lew1 lew1
718
BLOG

Zbrodnie w majestacie prawa

lew1 lew1 Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Zbrodnie w majestacie prawa

http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl/2015/08/10/zbrodnie-w-majestacie-prawa/

Zawiadomienie o przestępstwach Sędziów Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu

Wyrok karny bez przyczyny

W dniu 31 maja 2007 roku, Dyrektor Firmy Motoryzacyjnej „Ligęza” Sp. z o.o. w Jeleniej Górze, Mieczysław Ligęza, podpisał prywatny akt oskarżenia przeciwko mnie, zarzucając mi - że w dniu 23 lutego 2007 r. zamieściłem na stronie internetowej http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl/ artykuł zatytułowany „Nie kupujcie auta u Ligęzy”, zniesławiający jego firmę. Oskarżył mnie z art. 212 § 1 i 2 kk. Do aktu oskarżenia dołączył „dowód”: wydruk ze strony internetowej z dnia 23 lutego 2007 r. z artykułem „Nie kupujcie auta u Ligęzy” (k. 8 akt sprawy II K 467/07).

Nie bez znaczenia jest fakt (co wyjaśnię później), że Mieczysław Ligęza był wówczas skarbnikiem Rotary Club Jelenia Góra.

W dniu 18 czerwca 2007 roku złożył akt oskarżenia w Sądzie Rejonowym w Jeleniej Górze.

Akt oskarżenia podlega kontroli formalnej (art. 120 § 1, szerzej art. 337 § 1 kpk). W demokratycznym państwie prawa, powinny odbyć się wówczas następujące koleje losu. Akt oskarżenia nie odpowiadał warunkom formalnym (nie zawierał wiarygodnych dowodów, art. 333 § 1 i 487 kpk) i prezes sądu powinien zwrócić go oskarżycielowi w celu usunięcia braków w terminie 7 dni. Oskarżyciel prywatny nie usunąłby braków formalnych, bo czynu zarzucanego nie było i prezes sądu powinien skierować sprawę na posiedzenie celem umorzenia postępowania z powodu oczywistego braku faktycznych podstaw oskarżenia (art. 339 § 3 pkt. 2) kpk).

Załączony do aktu oskarżenia „dowód” Mieczysława Ligęzy musiał budzić wątpliwości. Gdyby nie budził, to Asesor Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze Jarosław Staszkiewicz rozstrzygnąłby sprawę w rozsądnym terminie.

Asesor Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze Jarosław Staszkiewicz wiedział, że w akcie oskarżenia jest fałsz materialny (art. 235 kk), ja wnosiłem od początku o umorzenie postępowania na podstawie art. 17 § 1 pkt. 1) kpk, ale sędzia nigdy się do tego nie ustosunkował. Zaczął z urzędu szukać dowodów winy oskarżonego w postępowaniu prywatnym. Wystąpił do administratora portalu Onet.pl o wydruk tekstu „Nie kupujcie auta u Ligęzy” z archiwum medium internetowego. Dostał odpowiedź negatywną.

W dniu 6 maja 2008 roku, po ośmiu posiedzeniach sądu i roku czasu, Sędzia (już) Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze Jarosław Staszkiewicz, ogłosił usypiający wyrok skazujący, uznając mnie za winnego tego, iż w dniu 23 lutego 2007 roku w Jeleniej Górze, umieściłem na prowadzonym przez siebie pod adresem http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl/ blogu internetowym notatkę zatytułowaną „Nie kupujcie auta u Ligęzy”, w której pomówiłem Firmę Motoryzacyjną „Ligęza” sp. z o.o. w Jeleniej Górze. Skazał mnie z art. 212 § 2 kk nie mając żadnych dowodów. Było to świadome poświadczenie nieprawdy, fałsz intelektualny (przestępstwo z art. 271 § 1 kk).

Wyrok był symboliczny i zawieszający na okres próby jednego roku wykonanie kary, ale jednak. Niestety wierząc w oświadczenie reprezentanta oskarżyciela, że nie będzie rościł żadnych nawiązek i mając już zaklepany od następnego dnia, czyli 7 maja 2008 roku, kontrakt w miejscowości Vlotho na opiekę nad starszym, niepełnosprawnym Niemcem, nie zaprzątałem sobie głowy jakąś apelacją.

Nie zwróciłem oskarżycielowi 300 zł kosztów sądowych, które zasądził SSR Jarosław Staszkiewicz w wyroku bez przyczyny II K 467/07. Bo jestem niewinny, a wyrok jest stalinowski. O zarzucanym zniesławieniu za pomocą środka masowego komunikowania mogą świadczyć tylko niepodważalne fakty, a nie dowolne oceny.

Odpis wyroku II K 467/07otrzymałem dopiero w kwietniu 2013 roku. Oczywiście bez uzasadnienia.

Materiał dowodowy

akt oskarżenia

akt oskarżenia2

akt oskarżenia3

akt oskarżenia4

akt oskarżenia5

wyrok1

wyrok2

 

Sfingowany proces cywilny

W maju 2010 roku dowiedziałem się, że ciąży na mnie jakiś zaoczny wyrok cywilny I C 1062/08, który kapturowo zaklepano dnia 3 września 2008 roku. Generalnie nie muszę się odnosić do czegoś, w czym nie brałem udziału, nie z własnej winy. Od maja do listopada 2008 roku przebywałem w legalnej pracy w Niemczech, na wczasach i w Holandii. Wszystko rozstrzygano na zasadzie fikcji doręczeń.

W dniu 7 lipca 2008 roku pełnomocnik FM „Ligęza” Sp. z o.o. w Jeleniej Górze wniósł pozew (z dnia 20 czerwca 2008 roku) m. in. o hurtowe przeprosiny i zasądzenie ode mnie na rzecz ROTARY CLUB Jelenia Góra z przeznaczeniem na Dom Dziecka Dąbrówka kwoty 10.000 zł wraz z odsetkami. Dyrektor Mieczysław Ligęza był wówczas skarbnikiem tego kółka RC, dziś nie jest już nawet członkiem. Proszę spytać liderów „filantropijnej” organizacji dlaczego.

Prawdopodobnie SSO Junona Gajewska wydała (albo powinna wydać) wyrok I C 1062/08 na podstawie art. 11 kpc, ale tego się już nie dowiemy, bo o tym postępowaniu przy drzwiach zamkniętych dowiedziałem się dopiero po dwóch latach i odmówili mi uzasadnienia do tej szopki. Szopki z racji sposobu rozpatrzenia, jak i wybiegnięcia poza ramy, ustalenia wyroku II K 467/07. Wyrok prawomocny i skazujący wydany w karnym ma moc wiążącą (prejudycjalną) w postępowaniu cywilnym. Inne, tzw. uboczne ustalenia faktyczne zawarte w uzasadnieniu wyroku karnego nie są dla sądu wiążące. Wpływ postępowania karnego na postępowanie cywilne może być również ograniczony do sytuacji stanowiących podstawę wznowienia postępowania cywilnego z przyczyn restytucyjnych (art. 403 § 2). Istota związania sądu cywilnego prawomocnym wyrokiem karnym skazującym polega na niedopuszczalności dokonywania przez sąd odmiennych ustaleń niż dokonane w wyroku karnym.

Zakres postępowania karnego rozszerzyli w postępowaniu cywilnym o niebędące przedmiotem sporu fora Jelonki.com.

Kapturowy wyrok cywilny z dnia 3 września 2008 roku, w pełni zatwierdził żądania pozwu. To był sfingowany proces. Jak za czasów PRL.

Wyrok cywilny SSO Junony Gajewskiej I C 1062/08 otrzymałem dopiero 29.03.2013 roku. Oczywiście bez uzasadnienia i bez podstawy prawnej.

 

Represje – przymuszanie do wykonania kary

Fanatycy na podstawie próżnej kartki papieru, której dziewięć lat nie potrafią rozszyfrować, potrafili dla hecy za rzekomą obronę praw człowieka, wysmarować siedem horrendalnych grzywien. Oczywiście zaocznie, stopniowo, narastająco. Niczym Breivik zamienili je na więzienie.

Postanowieniem Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze z dnia 18.I.2013 sygn. akt I Co 3259/08 – dokonano zamiany dwóch grzywien w kwocie po 2000 zł na areszt w łącznym wymiarze 8 dni. Postanowieniem Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze z dnia 19.IV.2013 sygn. akt I Co 3259/08 zamieniono grzywnę 4000 zł na areszt w wymiarze 26 dni. Kolejnym postanowieniem z dnia 13.V.2013 sygn. akt I Co 3259/08 dokonano zamiany orzeczonej grzywny w kwocie 2000 zł na areszt 4 dni. Ostatnie postanowienie wydano w dniu 26.XI.2013 sygn. akt I Co 3259/08 dotyczące zamiany grzywny w kwocie 4000 zł na areszt w wymiarze 26 dni i 4500 zł na areszt 30 dni. Łącznie orzeczono wskazanymi wyżej orzeczeniami 94 dni pozbawienia wolności w miejsce orzeczonych wcześniej grzywien 18.500 zł.

