Powodzianami interesowano się głównie wtedy, gdy można było ustawić się przed kamerą na tle zniszczeń, uchwycić dramat poszkodowanych i jednocześnie wybielić się po latach zaniedbań. Wrześniowe powodzie, które spustoszyły południowe regiony Polski, pozostawiły po sobie ogrom zniszczeń, których odbudowa zajmie lata.
Tuż po powodzi rząd zadeklarował szybką pomoc dla poszkodowanych, mającą umożliwić im podstawowe naprawy i odbudowę domostw. 16 września 2024 roku premier Donald Tusk ogłosił, że poszkodowani mogą już składać wnioski o wsparcie finansowe. Przewidziano 10 tys. zł na pilne potrzeby, do 100 tys. zł na remont mieszkań lub budynków gospodarczych oraz do 200 tys. zł na odbudowę domów mieszkalnych. Wnioski należy składać w urzędach gmin, w których poszkodowani mieszkają i ponieśli straty. Tusk zapomniał dodać, że “pecunia non olet”, więc “brać wybierać decydować i niczego nie żałować”.
„Dwa podpisy, prosta decyzja. Proszę zwracać się do władz gminy i ośrodków pomocy społecznej, tam będzie można zgłaszać straty wynikające z powodzi. (...) Prostota, szybkość i pewność finansowania pomocy są dla nas priorytetowe” – zapewniał premier Tusk.
Czy można jednak znaleźć jakiegokolwiek polityka koalicji, który byłby w stanie wyremontować swoją skromną, wartą kilka milionów daczę za kwotę odszkodowania przewidzianą dla powodzian? Oczywiście Tusk tego problemu nie ma, bo w oświadczeniu majątkowym nie widnieje żadna nieruchomość. Może przydałaby się zbiórka charytatywna, żeby pan premier miał jednak, gdzie mieszkać? Hasło kampanii mogłoby brzmieć: "Zbudujmy złote, ale skromne – #boczasysięzmieniły".
Odpowiedzialni za nieprzygotowanie Polski na powodzie oczywiście nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności ani postawieni przed organami wymiaru sprawiedliwości. Dobrze jednak, że pomimo tego zechcieli łaskawie wypłacić odszkodowania. Nie zagłębiając się w dyskusję o śmiesznie niskiej kwocie, która ma wspierać powodzian w obliczu ogromu strat, należy zauważyć, że z terenów dotkniętych kataklizmem codziennie napływają doniesienia o przypadkach niewypłacania odszkodowań lub ich zaniżania. Tymczasem niektórzy politycy dostrzegają szansę na poprawienie swojego wizerunku – Lis stwierdził, że robiąc sobie zdjęcia z poszkodowanymi kurami, może zyskać poparcie. A kiedy medialny szum ucichnie, po złożeniu raportu tam, gdzie trzeba, z uśmiechem wróci do swojego lasu. Premier Tusk powinien jednak pamiętać, że tam, gdzie drwa się rąbie, i on może oberwać – bo rozliczacie innych, ale i was rozliczać będą.
Budowanie politycznego poparcia na cierpieniu ludzi, których spotkała życiowa tragedia, jest skandaliczne. To osoby, którym żywioł odebrał wszystko w jednej chwili. Na aktywny udział w prawyborach Koalicji Obywatelskiej czas się znalazł, ale na dopilnowanie wypłat odszkodowań dla powodzian już nie. Premier Tusk po raz kolejny udowodnił, że politykierstwo jest ważniejsze niż los obywateli.
Czule myśląc o premierze, naszła mnie ochota na sparafrazowanie piosenki Jerzego Stuhra:
"Łgać każdy może
Trochę lepiej lub trochę gorzej
Ale nie o to chodzi
Jak co komu wychodzi
Czasami człowiek musi
Inaczej się udusi."
Jestem twórcą, który wierzy w wartość tradycyjnych zasad, takich jak szacunek dla rodziny, wolność jednostki i odpowiedzialność za własne decyzje. W swoich tekstach często poruszam kwestie związane z zachowaniem zdrowego porządku społecznego i obroną suwerenności, zarówno indywidualnej, jak i narodowej. Zajmuję się analizą współczesnych zjawisk politycznych i społecznych, starając się przedstawić je z perspektywy konserwatywnej, odnosząc się do wątków historycznych i kulturowych. Moje pisanie ma na celu skłonienie czytelników do refleksji nad przyszłością społeczeństwa, w którym wartości takie jak wolność, odpowiedzialność i tradycja są wciąż istotne.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka