Po dluzszej nieobecnosci wystapil publicznie pan Oleksy. Po czlowieku uznanym powszechnie za jednego z najinteligentniejszych polskich politykow mozna sie bylo spodziewac pragmatycznej historycznej refleksji. Chodzilo wszak o tzw. sprawe Olina. Sprawe o kolejnej juz interpretacji, i jezeli miala najwyzszy poziom profesjonalnosci (chocby z racji swego rodowodu), praktycznie nie do stuprocentowego udowodnienia w zadna strone. Po 14 latach nalezalo sie spodziewac od glownego, i wlasnie tego, bohatera politycznego rozsadku i przedstawienia calej rzeczy jako empirycznego dowodu na to, ze dawny prosowiecki establishment wladzy powinien dobrowolnie zrezygnowac z dzisiejszych ambicji dla dobra panstwa i polskiej racji stanu. Casus ten powinien zostac przedstawiony jako ostrzezenie przed mozliwoscia szantazu kazdego, kto majac za soba udzial w poprzednim aparacie probuje swoja obecna kariere wyabstrahowac od przeszlosci.
Tymczasem, niestety zobaczylismy przed soba czlowieka pelnego zalu, goryczy , pretensji i przekonania w samozaklamaniu. W samozaklamaniu, bowiem ubolewajacego nad zniszczeniem pierwszego rzadu „lewicowego ?!“ w III RP.
Moda na okreslanie „lewica“ niedawnych prosowieckich aparatczykow i ich wspolczesnych wyznawcow rozlala sie szeroko po Polsce i objela praktycznie wszystkie ugrupowania. A przeciez sowiecki komunizm, chinski komunizm, koreanski komunizm, kubanski komunizm nie sa ani komunizmem, ani socjalizmem, ani tym bardziej lewica. Z demonstrowanym obrzydzeniem o tzw.“komunie“ (czyli chyba wlasnie prosoweckim komunizmie ?) wypowiadaja sie dzisiaj tacy wlasnie ludzie jak Oleksy, Iwinski, Nalecz, Kalisz, Kwasniewski, Miller, Balcerowicz, Bratkowski, Ciosek itd., a wiec glowni ideolodzy i budowniczowie tego systemu – czyli postkomunisci. Czesto powtarzany argument, ze najmlodsze pokolenie z racji swego czasu urodzenia nie moze byc poskomunistami, jest takze tyle populistyczny co falszywy. Jezeli bowiem Piekarska, Napieralski, czy Olejniczak w chwilach waznych demonstruja przywiazanie do gen. Jaruzelskiego, Kiszczaka majac takze przy boku Pastusiaka czy Cioska to znaczy, ze wyznaja okreslona ideologie – a to wolno kazdemu bez wzgledu na wiek. Tyle, ze ta ideologia to dzisiaj wlasnie prosowiecki postkomunizm i rzeczywiscie we wszystkich bardziej szczegolowych wypowiedziach wyplywaja typowe i charakterystystyczne deklaracje. Wiarygodnosc pana Oleksego, przynajmniej w zakresie deklaracji ideologicznych, jest wiec bardzo watpliwa. Sila rzeczy rzutuje to w tej sytuacji i na interpretacje sprawy Olina.
Zasadniczym brakiem na wspolczesnej scenie politycznej jest wlasnie brak autentycznej LEWICY. Mamy jedynie do czynienia ze spadkobiercami PZPR, a wiec prosowieckiego komunizmu, w potrojnym znaczeniu. W sensie majatkowym, w sensie ideologicznym czy w sensie bezposredniego uczestnictwa. Biorac pod uwage, ze prosowiecki komunizm nazywany byl i jest w Polsce po prostu komunizmem lub obiegowo “komuna” mamy do czynienia wylacznie z POSTKOMUNIZMEM w szerokim i niestety miedzypokoleniowym znaczeniu tego slowa.