W dniu 7 listopada 2014 roku postanowieniem Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze  I Co 3259/08, siódmą grzywną w wysokości 8.600 zł, zamieniono na 86 dni aresztu.

Od dnia 25 marca 2015 roku bezpieka może mnie już internować na 180 dni, bo nie otrzymała 27.100 złharaczu. Tak celebrowano tymi grzywnami i aresztami, że pierwsze sześć objęli ratalnym odroczeniem, a siódmego straszaka przybili później.

 

Odmowa kasacji

W tych ewidentnych zbrodniach, bezpardonowo narusza się nie tylko moje konstytucyjne prawa i wolności. Od początku była podstawa do wniesienia kasacji nadzwyczajnej od wyroku II K 467/07 bez faktu czyny zarzucanego. I o to wnosiłem. Minister Sprawiedliwości uzyskał uprawnienia do kasacji 27 listopada 2014 roku i też go „molestowałem”.

Art. 521.§ 1. K.p.k. Minister Sprawiedliwości, Prokurator Generalny, a także Rzecznik Praw Obywatelskich może wnieść kasację od każdego prawomocnego orzeczenia sądu kończącego postępowanie.

Art. 523. § 1. K.p.k. Kasacja może być wniesiona tylko z powodu uchybień wymienionych w art. 439 lub innego rażącego naruszenia prawa, jeżeli mogło ono mieć istotny wpływ na treść orzeczenia; kasacja nie może być wniesiona wyłącznie z powodu niewspółmierności kary. Strona nie może również wnieść kasacji na podstawie zarzutu naruszenia art. 440.

Dziewięć lat dokonuje się nieprawdopodobnych tortur tylko na podstawie tej kartki papieru. Etykę i prawa człowieka funkcjonariusze organów ścigania i ministerstwa sprawiedliwości w Polsce mają niestety zresetowaną.

Nawet Propter nova, ekspertyza biegłego sądowego w zakresie informatyki BDW CONSULTING Mariusza Czarneckiego z dnia 13 kwietnia 2014 roku, podważająca podstawę wyroku II K 467.07, to dla stróżów prawa nic nowego.

 

Prośby o złożenie wniosków do Sądu Najwyższego o kasację nadzwyczajną od wyroku z dnia 6 maja 2008 roku były kwitowane argumentami typu nie, bo nie.

W Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich czuwał nad „prawami człowieka” m. in.: Krzysztof Marczuk, Magdalena Olczyk, Przemysław Możejko, Piotr Sobota.

W Biurze Prokuratora Generalnego od „dobrej roboty” jest m. in.: Tomasz Małuch, Janina Szmuda-Więckowska i Mirosław Chłopik. To tak formalnie.

W Biurze Ministra Sprawiedliwości role „autorytetów sprawiedliwości” grają m. in.: Bernadetta Misiewicz, Iwona Łopińska i Waldemar Szmidt.

 

Na wnioski do Rzecznika Praw Obywatelskich przekazane za pomocą formularza elektronicznego (2015-06-18 18:25:45, 2015-06-24 13:14:26, 2015-07-13 22:57:58) nie otrzymałem jeszcze odpowiedzi.

 

Konstytucja

Art. 30.

Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych.

 

Art. 31.

  1. Wolność człowieka podlega ochronie prawnej.
  2. Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje.
  3. Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.

 

Art. 32.

  1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
  2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.

 

Art. 37.

1. Kto znajduje się pod władzą Rzeczypospolitej Polskiej, korzysta z wolności i praw

Art. 38.

Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia.

Art. 40.

Nikt nie może być poddany torturom ani okrutnemu, nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu i karaniu. Zakazuje się stosowania kar cielesnych.

Art. 41.

  1. Każdemu zapewnia się nietykalność osobistą i wolność osobistą. Pozbawienie lub ograniczenie wolności może nastąpić tylko na zasadach i w trybie określonych w ustawie.

Art. 42.

  1. Odpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto dopuścił się czynu zabronionego pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia. Zasada ta nie stoi na przeszkodzie ukaraniu za czyn, który w czasie jego popełnienia stanowił przestępstwo w myśl prawa międzynarodowego.

 

  1. Każdy, przeciw komu prowadzone jest postępowanie karne, ma prawo do obrony we wszystkich stadiach postępowania. Może on w szczególności wybrać obrońcę lub na zasadach określonych w ustawie korzystać z obrońcy z urzędu.

Art. 45.

  1. Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd.

 

Art. 47.

Każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia.

Art. 77.

  1. Każdy ma prawo do wynagrodzenia szkody, jaka została mu wyrządzona przez niezgodne z prawem działanie organu władzy publicznej.
  2. Ustawa nie może nikomu zamykać drogi sądowej dochodzenia naruszonych wolności lub praw.

Art. 78.

Każda ze stron ma prawo do zaskarżenia orzeczeń i decyzji wydanych w pierwszej instancji. Wyjątki od tej zasady oraz tryb zaskarżania określa ustawa.

Art. 79.

  1. Każdy, czyje konstytucyjne wolności lub prawa zostały naruszone, ma prawo, na zasadach określonych w ustawie, wnieść skargę do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności z Konstytucją ustawy lub innego aktu normatywnego, na podstawie którego sąd lub organ administracji publicznej orzekł ostatecznie o jego wolnościach lub prawach albo o jego obowiązkach określonych w Konstytucji.

Art. 80.

Każdy ma prawo wystąpienia, na zasadach określonych w ustawie, do Rzecznika Praw Obywatelskich z wnioskiem o pomoc w ochronie swoich wolności lub praw naruszonych przez organy władzy publicznej.

Art. 83.

Każdy ma obowiązek przestrzegania prawa Rzeczypospolitej Polskiej.

 

Torpedowane próby wzruszenia stalinowskich orzeczeń

Równość wobec prawa

W dniu 23 lipca 2010 roku (w prezencie urodzinowym) Bożena Niedźwiecka złożyła Akt skruchy do Prezesa Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze. Ktoś ją podpuścił, że skutecznym środkiem do wznowienia postępowania karnego II K 467/07 będzie uznanie domniemań prawomocnego wyroku z dnia 6 maja 2008 roku, ale nową okolicznością, jako podstawą do wznowienia postępowania, będzie przyjęcie winy przez Bożenę Niedźwiecką. Wykazanie związku przyczynowo skutkowego – jako byłego agenta ubezpieczeniowego firmy Allianz Bożeny Niedźwieckiej, która wcześniej załatwiała ubezpieczenia NNW wnuczce pechowego klienta „Ligęzy” Katarzynie Dyrcz – było stosunkowo wiarygodne. Kto tak naprawdę, co i gdzie napisał, to nie ma tu znaczenia.

 „Akt skruchy” Bożeny Niedźwieckiej nie był przedmiotem postępowania II K 467/07 (18.06.2007 – 06.05.2008), nie mieści się w kryteriach dowodów, oskarżenia z art. 212 § 2 kk, jest bez wartości i nieaktualny (patrz oświadczenie do Prokuratora Rejonowego w Jeleniej Górze z dnia 14 kwietnia 2014r., sygn. akt Ko/341/14). Materiał ten zresztą, zgodnie też z art. 168a kpk nie ma podstaw zastosowania w sprawie karnej. Czyjekolwiek intrygi, dowolne oceny (wmawianie) nie mają żadnego znaczenia tylko ustalenia faktyczne. Twarde dowody oskarżyciela. Więcej nie damy się już nabrać żadnym prowokacjom. Nie trzeba się już uciekać do nieprawdziwych zabiegów, bo wpisu na blogu Grzegorza Niedźwieckiego nie było i profesjonalna ekspertyza biegłego sądowego podważyła dobitnie zarzucany czyn. Wątpliwości, których nie usunięto w postępowaniu dowodowym, rozstrzyga się na korzyść oskarżonego (art. 5 § 2 kpk).

- - -

Jelenia Góra, dnia 14 kwietnia 2014 r.

Grzegorz Niedźwiecki

ul. Działkowicza 19

58-506 Jelenia Góra

Prokurator Rejonowy w Jeleniej Górze

58-500 Jelenia Góra ul. Muzealna 9

Sygn. akt: Ko/341/14; RCZS 599/2014

 

Oświadczenie

 

            Niniejszym, ja niżej podpisany, oświadczam że dowiedziałem się właśnie iż moja żona (podobnie zresztą jak i ja) nie zamieściła nigdy na stronie internetowej http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl/ żadnego artykułu na temat Spółki Ligęza. Widząc jak natarczywie spółka atakowała mnie z każdej strony, postanowiła wziąć na siebie całą odpowiedzialność, chcąc mnie chronić, czego ja nie byłem świadomy. Dlatego poczyniłem dalsze kroki w kierunku wznowienia postępowania i dopiero teraz po szczerej rozmowie z żoną, zrozumiałem że tę farsę należy wyprostować co właśnie dzisiaj czynię wskazując na fałsz dokumentu Spółki Ligęza, która podstępem doprowadziła do mojego skazania za czyn, którego nigdy nie popełniłem, co stało się w sprawie karnej o sygn. akt II K 467/07. Wnoszę zatem jak w swoim zawiadomieniu z dnia 20-03-2014 r.

