W dzisiejszym nagraniu programu "graffiti" brał udział Szymon Hołownia, „kandydat niezależny na prezydenta”. Zapytany przez redaktora o ten dość zabawny przydomek, pan kandydat odpowiedział, że:
„Oczywiście też o to chodziło, żeby sprowokować tych graczy na bardzo spolaryzowanej scenie i powiedzieć jasno, co chcę, co powinno być powiedziane. Rząd w Polsce zawsze będzie partyjny, natomiast prezydent powinien być prezydentem, który nie będzie miał nad sobą ani prezesa, ani premiera. Kandydat Donalda Tuska, kimkolwiek będzie, będzie musiał słuchać poleceń Donalda Tuska. Kandydat Jarosława Kaczyńskiego (...) będzie musiał słuchać poleceń Jarosława Kaczyńskiego. Ja nie będę musiał słuchać niczyich poleceń (...) Ja nie jestem niezależny w tym sensie, że nie mam partii politycznej, ale ja nie mam nikogo nad sobą”.
No Szymon, popuściłeś fantazji lejce. Sprowokować to ci się faktycznie udało, ale całe społeczeństwo. „Niezależny” kandydat, który od początku, jak dostał władzę, za 30 srebrników zdradził tych, którzy wierzyli w ideały, jakie reprezentował. „Niezależny kandydat”, który jest zwykłą chorągiewką na wietrze Donalda Tuska.
„Ja nie będę musiał słuchać niczyich poleceń” – Szymon, kogo ty chcesz nabrać? Panie kandydacie, dałeś ze sobą zrobić wszystko, byleby móc organizować stand-up w Sejmie. Na szczęście era pajacowania się skończyła, ludzie przestali oglądać Sejmflixa, a teraz walka idzie tylko o to, żeby stworzyć pozory „niezależności”, podkradając elektorat Tuskowi. Skończ się ośmieszać.
Szymon Hołownia swój start w wyborach argumentował tym, że ma dosyć podziałów, chorej rywalizacji i nienawiści, którą można dostrzec wszędzie. Hołownia zwracał uwagę, że kluczowym aspektem prezydentury jest dbanie o bezpieczeństwo i pokój, którym nie sprzyjają wewnętrzne konflikty i polaryzacja społeczeństwa. Według niego „niezależny” prezydent powinien scalać i stabilizować sytuację.
Oczywiście nie mogło zabraknąć retoryki „Rosja na granicy” – jeśli będzie słaby prezydent, „Rosja wjeżdża na białym koniu”, więc wybierzcie mnie. Pan kandydat za niepokoje i polaryzację obwinia PO i PiS: „Albo PiS, albo Platforma, albo Platforma, albo PiS”. Kiedy redaktor zauważył, że Hołownia „żeruje na układzie z Platformą”, pan marszałek oburzył się i powiedział, że „nie, nie, nie, bo to chodzi o prezydenturę, co nie wyklucza obecności w rządzie”.
No tak, czyli jestem niezależny, psioczę na chorą konkurencję PO-PiS-u i na konsekwencje polaryzacji społeczeństwa, ale jednocześnie jestem beneficjentem tego chorego systemu.
Redaktor zapytał Hołownię, jak jego kandydatura ma się do kandydatur z Platformy. Hołownia powiedział, że zarówno szanuje Rafała Trzaskowskiego, bo jest bardzo uczciwym i interesującym człowiekiem oraz dobrym politykiem, jak i Radosława Sikorskiego, który to „klasa sama w sobie”. Pan marszałek wyraził obawę, że gdyby wygrał któryś z nich, powielilibyśmy schematy zeszłego rządu i że prezydent nie powinien być z gremium obecnego rządu. Konsekwencją mógłby być powrót PiS-u w 2027 roku.
Hołownia zaznaczył, że gdyby koalicja zaproponowała projekty złych ustaw, to oczywiście je zawetuje i nie będzie „długopisem”, ale nie będzie też ich blokował na złość.
No oczywiście, że tak. Pan kandydat nie będzie się obawiał o pozbawienie stanowisk ministerialnych dla swoich ludzi. Hołownia na przestrzeni tylko pierwszego roku swojego uczestniczenia w rządzie pokazał, że za grosz nie jest godny zaufania, zawiódł oczekiwania ludzi, którzy głosowali na niego w 2019 roku.
Tytułowanie się „niezależnym” to tak, jakby Kaczyński mówił, że jest młody, piękny i wysoki, a Tusk – uczciwy i praworządny. Jego kandydatura zwyczajnie obraża moją inteligencję i inteligencję każdego wyborcy.
Szukam tematów starając się je ugryźć z każdej strony, uwzględniając konteksty wpisujące się w moje zainteresowania, które obejmują politykę, historię, sztukę oraz problematykę lokalnych społeczności, które stanowią kluczowe obszary moich analiz i refleksji. Na blogu podejmuję próbę rzetelnego zgłębiania aktualnych zagadnień, dzieląc się przemyślanymi opiniami oraz pogłębionymi komentarzami na temat spraw o istotnym znaczeniu. Moim celem jest prowokowanie do refleksji oraz angażowanie w świadome debaty na temat społecznych i kulturowych wyzwań współczesności. Zapraszam do wspólnego odkrywania tego, co naprawdę istotne.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka