Na zdjęciu Herbert Kickl, lider Wolnościowej Partii Austrii (FPÖ).
Od kilkudziesięciu lat wyszliśmy w polityce z epoki "mężów stanu" na rzecz aktorsko sprawnych celebrytów do odgrywania zamówionej roli. Zasadniczo tak właśnie cały cywilizowany świat rozpoczął XXI wiek. O ile na tzw. zachodzie był to jednak proces stopniowy, aczkolwiek przypominający równię pochyłą, o tyle w Polsce nie było nam dane od 1945 roku mieć nawet tego "tradycyjnego" doświadczenia. Dziś w rezultacie zalały nas, z gwałtownością niedawnej powodzi, popłuczyny ubecko-sowieckiego systemu. Rezultat to samosprowadzanie się konserwatywnej prawicy do ciągłych wyborów mniejszego zła. "Wprawdzie wiadomo, że były UB-ek bez wykształcenia, ale nawrócony i charyzmatyczny", "Wprawdzie były prawilny komuch, ale mamy na niego kwity i musi być lojalny", "Wprawdzie koalicja z mafią po WSI, ale za to po naszej stronie będzie siła" - itd., itd. brniemy w to trzęsawisko coraz głębiej.
Jakby tego bagna było nam mało we własnym domu, kuszą nas i zewnętrzne alianse. Skoro Amerykanie prowadzą wojnę z Kremlem rękoma ukraińskich faszystów z hitlerowskimi jeszcze emblematami na tankach, to dlaczego i my nie moglibyśmy polubić i Bandery i Szuchewycza. I w końcu to najważniejsze dla przyszłości świata - zatrzymanie neomarksizmu antykulturowego Spinellego. Pół biedy jeszcze, gdy chodzi o tradycję włoskiego faszyzmu czy komunizmu bez ludobójstwa, a więc Salvini lub ewentualnie w wydaniu francuskim, Le Pen.
Ta "chłopska filozofia" niedouczonych "buraków", politycznych "naturszczików" doprowadza nas jednak do przyjaźni z niemiecką AfD i co już najgorsze - do fascynacji Wolnościową Partią Austrii wywodzącą się w prostej linii z klubu byłych SS-manów wypuszczonych z powojennych więzień wskutek absolutnie przedwczesnej amnestii. Tu już mamy do czynienia z tradycją "przemysłowego" genocydu przede wszystkim nas Polaków i wschodnich Żydów z polskim obywatelstwem najczęściej oraz "spiritus movens" tego sprowadzenia człowieka do materiału na mydło i abażury - zbrodniarzy austriackich. Wszystko dla genialnego planu rabunku Europy, którego łupy do dziś są zdeponowane w Południowej Ameryce i po które już trzecie pokolenie Niemców i Austraków regularnie sięga.
Wchodzimy zatem jakże "miękko" w cierpliwie zastawioną śmiertelną pułapkę na resztkę polskich patriotów konserwatywno-prawicowych, depozytariuszy ostatnią resztką sił honoru Żołnierzy Niezłomnych-Wyklętych. Okrzyknięcie nas faszystami jednocześnie przez Rosję i inspirowany Niemcami świat zachodni odda nas, całkowicie bezbronnych, bezpośrednio w ręce żydowskich mścicieli przemysłu holokaust i skompromituje na kolejne wieki polski etos honoru, wiary i solidarności.
Inne tematy w dziale Polityka