 

Z poważaniem

Grzegorz Niedźwiecki

 

*

 

Manipulacja wznowieniami

Pismem IC 1227/10 z dnia 31.08.2010 r. Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze wmanipulował mnie we wznowienie postępowania cywilnego I C 1062/08 (chociaż wnosiłem dnia 4 sierpnia 2010 r. od karnego), wyciągając ode mnie 1.100 zł (+ 220) kosztów, a postanowieniami obu instancji odrzucił (3 marca 2011r. SSO Ewa Szymańska-Habzda) / oddalił (29 kwietnia 2011r. I A Cz 731/11) skargę/zażalenie oświecając mnie, iż fundamentem wszystkiego jest decyzja SSR Jarosława Staszkiewicza II K 467/07 i póki co oni nic nie mogą.

Zarządzeniem VI Ko 71/10 z dnia 15 października 2010 roku Sędzia Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze Klara Łukaszewska odmówiła mi przyjęcia wniosku o wznowienie postępowania karnego w sprawie II K 467/07.

- - -

Jelenia Góra, dnia 09.12.2010r.

Grzegorz Niedźwiecki

ul. Działkowicza 19

58-506 Jelenia Góra

Prezes Sądu Rejonowego

w Jeleniej Górze

A. 0230/50/2010

 

PEŁNOMOCNICTWO

 

 

Niniejszym upoważniam swoją jeszcze żonę Bożenę Niedźwiecką, ur. 03.02.1967 roku w Raciążu, jako stronę postępowania egzekucyjnego lub sądowego w sprawie Kms 135/10 jak i wszelkich innych, nieznanych mi jeszcze prześladowań mojej osoby.

Upoważniam wymienioną po raz kolejny byłą agentkę ubezpieczeniową, zarówno jako moją pełnomocniczkę jak i pośrednią, prawdopodobną winowajczynię zaistniałych, piętrzących się nieporozumień. Bożena Niedźwiecka, zamieszkała pod wspólnym adresem co oskarżony/skazany, przyznała się w lipcu tego roku, że ukrywała przede mną rzekomy fakt upublicznienia na niespersonalizowanym jeszcze w lutym 2007 roku blogu jakiejś krytycznej oceny powoda, kierując się ludzkim odruchem.

Bezpośrednim sprawcą naszych rodzinnych problemów jest powód, a raczej prezes Firmy Motoryzacyjnej „Ligęza” Sp. z o.o. i skarbnik Rotary Club Jelenia Góra w jednej osobie, który kierując się antypatią do mojej osoby, konformizmem oraz chorą dedukcją i chęcią taniego poklasku skierował prywatny akt oskarżenia przeciwko niewłaściwej osobie.

Będę wdzięczny za przesłanie mi każdej sygnatury akt dotyczącej tego samego problemu, o której jeszcze nie wiem do końca bieżącego roku, póki jestem jeszcze obecny w domu.

 

Do wiadomości:

  1. Pani Prezes Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze.
  2. Ministerstwo Sprawiedliwości RP.

 

Z poważaniem

- - -

Jelenia Góra, 09.03.2011 r.

Bożena Niedźwiecka

58-506 Jelenia Góra

ul. Działkowicza 19

Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze

II K 467/07

Żądam rozpoczęcia w końcu procedury wznowienia postępowania II K 467/07 zgodnie z wnioskiem mojego męża z dnia 04.08.2010 r. Nic nie stało i nie stoi na przeszkodzie do rozpatrzenia merytorycznych okoliczności wznowienia chybionych postępowań. Państwo jako sędziowie, bo to nie instytucja tylko ludzie, wpuściliście nas w niewnioskowane i nie podane na jaką okoliczność w jakieś postępowanie kombinowanych procedur w Sądzie Okręgowym. To nie od wyroków cywilnych zależą wyroki karne lecz tak jak pisaliśmy, w tym przypadku na podstawie postępowania karnego zapadł jakiś wyrok cywilny. Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze wyłudził od nas świadomie, przykro mi to mówić, 1100 zł na nic niewnoszące postępowanie. Teraz pewnie skieruje nas do Sądu Najwyższego uzależniając skargę czy zażalenie od posiadania ustawowego pełnomocnika procesowego. To wiązać się będzie z kolejnymi kosztami i nie będzie rozstrzygać sporu co do meritum, sedna sprawy.

W tych kuriozalnych procesach powód i sądy jeleniogórskie ponoszą pełną odpowiedzialność za chore wyroki. Najpierw Sąd Rejonowy wydał symboliczny wyrok przeciwko mężowi bez jakichkolwiek dowodów winy, pomijając niewłaściwego sprawcę. Oczywiście teoretycznie zawsze można się odwołać od wyroków. Niektórzy muszą niestety wybierać między opieką nad matką po wypadku i niepełnosprawnymi Niemcami, czy pracą w Holandii, a głodzeniem swoich dzieci i kopaniem się z wiatrakami.

Później Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze wydał zaoczny wyrok jak za napad na bank. Zamiast unieważnić taki wyrok, w którym nie miało się możliwości uczestniczyć, to nadal wpuszcza nas w pułapki pseudo proceduralne i mnoży koszta licząc na zmęczenie i zalegalizowanie nieprawdopodobnych wyroków. Nie wiem czy śmiać się czy płakać i w jakim ustroju my żyjemy. Jaki interes mają sądy w trwaniu w błędzie i w tym swoistym stalkingu.

To nie mąż jest winny w tych nieprawidłowościach tylko powód i sądy jeleniogórskie. Niestety w tym państwie prawa robi się wszystko, żeby przerzucić odpowiedzialność za błędne wyroki na oskarżonego i niewinnie skazanego na zasadzie tasiemcowych postępowań, a nie krótkim merytorycznym postępowaniu. Wyrok karny zapadł przed wyrokiem cywilnym. Wyrok I C 1062/08 zapadł prawdopodobnie w oparciu o wyrok karny. Jest jasne co było pierwsze, a co drugie. Wnoszę jak na wstępie.

 

Do wiadomości:

Naczelne organa Ministerstwa Sprawiedliwości i Prokuratury Generalnej.

 

W załączeniu pismo do Sądu Rejonowego z dn. 13.08.2010r.

  pismo do Sądu Okręgowego z dn. 11.09.2010r.

 

Bożena Niedźwiecka

- - -

Jelenia Góra, 24.03.2011 r.

Bożena Niedźwiecka

58-506 Jelenia Góra

ul. Działkowicza 19

 

Sygn. akt IC 1227/10

Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze

Wydział I Cywilny

Zażalenie

na postanowienie odrzucające skargę o wznowienie postępowania w sprawie II K 467/07 z dnia 03.03.2011 r.

Pozwany nie zamierza szeroko dyskutować o sprawie I C 1062/08, o której nie ma zielonego pojęcia nie z własnej winy. Nawet nie zna do dzisiaj nazwiska sędziego, który ją prowadził. W demokratycznym państwie prawa w ogóle do takiego wyroku by nie doszło. Pozwany wnosił skargę do Sądu Rejonowego o wznowienie sprawy II K 467/07 na podstawia Art. 540. §1.pkt 2) kpk, w oparciu o którą zapadł wyrok w Sądzie Okręgowym. W każdym bądź razie w pierwszej kolejności. Okoliczności przyznania się faktycznego sprawcy i na tej podstawie przeprowadzenie dowodów z przesłuchań świadków nie dałyby Wydziałowi Karnemu Odwoławczemu innej możliwości jak tylko uchylić wyrok przeciwko niesłusznie skazanemu. Dopiero wówczas należałoby wznowić postępowanie cywilne przed Sądem Okręgowym na podstawie art. 403. §1 pkt1) kpc. Skoro stało się inaczej i uznano moje pełnomocnictwo tylko w sprawie cywilnej, to przedstawię nasze stanowisko. Nie zmienia to faktu, że narusza się przyrodzoną godność człowieka. Jak można rujnować za niewiedzę?

Pozwany, do chwili wydania wyroku karnego II K 467/07, czyli do dnia 06.05.2008 r. był osobą bezrobotną. Od tamtej pory cały czas błąka się po świecie i opiekuje starszymi osobami niepełnosprawnymi, bo w Polsce nie ma dla niego pracy. Jeżeli na cokolwiek zasłużył, to na nagrodę Nobla. Zarówno wydziały karne jak i cywilne Sądu Rejonowego i Okręgowego w Jeleniej Górze mają dowody na niewinność niesłusznie skazanego, których nie chcą przyjąć. Znamy przypadki ekshumacji zwłok i weryfikacji po latach mylnych orzeczeń sądowych. W tej sprawie również orzekają ludzie nie wolni od błędów i subiektywnych opinii. Powiem więcej. Wydają wyroki polityczne, represyjne, za pieniądze, a nie oparte o fakty i dowody po wysłuchaniu stron.