Jest faktem, lub z dzisiejszej perspektywy mozna chyba tak uznac, ze wolnosc do Polski przyszla ponownie ze wschodu – poprzez Okragly Stol. Ta czesc opozycji, dla ktorej niepodleglosc i suwerennosc Polski jest wartoscia nadrzedna, aczkolwiek liczna, znalazla sie w bardzo trudnej sytuacji. Podobnie jak w 1945 roku znaczaca czesc spoleczenstwa, skrajnie zmeczona latami osiemdziesiatymi, przystala bez wiekszych protestow na pewien rodzaj politycznej maskarady, na “farbowanie lisow” aprobujac udzial w zyciu publicznym usluznych dla poprzedniego sytemu politykow, zwiazkowcow i dziennikarzy - swoiste 3xTAK. Jednak to co w latach czterdziestych, sila i niejednokrotnie grozba smierci zostalo wymuszone i jako takie z natury rzeczy stalo sie nietrwale, w warunkach innego zakresu demokracji i swobody moze byc niezwykle grozne. Dowodzi tego ostatnie polrocze, gdy nawet tak bez precedensu traumatyczne wydarzenie jak tragedia smolenska nie zmienilo w sposob zasadniczy podzialu w spoleczenstwie (choc nastroje niepodleglosciowe zostaly spotegowane) i to pomimo naplywajacych nieprzerwanie skandalicznych faktow i sposobu obchodzenia sie z nimi przez postokraglostolowe i postkomunistyczne wladze. Kapitalnego znaczenia nabiera wiec jakosc autentycznie niepodleglosciowej opozycji, a w tym absolutnie jasny i klarowny przekaz. Jakakolwiek akceptacja “farbowanych lisow” podcina i tak juz niezwykle mocno nadwerezony spoleczny fundament moralny. Lekami uspokajajacymi nie da sie wytlumaczyc bezkrytycznego powtarzania podsuwanych zdan. Zeby wziac udzial w kampanii, trzeba jednak miec pewna zdolnosc decyzyjna. Sytuacja Jaroslawa Kaczynskiego po 10 kwietnia byla tragiczna. Przezycia zwiazane z katastrofa, wizyta w Rosji i choroba matki praktycznie nie do udzwigniecia. Bylo niezwykle trudno zdecydowac sie, aby poprosic go o polityczna aktywnosc. Sam to jednak zrobilem, usprawiedliwiajac moj krok stworzeniem mozliwosci powrotu PiS do gry – jedynej przeciez opozycyjnej sily w Polsce. Jednak mimo podobienstw fizycznych, blizniacy roznili sie mocno temperamentem. Lech chyba nigdy nie stosowal zasady - “cel uswieca srodki”, przynajmniej nie tak czesto. Jaroslaw siegajac po koalicje z Lepperem chwilowo zaakceptowal “farbowane lisy”. Moze trzeba bylo tak prywatnie “nawrzucac” Rokicie i zaplacic nawet bardzo wysoka cene, ale jednak za konrole nad Platforma. Wprawdzie Rokita jako partner z tendencja do egocentrycznego politycznego awanturnictwa (uwienczona incydentem w Lufthansie) nie byl najlepszy (do tej pory wiecej popsul niz naprawil – w przeciwienstwie do ekscentryka Korwina-Mikke, ktoremu jednak zawdzieczamy ustawe lustracyjna), to poniesione w sumie szkody sa do dzisiaj niepowetowane. Proba wykorzystania Urbanskiego skonczyla sie przegrana debata i calych wyborow, oraz wprowadzeniem red. Lisa na trwale do publicznej TV. Dzisiejsze komentowanie urody prowadzacego kampanie- czy jest lalkowaty czy przystojny - przez “meskiego” szefa partii jest, szczegolnie w tych warunkach, tez po prostu nie na miejscu. Cala nadzieja w przeslaniach Jaroslawa Kaczynskiego. Oba, to do narodu rosyjskiego bezposrednio po smolenskiej tragedii i najnowsze do ambasadorow i europoslow, swiadcza o wciaz istotnym politycznym potencjale i kunszcie Pana Prezesa.
Sytuacja gospodarcza i polityczna, polska i miedzynarodowa, wskazuje na zblizanie sie momentu kolejnej rozgrywki o pryncypia i ksztalt panstwa. Jednoczesnie “farbowane lisy” czuja nieuchronny czas rozliczenia, a “geba pelna lewicy” moze tym razem nie wystarczyc. Moze dojsc do konfrontacji. Wylacznie od jakosci opozycji bedzie zalezal dalszy los Niepodleglej, Najjasniejszej RP.
Inne tematy w dziale Polityka