarę moich możliwości powalczyłem z Mieczysławem Rissem, krajanem z Gliwic, przegrywając o 3. centymetry. Cóż, taki jest sport i dobrze, ze jest właśnie taki. Stawia przede nami nowe zadania - na Mistrzostwach Polski w sierpniu na stadionie w Łodzi, mam nadzieję, że w pełni sił i zdrowia powalczę o zwycięstwo z tymi, z którymi jest to możliwe, a do pozostałych przynajmniej postaram się zmniejszyć dystans. 
  • W trójskoku już po pierwszej próbie powinienem zrezygnować, bo miałem wrażenie, że jak spadam na lewą nogę całym ciężarem swego ciała, to stopa płonie z bólu. Zaryzykowałem jednak drugie podejście, by poprawić wynik o przynajmniej 50 cm., bo niespełna 6. metrów to jednak wstyd. Udało się z nawiązką! I tym skokiem pożegnałem się z Halowymi Mistrzostwami Polski 2023. Szczęśliwy - bo uzyskałem gwarancję, że proces rehabilitacji przebiega właściwie, skoro Achilles i wszystkie jego ścięgna, zaczepy, przyczepy i ostrogi przetrzymały dość znaczne, parogodzinne obciążenia. I z  nadzieją  odzyskania całkowitej sprawności w ciągu najbliższych kilku tygodni.   
  • A trzy medale dołączone do kolekcji bynajmniej nie smucą! Z dotychczasowych  sześciu Mistrzostw Polski mam ich już 13., w tym 7 złotych, zdobytych w trudnej rywalizacji.
  • Kończąc te osobiste wspomnienia i refleksje z sobotnich zmagań lekkoatletycznych w Hali Sportowej w Toruniu nie sposób nie pamiętać o organizatorach tej wspaniałej imprezy i o wszystkich pracownikach, czuwających nad sprawnym jej przebiegiem. Wyrazy uznania i wdzięczności!!! 

Pochodzę z wielodzietnej rodziny z ośmiorgiem dzieci, znam wartość takiej rodziny i wiem, ile jej zawdzięczam. Od 18 roku życia byłem inwigilowany przez SB i objęty przez te służby wielokrotnie operacjami rozpracowującymi. Przepracowałem 35 lat w zawodzie nauczycielskim jako polonista, dwie kadencje w Sejmie, w Klubie parlamentarnym PiS. Od 12 lat bezpartyjny. Obecnie na emeryturze, ze statusem represjonowanego politycznie w PRL. Uczestniczę w lekkoatletycznej rywalizacji sportowej na Mistrzostwach Polski Mastersów, zdobyłem kilkanaście medali, w tym 7 złotych (w skokach: wzwyż, w dal, trójskok i o tyczce). Sympatyk PJJ.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (30)

Inne tematy w dziale Sport