Kiedyś długo nie mogliśmy mieć dzieci. Zaopiekowaliśmy się dziewięć lat, i zostaliśmy ostatnie dwa lata rodziną zastępczą córki kuzynki narkomanki. Ciotka wykradła pięcioletnią wnuczkę z Kinderhaus i przywiozła do Polski. Bóg w tym czasie wynagrodził nas dwójką własnych dzieci. Sąd Rodzinny i Nieletnich w Jeleniej Górze przywrócił później prawa rodzicielskie biologicznej matce, która córkę uprowadziła spod gimnazjum i wywiozła do Niemiec. Wygraliśmy sprawę w Hamm. W wyniku jednak niezawisłych wyroków polskich, nasza była córka siedzi obecnie w więzieniu za handel narkotykami, a jej nowo narodzony synek jest w Kinderhaus.

Nie jest obojętne, czy to pozwany jest faktycznym sprawcą banalnego wpisu, ale bardziej istotne, że został wydany najpierw wyrok karny, a potem cywilny nie tyle na niesłusznie skazanego, co kolejny antyrodzinny, drakoński wyrok ekonomiczny na nasze dzieci. Zamiast oczekiwać wpłaty hiper kosztów z pustego budżetu rodzinnego (niesłusznie skazany nie ma zdolności kredytowej) na CV skarbnika Rotary Club Jelenia Góra lepiej od razu zabrać nasze dwoje dzieci do Domu Dziecka „Dąbrówka”, bo Sąd robi wszystko, żebyśmy nie mieli możliwości ich wychować. Nie chciał nawet zamienić grzywien pozwanemu na areszt. Jestem gotowa przez rok czasu sprzątać posesję przed Firmą Motoryzacyjną „Ligęza” Sp. z o.o. w Jeleniej Górze. To byłby słuszniejszy wyrok i zadośćuczynienie z nawiązką za „znieważenie”, które zauważyli tylko chciwi prawnicy.

 

Idąc jednak tokiem koteryjnego postanowienia (próby przepchnięcia kolanem gangsterskich decyzji), to proponuję każdemu Polakowi założyć zaoczny proces cywilny i wymierzyć im kary z kosmosu. Demokratyczne państwo prawne zedrze ostatnią koszulę z niesłusznie skazanych, którym nie da szansy do obrony. I dla legalizacji jawnego terroru będzie wykonywać żałosne akrobacje. Internowani w stanie wojennym mieli luksus w stosunku do takich prześladowań. Nie chce mi się wierzyć, że wymiar sprawiedliwości, który kara wymuszających haracz stosuje ich metody działania. Nauka nie idzie w las? Tylko proszę pisać, że to na podstawie niepisanego kodeksu, a nie kalać kpc. To jest parodia sprawiedliwości i państwa prawa.

Po pierwsze, postanowienie oparte jest o nieprawdziwe zdarzenia, które nie były przedmiotem postępowania Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze i nie miały prawa znajdować się w wyroku II K 467/07 z dnia 06.05.2008 r. Pozew dotyczył wpisu na wspólnym blogu rodzinnym i Ruchu. W sprawach innych serwisów internetowych należało skarżyć ich wydawców. To jest nadużycie, które miało na celu podniesienie wartości sprawy i danie alibi sędziemu do wydania radykalnego wyroku. Z tego też między innymi powodu należy unieważnić nepotyczny, zaoczny wyrok cywilny z dnia 03.09.2008 roku. Obawiam się jednak, że sędziowie nadal będą grać procedurami procesowymi (nie udało się z komornikiem) i na zwłokę. W końcu to oni mają pieczątki.

Po drugie, pozwany wniósł o wznowienie w pierwszej kolejności postępowania zakończonego prawomocnym wyrokiem karnym Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze z dnia 06 maja 2008 r. w sprawie o sygn. akt II K 467/07, na którym to oparto postępowanie cywilne I C 1062/08 (było związane ustaleniami - vide: str. 3 postanowienia). W pismach Sąd Rejonowy pytał nas, które postępowanie zamierzamy wznowić, na co otrzymał odpowiedź, że oba i zamiast zawiesić postępowanie cywilne zawieszono karne i wmanipulowano nas w 1100 zł kosztów wpisowych, bo w postępowaniu cywilnym są one wyższe. Pytam, kto nam zwróci pieniądze za postępowanie nic nie wnoszące merytorycznie do spraw niesłusznie skazanego?

Po trzecie, pozwany nie wskazał żadnych przepisów prawa jako postawę wznowienia postępowania I C 1062/08, ale skoro sędziowie wydedukowali w uzasadnieniu, że chodzi o art. 401 pkt 2) kpc, to mają rację. Z tym, że dotyczącej na pewno pierwszej części tego artykułu, to znaczy, że strona nie miała zdolności sądowej i procesowej oraz nie była w ogóle reprezentowana przed sądem nie z własnej winy. Pozwany nie wnika, czy to Sąd nie dopełnił obowiązków, czy listonosz, czy rodzina miała powody, czy ktokolwiek. Ważne dla niego jest to, że on nie unikał odbioru ewentualnych wezwań, co stoi w aktach. Skargę o wznowienie postępowania składa się nie po to, aby przywrócić termin do odwołania, tylko zgodnie z art. 399 § 1 kpc w wypadkach przewidzianych w dziale niniejszym (wznowienie postępowania – przyp. wł.) można żądać wznowienia postępowania, które zostało zakończone prawomocnym wyrokiem.Sąd bezpodstawnie rozszerza argumentację pozwanego i dokonuje nadinterpretacji jego słów. Ile lat będzie trwał ten cyrk?

Po czwarte, nowe fakty mające wpływ na wyrok karny, nieznane Sądowi Rejonowemu w Jeleniej Górze w sprawie II K 467/07, ujawniły się w lipcu 2010 roku i należałoby je najpierw zbadać, a dopiero potem wznowić postępowanie cywilne. Co do winy i prawomocnych wyroków, to powtórzę pytanie, które wciąż pozostaje bez odpowiedzi. Czy gdyby istniała w Polsce kara śmierci, to powieszono by wielu niesłusznie skazanych tylko dlatego, że wyroki im się uprawomocniły? Nawet, gdyby w porę okazali się niewinnymi lub wykryto prawdziwych morderców? A co z tymi, co uprawomocnili te wyroki?Czy to nie reżim?

Po piąte, twierdzenie, iż wezwany /.../ odpowiedział, że o przedmiotowej sprawie i wydanym wyroku „formalnie” jeszcze się nie dowiedział – nie należy pisać w cudzysłowie. Świadczą o tym akta sprawy. Ewentualne mienie możliwości, a faktyczne powzięcie wiadomości o wyroku to dwie różne sprawy. O wyroku sugerował dopiero email radcy prawnego powoda z dnia 28.06.2010 r., a bliższe, szokujące szczegóły ujawniono w skarżonym postanowieniu. Stronnicze poszlaki, plotki i przypuszczenia nie są dowodami.

Po szóste, manipulacje na temat niedosłownego brania pod uwagę terminów zawartych w art. 407 kpc i kombinowanie odrzucenia pozwu na podstawie art. 410 kpc nie mają sensu. Dowiedzieć się o podstawie wznowienia i o wyroku, a mieć pretensje do Boga, że się pracowało na dzieci zagranicą zamiast zbierać puszki w kraju i czekać na kolędników, to to chyba nie dylemat w przyjęciu skargi (patrz: po piąte). Rozwijając tą myśl zapytam, czy niepełnosprawny umysłowo, ubezwłasnowolniony, ma mniejsze możliwości czuwania nad swoimi sprawami w kraju niż emigrant? Na pewno nie, bo zawsze może coś wybełkotać lub przybrać obrońcę. Idąc dalej, gdyby założono wszystkim Polakom zaoczne sprawy cywilne i zasądzono im horrendalne koszty nie do udźwignięcia, to zawsze znalazłby się jakiś procent nieświadomych katastrofy. Tylko dlatego, że się od tajemniczych wyroków nie odwołali to trzeba by dobić ich jeszcze grzywnami? Kłania się casus Blidy. Przy tak ekwilibrystycznym uzasadnieniu nikt w Polsce nie ma prawa do wznowienia.

Po siódme, vide: po trzecie. Pozwany nie wnika, czy to Sąd go oszukał, czy listonosz, czy rodzina, czy ktokolwiek. Ważne dla niego jest to, że on nie unikał odbioru ewentualnych wezwań, co stoi w aktach. Był przypadkiem pozbawiony możności działania i to jest fakt. Pozwany nie zarzuca Sądowi naruszeń przepisów procesowych, choć może są takie, ale i SSO Ewa Szymańska-Habzda nie ma żadnych podstaw przerzucać tej odpowiedzialności na pozwanego. Wszyscy są równi, pozwany nie miał aresztu domowego.

