( I ostałsia tolko s m r o d ! )
Pierwszą karę jaką orzymałem w pracy za polityczną niepokorność był - w y t y k. Rozwiązanie genialne. Jako nie przewidziany w Kodeksie Pracy pozostawał w papierach na wieczność. Wszystkie upomnienia, nagany etc. były bowiem ściśle znormalizowane i wygasały z automatu po przewidzianym prawem czasie. Tylko nie wytyk.
Wczoraj zalożono Polsce teczkę pod tyleż tajemniczym, co groźnym (bo nieznanym) tytułem PROCEDURA. Tyle, że teczka ta jest – pusta ! Nie ma w niej ani formalnych zarzutów, ani tym bardziej jakichkolwiek dowodów. Głowy autorów bynajmniej puste jednak nie są. W świat poszła wiadomość: „wobec Polski podjęto PROCEDURĘ ! Pierwszy taki wypadek w historii UE „. Nasz ryży i mściwy „Achimek” ze swoim nowym, też ryżym, kolegą półanalfabetą (ale za to z jeszcze większą pensją), aż zacierają ręce z zachwytu na tą celtycką intrygą (Germanie są zbyt ociężali umysłowo). Intryga jest ”perfekt” jak mawiają Austriacy (też Celtowie). Cieszy ich w głównych wydaniach wiadomości takie piękne „novum” wobec Polski. Martwi jedynie ten przeklęty Orban bez którego nie da się „odebrać głosu”, „zakazać uczestnictwa” i co tam jeszcze. Pozostaje za to pewna nadzieja na „skubanie” finansowe, a to jest w końcu jak wiadomo najważniejsze. Wiedeński „czerwony Heinzi” w złoconym Hofburgu też dopomógł ile mógł. Podczas noworocznych życzeń wystąpił zatroskany wobec korpusu dyplomatycznego świata – sytuacją w Polsce (sic !). I z życzeniem, aby Unia sprawę uporządkowała. Świąteczny nastrój został nieco zakłócony, ale wiadomość bez wątpienia dotrze pod każdą strzechę, każdej lepianki światowego „zadupia”. To o niebo lepsze od rutynowej brukselskiej konferencji prasowej „na okoliczność”, gdzie mogło być tylko – mętnie i pokrętnie. Junker na „dzień dobry” głaszcze po główkach swoich przydupasów z tajemniczym uśmiechem Giocondy (a może Anakondy, pewnej swej ofiary), a nasza słodka blond-idiotka kąpie się od rana. Będzie znów od góry do dołu, i z powrotem, całowana – za to jej płacą.
Niemcy są coraz bardziej nerwowi. Znaleźli się w trudnej pozycji: coraz bardziej na kolanach, z głową w dół, a tyłkami do góry. I to przez Angelę. A tak dobrze już jej szło z tym Władimirem, conajmniej od kwietnia 2010. A teraz zachciało się znowu Polaczkom demokracji. Przecież, jak Grecy tę DEMOKRACJĘ wymyślali to od razu mówili, że to nie dla każdego. Dla takich niewolników na ten przykład nie była przewidziana. Już raz zrobili w tej Polsce powstanie” Spartakusa” – tam „Wałęsy”. Ile kasy trzeba było wydać na tę humanitarną pomoc, żeby Jaruzelski mógł sobie z tym poradzić. I jeszcze Nagrodę Nobla trzeba było załatwiać. Był w Toruniu kiedyś swój człowiek - Copernicus. Ten jednak zamiast rozsądnie iść w wątpilwości Lutra, pod wpływem Polaczków, „wstrzymał Słońce, i ruszył Ziemię”. Teraz na tej ziemi Polaczki chcą postawić wszystko na głowie, a w Toruniu bezczelnie założyli komercyjną sektę z geotermicznym kapitałem zakładowym. W Brukseli też już nie wiadomo, gdzie upychać tych „politycznych uchodźców”. Z samej Polski napchało się ich już co niemiara, a gdzie tu jeszcze Securitate, własne Stasi no i KGB przede wszystkim. Dobrze, że przynajmniej Donek, z urodzenia, jest ich. I dobrze, że znowu można drukować Mein Kampf. Zainteresowanie duże, a porządku pilnie trzeba !
Ech, parszywe czasy !!!
Inne tematy w dziale Polityka