Po ósme, kłamstwem jest, iż Sąd ustalił na podstawie sprawozdania kuratora, że pozwany w okresie od sierpnia 2008 r. do końca listopada 2008 r. przebywał na terenie swojego miejsca zamieszkania. To jest przekroczenie uprawnień, albo poświadczenie nieprawdy. Sędzia prowadząca to postępowanie sama powiedziała niżej podpisanej, że napisać można wszystko. Szkoda, że sędzia prowadzący postępowanie II K 467/07 nie potraktował odręcznie napisanego artykułu przez powoda na zasadzie - „papier wszystko przyjmie”. Pozwany od września do listopada 2008 roku był w holenderskim Nijmegen w pracy na czarno. W postępowaniu, które zaskarżam w imieniu pozwanego, sędzia prowadząca w ogóle praktycznie nie dopuściła mnie do głosu i nie dała szansy załączyć jakichkolwiek pism i wniosków. Postanowienie było już praktycznie wydane zanim zażądano kosztów wpisowych i dlatego szukano na siłę chorych argumentów. Co najmniej nietaktem jest również mówienie do niżej podpisanej przez sędziego, że mąż go wykorzystuje. Lub płakanie, że informuje się o fuszerkach jeleniogórskiej palestry organa wyższej instancji. O wybiórczej polemice z uznanym pełnomocnikiem i ponownie cichym odrzuceniu wznowienia karnego już nie wspomnę.

Po dziewiąte, pozwanemu nie znana jest żadna Ewa Śmiglak i taka nie zamieszkuje wraz z nim. Grzegorz Niedźwiecki nie miał możliwości odebrania korespondencji z Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze w sprawie o sygn. akt IC 1062/08 w postaci wezwania na rozprawę dnia 03.09.2008 r. Był bowiem zagranicą we Vlotho i na wczasach, a potem w Holandii. Ponadto zasadniczo skargę o wznowienie wnosi się w terminie trzymiesięcznym. Termin ten liczy się od dnia, w którym strona dowiedziała się o podstawie wznowienia, a gdy podstawą jest pozbawienie możności działania lub brak należytej reprezentacji – od dnia, w którym o wyroku dowiedziała się strona, jej organ lub jej przedstawiciel ustawowy. Została więc spełniona przesłanka wznowieniowa przejawiająca się pozbawieniem możliwości działania w sprawie.Cuda się zdarzają.

Po dziesiąte, aberracją logiczną, lub grą słów jest twierdzenie najpierw, że sprawy II K 467/07 i IC 1062/08 nie miały tożsamego przedmiotu wyrokowania, po czym na str. 3 postanowienia przyznanie, że zaoczny wyrok zaoczny IC 1062/08 został wydany w zgodzie i częściowo na podstawie wyroku Sądu Rejonowego II K 467/07 /.../ związany ustaleniami. Potwierdza to właśnie reguła zawarta w art. 11 kpc i zastanawia nad kolejnością rozpatrzenia skarg o wznowienie postępowań. To „częściowo” to nadużycie (patrz: po pierwsze).

Reasumując, żadna ze wskazanych przez SSO Ewę Szymańską-Habzda przesłanek nie stanowi podstawy do odrzucenia skargi o wznowienie postępowania nawet IC 1062/08. Są nieprawdopodobne.

Prawo do obrony, to jedna z głównych zasadwymiaru sprawiedliwości umożliwiającaoskarżonemu prawo osobistego uczestniczenia w rozprawie, wykazania swej niewinności i wskazania podczas procesu sądowego wszelkich okoliczności przemawiających na korzyść (tzw. inicjatywa dowodowa), a także prawo korzystania z pomocy obrońcy (adwokata) reprezentującego jego interesy. Prawo to zabezpiecza art. 14Międzynarodowego Paktu Praw Osobistych i Politycznych, w którym wymienia się minimalne gwarancje prawa do ochrony. Zamiast ludzkiego traktowania, Sąd jeleniogórski ignoruje wnioski i zapytania.

Polskie prawo zapewnia oskarżonemu prawo do obrony. Zagwarantowane jest to konstytucyjnie i zapisane w przepisach kodeksu postępowania karnego. Na ich mocy, oskarżony, przeciw któremu prowadzone jest postępowanie sądowe, ma prawo m.in.: do przedstawienia mu zarzutów, aktu oskarżenia i wyroku wraz z tłumaczeniem (jeżeli nie zna języka polskiego), aktywnie uczestniczyć w procesie poprzez składanie korzystnych dla siebie wyjaśnień... Gdyby pozwany miał świadomość sprawy cywilnej I C 1062/08 i totalitarnego wyroku z dnia 03.09.2008 r., to na pewno nie prowadziłby beztroskiego życia.

Żądam wznowienia postępowania I C 1062/08 na podstawie art. 401 pkt 2) kpci unieważnienia wyroku z dnia 03.09.2008 r., bo pozwany nie spodziewał się procesu i wyroku oraz zasądzenia od powoda zwrotu kosztów postępowania na moją rzecz. Ja wzięłam pożyczkę na to niespodziewane wznowienie. Ponadto póki co, wnoszę na podstawie art. 414 kpc w imieniu pozwanego i własnym, a szczególnie w imieniu skazanych dzieci, o wstrzymanie wykonania wyroku ponieważ całej rodzinie grozi niepowetowana szkoda.

Metody stalkingu całej rodziny, „kapturowe wyroki śmierci”, spuszczenie ich do kata i spychanie restytucji za walkę o prawa człowieka, to przystoi być może standardom Alkaidy. Brat bliźniak pozwanegowygrał już sprawę w Strasburgu przeciwko Niemcom o naruszenie praw rodziny. Jak będzie trzeba to i my się podszkolimy. Radca prawny powoda zeznał w dniu ogłoszenia wyroku karnego, że nie ma żadnych roszczeń, a pozwany jest „częściowo” człowiekiem wolnym.

Bożena Niedźwiecka

 

*

 

Ustalenia niejednoznaczne

Postanowieniem VI Ko 58/11 z dnia 12 sierpnia 2011 roku Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze (Przewodniczący SSO Andrzej Tekieli), mimo przyznania adwokata z urzędu, oddalił na podstawie art. 547 § 1 k.p.k. wniosek o wznowienie postępowania karnego II K 467/07. W uzasadnieniu podał generalnie, iż argumentacja wnioskodawcy nie przekonuje i zasugerował abym złożył doniesienie na małżonkę o popełnieniu przestępstwa z art. 233 § 1 k.k.

W dniu 11 października 2011 roku Sąd Apelacyjny we Wrocławiu sygn. akt II Akz 374/11, utrzymał w mocy powyższe postanowienie, czemu adwokat się mimo wszystko dziwił czytając argumentację postanowień.

Złożyłem zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Jeleniej Górze i o dziwo, tu Prokurator Mariusz Rybak dwukrotnie wydał postanowienie (16 styczeń 2012r. 1 Ds. 2464/11; 22 maja 2012r. 1 Ds. 456/12) negatywne, dając mi chyba możliwość złożenia subsydiarnego aktu oskarżenia do sądu. Tu, w przeciwieństwie do „fałszu materialnego” 1 Ds. 496/14 (patrz niżej), na podstawie art. 463 § 1 k.p.k. i art. 465 k.p.k. postanowiono w międzyczasie podjąć na nowo postępowanie. Prokurator Prokuratury Rejonowej w Jeleniej Górze zatwierdził ostateczne postanowienie z dnia 16.05.2012 r. o umorzeniu śledztwa, uzasadniając, iż wyczerpano wszelkie możliwości dowodowe, w wyniku czego nie zdołano ustalić jednoznacznego stanu faktycznego

Nie skorzystałem z poczynionego aktu łaski (były jeszcze przepychanki, odmowa śledztwa 3 Ds. 229/12 – PPR Anna Surowiak), bo też mnie żona nie przekonała i nie ona mi zalazła za skórę. Sąd nie był dla mnie łaskawy.

 

*

 

Entliczek pentliczek

W dniu 21 września 2012 roku Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze Wydział II Karny (SSR Andrzej Muszka) sygn. Kp 435/12 postanowił utrzymać w mocy zaskarżone postanowienie 1 Ds. 456/12 Prokuratora Rejonowego w Jeleniej Górze umarzającego na podstawie art. 17 § 1 pkt. 1) kpk śledztwo w/s fałszywego zeznania świadka na jednym z posiedzeń w toczącym się postępowaniu II K 467/07, tj. o czyn z art. 233 § 1 kk.

W uzasadnieniu wskazano, iż przeprowadzone, wszechstronne czynności dowodowe nie pozwoliły na kategoryczne stwierdzenie, czy to Bożena Niedźwiecka dokonała wpisu na przedmiotowym blogu, nie zaś jej mąż. Podniesiono przy tym, iż twierdzenia przeciwne do podniesionych w toku rozprawy w sprawie II K 467/07 Bożena Niedźwiecka ujawniła dopiero po upływie czterech lat (Akt skruchy napisała po dwóch latach – przyp. wł.).

Na wskazane powyżej postanowienie złożył w ustawowym terminie zażalenie Grzegorz Niedźwiecki, kwestionując jego zasadność. W uzasadnieniu, polemizując z ustaleniami postępowania przygotowawczego wskazał, iż w jego ocenie sprawstwo Wandy Niedźwieckiej nie budzi wątpliwości.

/…/

Mając na uwadze powyżej przedstawione okoliczności, Sąd na podstawie powołanych przepisów orzekł o utrzymaniu w mocy zaskarżonego orzeczenia. Uznał bowiem, iż brak jest danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełniania przestępstwa.

 

Ja na to odpowiedziałem:

A jakie były dane dostatecznie uzasadniające podejrzenie popełnienia przestępstwa przez Grzegorza Niedźwieckiego i dlaczego zignorowano wówczas mój wniosek o umorzenie postępowania z art. 17 § 1 pkt. 1) kpk?

Oczywistością jest to, że Bożena Niedźwiecka albo kłamała na sprawie II K 467/07 albo kłamie obecnie w swoich aktach skruchy i w zeznaniach. Nie można przechodzić nad tym do porządku dziennego milcząc. To jest jawne krycie niedoróbek sędziowskich i komitywa zawodowa kolesiów po fachu.

Koneksje i konformizm funkcjonariuszy powodują ślepotę, która pozwala stać w miejscu. Nie trzeba szukać nowych faktów i dowodów w tej sprawie, wystarczy otworzyć oczy i zobaczyć te, które są w aktach a nie kłamać i zasłaniać się żałosnymi orzeczeniami. Sędzia, który napisał postanowienie Kp 435/12 jak kura pazurem musiał być chyba pijany, albo nie miał podstawówki. Podstawy do rzetelnych działań były zawsze i są, ale nie ma woli pracy. Prokurator Adam Kurzydło nie ustosunkował się w ogóle merytorycznie, póki co również do rozważenia zarzutów wskazanych w piśmie PG II Ko1 3227/10 z dnia 13.11.2012 roku Prokuratora Prokuratury Generalnej Zofii Wrzosek. Podejrzewam, że chodzi o diametralną rozbieżność orzeczeń SSR JG Jarosława Staszkiewicza i Andrzeja Muszki w tej samej sprawie.

- - -

Jelenia Góra, dnia 20 listopada 2012 r.

 

Grzegorz Niedźwiecki

ul. Działkowicza 19

58-506 Jelenia Góra

 

            Zarzucam panu Adamowi Kurzydło, jako Prokuratorowi Rejonowemu w Jeleniej Górze, bezczynność i przestępstwo niedopełnienia obowiązków służbowych. W krótkim piśmie 1 Ds 456/12/Sp(c) z dnia 14 listopada 2012 roku powielił tylko nieróbstwo kolegów. Sędziowie nie mogą pouczać świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe składanie zeznań, a później ignorować własne groźby, prawo i fakty. Oczywistością jest to, że Bożena Niedźwiecka albo kłamała na sprawie II K 467/07 albo kłamie obecnie w swoich aktach skruchy i w zeznaniach. Nie można przechodzić nad tym do porządku dziennego milcząc. To jest jawne krycie niedoróbek sędziowskich i komitywa zawodowa kolesiów po fachu.

Koneksje i konformizm funkcjonariuszy powodują ślepotę, która pozwala stać w miejscu. Nie trzeba szukać nowych faktów i dowodów w tej sprawie, wystarczy otworzyć oczy i zobaczyć te, które są w aktach a nie kłamać i zasłaniać się żałosnymi orzeczeniami. Sędzia, który napisał postanowienie Kp 435/12 jak kura pazurem musiał być chyba pijany, albo nie miał podstawówki. Podstawy do rzetelnych działań były zawsze i są, ale nie ma woli pracy. Prokurator Adam Kurzydło nie ustosunkował się w ogóle merytorycznie, póki co również do rozważenia zarzutów wskazanych w piśmie PG II Ko1 3227/10 z dnia 13.11.2012 roku Prokuratora Prokuratury Generalnej Zofii Wrzosek. Podejrzewam, że chodzi o diametralną rozbieżność orzeczeń SSR JG Jarosława Staszkiewicza i Andrzeja Muszki w tej samej sprawie.

Legalizowanie przestępstw prześladowania mnie i niesłusznego skazania nie przystoi stróżom prawa. Nie jestem za tym, aby skazać teraz moją żonę, choćby ze względu na nasze dzieci, ale można i powinno się odstąpić od wymierzenia jej kary lub warunkowo umorzyć postępowanie karne. Jedynym niestety argumentem bierności teraz i bronią funkcjonariuszy jest posiadanie przez nich pieczątek i dozwolona samowola. Słusznie chyba Minister Sprawiedliwości Jarosław Gowin chce usprawnić niezawisłość sędziowską, zreorganizować sądy rejonowe i rozdzielić może rozpatrywanie tych samych spraw w jednej miejscowości. Tylko idiota i samobójca w kraju „demokracji” może się rzucać na stado rekinów. Prawda jest dla mnie jednak najważniejsza.

 

http://030267.salon24.pl/288342,stalking-polityczny

http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl/2,ID414313018,index.html

- - -

W dniu 17 września 2013 roku Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze (PPO Edward Szafraniec) pismem sygn. III Dsa 101/13/JG ostatecznie wymigała się od ponownego zbadania sprawy 1 Ds. 456/12. Stwierdziła, że uwzględniając przyjmowaną aktualnie linię orzeczniczą i doktryny, zauważyć należy, iż śledztwo 1 Ds. 456/12 zostało wszczęte i przeprowadzone w sprawie, a nie przeciwko osobie, gdyż wobec Bożeny Niedźwieckiej nie zostało wydane postanowienie o przedstawieniu zarzutów, i stąd też w myśl art. 101 § 1 pkt. 4 kk w zw. z art. 102 kk w sprawie tej nastąpiło przedawnienie, albowiem od chwili czynu upłynął ustawowo przewidziany okres 5 lat…

 

*

 

Nieprzywrócenie apelacji

Jelenia Góra, dnia 6 lutego 2015 r.

 

Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze

 

Sygn. akt II K 467/07                                               

 

Wnioskodawca:

Grzegorz Niedźwiecki

ul. Działkowicza 19

58-506 Jelenia Góra

 

WNIOSEK

o przywrócenie terminu do wniesienia apelacji

            Uprzejmie wnoszę o przywrócenie terminu do wniesienia odwołania od wyroku karnego II K 467/07 z oskarżenia prywatnego.

 

                                                  Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 6 maja 2008 r. Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze Wydział II Karny uznał mnie za winnego w sprawie z powództwa Firmy Motoryzacyjnej „Ligęza” Sp. z o.o. w Jeleniej Górze. Z powodów od siebie niezależnych, nie mogłem złożyć apelacji w terminie, a także nie mogłem odebrać wyroku z powodu obowiązkowego wyjazdu na zlecenie firmy Time Work wcześnie rano dnia 7 maja 2008 r. do pracy w niemieckiej miejscowości Vlotho. Przebywałem tam trzy miesiące. Dowód na to znajduje się akurat w Sądzie Rejonowym w Jeleniej Górze Wydział IV Pracy, sygn. akt IV Uo 10/10.  Od tego czasu stale pracowałem w Niemczech jako opiekun osób starszych, aby dzieci moje miały co jeść. Tu nie było alternatywy. Przeszkody te ustały pięć dni temu. Nikt mnie nie pouczył o przysługujących mi uprawnieniach. Dopiero wczoraj postanowienie Sadu Rejonowego w Jeleniej Górze Wydział II Karny, sygn. akt II Kp 882/14 uświadomiło mi o możliwości skorzystania z uprawnień zaskarżenia zapadłego w sprawie II K 467/07 wyroku.

 

Ponieważ nie zgadzam się z wyrokiem sądu w mojej sprawie, a uchybienie terminu nastąpiło nie z mojej winy – wnoszę jak na wstępie. Wniosek mój jest zasadny i zasługuje na uwzględnienie.

 

Grzegorz Niedźwiecki

 

Jelenia Góra, 17 lutego 2015 r.

Grzegorz Niedźwiecki

58-506 Jelenia Góra

Ul. Działkowicz 19

oskarżony

 

Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze

Wydział VI Karny Odwoławczy

za pośrednictwem

Sądu Rejonowego

Wydział II Karny 

 

Sygn. akt II K 467/07

APELACJA

od wyroku Sądu Rejonowego II Wydział Karny w Jeleniej Górze, z dnia 6 maja 2008 r., w sprawie II K 467/07

 

Na podstawie art. 444 kodeksu postępowania karnego (Dz. U. 1997 Nr 89 poz. 555 ze zm., dalej k.p.k.) zaskarżam powyższy wyrok w całości na korzyść oskarżonego.

 

Na podstawie art. 427 § 1 i 438 pkt 2) k.p.k., powyższemu wyrokowi zarzucam obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść orzeczenia, tj.

  1. art. 5 § 2 k.p.k. poprzez rozstrzygnięcie wątpliwości na niekorzyść oskarżonego. Oskarżyciel prywatny nie przedstawił bezpośredniego i wiarygodnego dowodu, który potwierdzałby, że na blogu internetowym prowadzonym pod adresem http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl zamieszczony był artykuł zatytułowany „Nie kupujcie auta u Ligęzy”, w którym rzekomo pomówiono Firmę Motoryzacyjną „Ligęza” sp. z o. o. w Jeleniej Górze (dalej spółka „Ligęza”) o to, że w czasie czynności związanych z likwidowaniem szkody w samochodzie należącym do Elżbiety Klimkiewicz, pracownicy spółki dopuścili się „bezpodstawnego wyłudzenia” od niej części kosztów naprawy auta. Oskarżyciel załączył do aktu oskarżenia wydruk komputerowy notatki napisanej w edytorze tekstu stanowiący rzekomo potwierdzenie treści strony internetowej. Nie sposób jest uznać, że taka forma zapisywania i potwierdzania treści strony internetowej jest wiarygodna.

Jednocześnie, administrator portalu Onet.pl nie potwierdził zamieszczenia rzekomego artykułu na blogu internetowym prowadzonym pod adresem http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl.

Poza tym oskarżonemu w dacie popełnienia czynu nie był przypisany żaden adres IP.

Wszystkie istniejące wątpliwości, w tym powyższe, sąd winien był rozstrzygnąć na korzyść oskarżonego w myśl zasady „in dubio pro reo”, czego nie uczynił, naruszając tym samym art. 5 § 2 k.p.k.

  1. art. 7 k.p.k., poprzez rażąco dowolną, nie zaś swobodną ocenę materiału dowodowego, przeprowadzoną z naruszeniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, polegającą na przyjęciu, że wydruk komputerowy notatki napisanej w edytorze tekstu jest dostatecznym i wystarczającym dowodem na potwierdzenie zamieszczenia przez oskarżonego rzekomego artykułu na blogu internetowym prowadzonym pod adresem http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl.

 

Na podstawie art. 427 § 1 i 438 pkt 3) k.p.k., powyższemu wyrokowi zarzucam błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku, które miały wpływ na jego treść poprzez:

1)  przyjęcie, że oskarżony dopuścił się zarzucanego mu czynu poprzez umieszczenie na prowadzonym przez siebie pod adresem http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl blogu internetowym notatki zatytułowanej „Nie kupujcie auta u Ligęzy”, w której pomówił Firmę Motoryzacyjną „Ligęza” sp. z o. o. w Jeleniej Górze o to, że w czasie czynności związanych z likwidowaniem szkody w samochodzie należącym do Elżbiety Klimkiewicz, pracownicy spółki dopuścili się „bezpodstawnego wyłudzenia” od niej części kosztów naprawy auta, co mogło narazić spółkę na utratę zaufania potrzebnego dla danego rodzaju działalności, to jest występku z art. 212 § 2 k.k., w sytuacji, gdy brak jest bezpośrednich dowodów wskazujących na zamieszczenie notatki w dniu 23 lutego 2007 roku.

2) uznanie, że wpisu tego dokonał oskarżony Grzegorz Niedźwiecki pomimo konsekwentnego nieprzyznawania się do winy przez oskarżonego oraz w sytuacji, gdy z podstawowej wiedzy informatyki wynika, że nadanie rzekomej treści i w takim miejscu byłoby możliwe technicznie przez inne osoby zupełnie obce, bądź przez kogoś z rodziny. Oskarżony nie miał żadnego motywu, aby dokonać wpisu pomawiającego oskarżyciela prywatnego, tym bardziej o treści wskazanej w wyroku. Oskarżony zeznał, że nie pozostaje w konflikcie z oskarżycielem prywatnym, nigdy nie łączyły ich żadne stosunki handlowe, ani pracownicze, co potwierdził w swoich zeznaniach oskarżyciel prywatny. Oskarżony nie miał żadnego interesu w tym, aby poniżać, czy też powodować utratę zaufania do oskarżyciela prywatnego. Motywacja sprawcy czynu stanowi zasadniczy element winy.

 

Oskarżony wnosi o zmianę wyroku w zaskarżonej części i uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu z art. 212 § 2 k.k., ewentualnie o uchylenie wyroku w zaskarżonej części i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu w Jeleniej Górze do ponownego rozpoznania.

 

UZASADNIENIE

Oskarżyciel prywatny Mieczysław Ligęza działający w imieniu Firmy Motoryzacyjnej „Ligęza” sp. z o. o. w dniu 31 maja 2007 roku wniósł prywatny akt oskarżenia przeciwko Grzegorzowi Niedźwieckiemu oskarżając go o to, że w dniu 23 lutego 2007 roku w Jeleniej Górze, umieścił na prowadzonym przez siebie pod adresem http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl blogu internetowym artykuł zatytułowany „Nie kupujcie auta u Ligęzy”, w której pomówił Firmę Motoryzacyjną „Ligęza” sp. z o. o. w Jeleniej Górze o to, że w czasie czynności związanych z likwidowaniem szkody w samochodzie należącym do Elżbiety Klimkiewicz, pracownicy spółki dopuścili się „bezpodstawnego wyłudzenia” od niej części kosztów naprawy auta, co mogło narazić spółkę na utratę zaufania potrzebnego dla danego rodzaju działalności, to jest o występek z art. 212 § 2 k.k.

Oskarżyciel prywatny załączył do aktu oskarżenia wydruk komputerowy notatki napisanej w edytorze tekstu stanowiący rzekomo potwierdzenie treści strony internetowej. W istocie oskarżyciel sam napisał tę notatkę w edytorze tekstu, wydrukował i przedłożył sądowi twierdząc, że jest to dowód publicznego pomówienia spółki „Ligęza” przez Grzegorza Niedźwieckiego.

Sędzia Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze w wyroku z dnia 6 maja 2008 r., sygn. akt II K 467/07 uznał oskarżonego Grzegorza Niedźwieckiego za winnego występku z art. 212 § 2 k.k. i za to, na podstawie art. 212 § 2 k.k., wymierza mu karę 20 (dwudziestu) stawek dziennych grzywny, ustalając wysokości jednej stawki na 10 (dziesięć) zł.

 

Zaskarżony wyrok jest absolutnie błędny i nieuzasadniony, ponieważ oskarżony nigdy nie zamieszczał na swoim blogu jakichkolwiek informacji związanych z działalnością Spółki „Ligęza”. Oskarżyciel prywatny nie przedstawił żadnego bezpośredniego dowodu potwierdzające, ze oskarżony pomówił Firmę Motoryzacyjną „Ligęza” sp. z o. o.  Wspomniany wyżej wydruk komputerowy jest jedynym dokumentem rzekomo zaświadczającym o rzekomym artykule zamieszczonym na blogu internetowym Grzegorza Niedźwieckiego. W praktyce jest kilka przyjętych i dostatecznie wiarygodnych metod zabezpieczania treści strony internetowej, choćby sporządzenie przez notariusza protokołu z wejścia na stronę internetową, na której w danym momencie widniała określona treść. Oskarżyciel prywatny, choć doskonale obeznany z zasadami funkcjonowania stron internetowych, nie wykonał nawet podstawowego zrzutu z ekranu monitora, tj. zachowaniu kopii strony internetowej w postaci pliku graficznego - który mógłby choćby uprawdopodobnić, że ten artykuł, pochodzi w ogóle z bloga skazanego Grzegorza Niedźwieckiego.

Zauważyć należy, że na załączonym przez oskarżyciela prywatnego wydruku znajduje się tylko treść i data – oskarżyciel nie wydrukował całej strony internetowej, nie zachował również adresu strony. Jest to de facto świstek papieru.  Każdy może sobie napisać w domu taki tekst, opatrzyć dowolną datą i oskarżyć niewinną osobę o pomówienie.

Jest nieprawdopodobne i błędne, że sąd dał wiarę, że wspomniany wyżej dokument zaświadcza o rzekomym artykule zamieszczonym na blogu internetowym Grzegorza Niedźwieckiego.

Podkreślenia wymaga fakt, że sąd zwrócił się do administratora portalu Onet w sprawie bloga Grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl. Administrator portalu nie odpisał, że nie ma możliwości potwierdzenia zamieszczenia artykułu zatytułowanego „Nie kupujcie auta u Ligęzy” na blogu internetowym prowadzonym pod adresem http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl.

 

Należy przypomnieć, że podstawową zasadą prawa karnego jest zasada in dubio pro reo, która w tym przypadku została przez Sąd pogwałcona. Nie można w sposobie procedowania Sądu Rejonowego Jelenia Góra nie dopatrzeć się obrazy art. 5 § 2 k.p.k., gdyż nie można niedających się usunąć wątpliwości, rozstrzygać na niekorzyść oskarżonego i spowodować żeby osoba niewinna poniosła karę, na którą w świetle prawa i okoliczności faktycznych nie zasłużyła. Każdy może sobie spreparować dowolnie jakieś krótkie pismo bez podpisu i powiedzieć „ja to znalazłam na tej i tej stronie”.

Warunkiem sprawiedliwego skazania, powinno być istnienie w rzeczywistości na takim a takim blogu, takiego a takiego właśnie artykułu, bądź dostarczenie bezpośredniego, wiarygodnego i niepodatnego na manipulacje dowodu. Takiego artykułu nie tylko, że nie było na stronie skazanego Grzegorza Niedźwieckiego, ale i także administrator portalu nie potwierdził zamieszczenia takiej treści.

Jednocześnie oskarżonemu w dacie popełnienia czynu nie był przypisany żaden adres IP. Gdyby nawet i ustalono adres IP skazanego, to orzecznictwo Sądu Najwyższego, wyraźnie mówi, że zarówno adres IP jak i adres poczty internetowej, nie są indywidualizacją osoby (autora e-maili czy też innych treściowych informacji, zawartych np. na blogu internetowym). Żeby móc przypisać winę pozwanemu, należałoby w sposób absolutnie pewny i bezsprzeczny, ustalić, że to właśnie on, a nie np. inna osoba trzecia jest autorem takich treściowych informacji.

Zachodziły, więc liczne wątpliwości niemożliwe do rozwikłania czy potwierdzenia jakimikolwiek sposobami. Powinny one zostać rozstrzygnięte na korzyść oskarżonego. O skazaniu nie powinna była decydować sama treść spreparowanego przez nie wiadomo kogo artykułu, ale dowód że artykuł o takiej a nie innej treści pochodzi właśnie ze strony (blogu) skazanego i że to skazany artykuł napisał i zamieścił. Nie wystarczą również niewiarygodne zeznania świadków zaprzyjaźnionych z oskarżycielem prywatnym.

 

Należy również zauważyć, że oskarżony nie miał żadnego motywu, aby dokonać wpisu pomawiającego oskarżyciela prywatnego, tym bardziej o treści wskazanej w wyroku. Oskarżony zeznał, że nie pozostaje w konflikcie z oskarżycielem prywatnym, nigdy nie łączyły ich żadne stosunki handlowe, ani pracownicze, co potwierdził w swoich zeznaniach oskarżyciel prywatny. Oskarżony nie miał żadnego interesu w tym, aby poniżać, czy też powodować utratę zaufania do oskarżyciela prywatnego. Motywacja sprawcy czynu stanowi zasadniczy element winy.

 

Nie ma bardziej klarownego przykładu złamania praworządności, niż skazanie człowieka niewinnego na piekło bez powodu. Sądzę, że Wysoki Sąd jako Instytucja prawa, zechce zauważyć tę wielką niesprawiedliwość i podjąć stosowne kroki w kierunku, przywrócenia – człowieka który troszczy się o rodzinę – do życia w społeczeństwie, które w tak łatwy sposób zwątpiło w niego i „skazało go” ustami Sędziego I instancji na poniewierkę w obcym kraju, którego obywatelstwo z powodu wyrządzonej mu bez uzasadnienia prawnego krzywdy - chce przyjąć. Na pewno Wysoki Sąd zauważył jak często zdarzają się pomyłki sądowe, że ludzie pokrzywdzeni, albo głodują pod sądami, albo też wyrażają swoje niezadowolenie z wyroków w bardziej drastyczny sposób. Oskarżony, jako socjolog nie pochwala tak desperackiego postępowania, ale równocześnie przygląda się tym sprawom, a już na pewno swojej. Sąd powinien także zauważyć tę ogromną rozpacz oskarżonego i nie pozwolić na to by ten został niewinnie ukarany i wpadł w pętlę depresji, w której sam nie będzie umiał sobie pomóc.

Skazany nie był w Polsce w trakcie wydania wyroku i dlatego nie zaskarżył go w porę, a potem, miotał się na prawo i lewo, bo nikt nie potrafił mu udzielić skutecznej pomocy ani wskazać drogi prawnego rozwiązania. Jedyną, więc drogą, która pozwoliłaby mu wyjść na prostą jest uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu z art. 212 § 2 k.k., ewentualnie o uchylenie wyroku w zaskarżonej części i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu w Jeleniej Górze do ponownego rozpoznania.

Oskarżony przypomina brzmienie wyroku Trybunału Konstytucyjnego:

„zdaniem TK niezbywalna godność człowieka, wymaga by każda osoba, była traktowana przez prawo sprawiedliwie tj. według jednakowej miary i bezstronnie. Dotyczy to godności tych osób, które popełniły czyn zabroniony i mają prawo do sprawiedliwego osądu, jak i tych, które wprawdzie czynu karalnego nie popełniły, ale odbierają reakcję prawa na to jako sprawiedliwą tzn. taką jaka odnosiłaby się w podobnej sytuacji do nich samych. Chodzi tu także o to, by sprawiedliwość, która występuje w sposobie znoszenia bezprawia, była wolna od subiektywnych interesów i subiektywnej postaci oraz przypadkowej siły, a tym samym by była sprawiedliwością niespóźnioną, niemszczącą się, ale karzącą. W tym ujęciu sprawiedliwość jest silniejsza od prawa”.

Podkreślić należy, że oskarżyciel prywatny dopuścił się oskarżenia oskarżonego przed organami powołanymi do ścigania i orzekania o przestępstwie, którego pokrzywdzony nie popełnił. Oskarżenie to jest fałszywe zarówno w sensie obiektywnym, jak i subiektywnym, z czego oskarżyciel prywatny zdaje sobie doskonale sprawę. Nie wystarczy zorganizować fałszywych świadków i przestawić świstek papieru, ale skazać człowieka. Należy przede wszystkim bezsprzecznie udowodnić, że ten a nie inny dokument pochodzi ze strony skazanego i że to skazany go zamieścił.

Krzywda i szkoda, jakiej oskarżony z winy oskarżyciela prywatnego doznał, jest potężna. W wyniku zamiany kary grzywny oskarżony został skazany niewinnie na karę pozbawienia wolności. Oskarżyciel prywatny odebrał mu spokój psychiczny na długie lata, zrujnował życie rodzinne, które toczy się wokół ewentualnego zamknięcia skazanego w zakładzie karnym. Kto na tym najbardziej ucierpi?  Żona i dzieci skazanego, staruszki, którymi skazany opiekuje się w Niemczech. Takiej krzywdy, naprawić się już nie da, można jedynie wyeliminować częściowo jej skutki w drodze sprawiedliwego obecnie osądu.

W sytuacji, gdy nie jest możliwe wykazanie prawdziwości określonego przekazu informacyjnego, należy przyjąć, że nieprzeprowadzenie dowodu prawdziwości określonej informacji, jest tożsame z uznaniem jej nieprawdziwości (W. Wolter(w) I. Andrejew, W. Świda kk s.522).

Podstawę wszelkich rozstrzygnięć powinny stanowić prawdziwe ustalenia faktyczne. W tym stanie rzeczy wnoszę jak na wstępie.

Grzegorz Niedźwiecki

- - -

W dniu 27 lutego 2015 roku Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze (SSR Grzegorz Stupnicki) postanowił na podstawie art. 126 § 1 k.p.k. odmówić mi przywrócenia terminu do złożenia apelacji od wyroku Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze z dnia 6 maja 2008r. w sprawie o sygn. akt II K 467/07. Argumentacja opierała się głównie na nieuprawnionym wmawianiu mi „prawniczej” świadomości co do wiedzy i procedur dotyczących apelacji. Na ten subiektywny akt złożyłem oczywiście zażalenie.

- - -

Jelenia Góra, dnia 13 marca 2015 r.

Grzegorz Niedźwiecki

ul. Działkowicza 19

58-506 Jelenia Góra

 

mój znak: - GN/001/2015

 

Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze

za pośrednictwem

Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze

 

dot.: sygn akt II K 467/07

 

 

Zażalenie

 

na postanowienie wydane przez SSR Grzegorza Stupnickiego z dnia 27.02.2015

o odmowie przywrócenia terminu do złożenia apelacji

od wyroku SSR Jarosława Staszkiewicza II K 467/07

 

 

W dniu 6 maja 2008 r. Jarosław Staszkiewicz zatrudniony na urzędzie sędziego Sądu

Rejonowego w Jeleniej Górze ogłosił wyrok w sprawie pod sygn. akt II K 467/07 którym skazał z mocy art. 212 § 2 k.kGrzegorza Niedźwieckiego za czyn nieistniejący i nie popełnionyprzeze mnie.

 

Podnoszę, że odmówiono mi przywrócenia terminu do złożenia apelacji czyli konstytucyjnego prawa do obrony swoich praw osoby niewinnej.

 

W dniu 27.02.2015 r. wydano postanowienia z którym się nie zgadzam i w całości je zaskarżam jako bezpodstawne i wydane z naruszeniem prawa określonego art. 8 Konstytucji RP.

 

Podnoszę, iż została bezwzględnie naruszona konstytucyjna zasada i moje konstytucyjne prawodo bezstronnego sądu– art. 45Konstytucji RP z faktu i na okoliczność braku zasadnościoraz braku prawomocności orzekaniaprzez SSR Grzegorza Stupnickiego ponieważ tego samego dnia został ten sędzia czyli GRZEGORZ STUPNICKI został wyłączonyprzeze mnie ze sprawy na okoliczność poświadczenia nieprawdyprzez SSR Jarosława Staszkiewicza w sprawie wyroku II K 467/07 a tym samym zostało naruszone moje prawodo właściwego, bezstronnego, niezależnego i niezawisłego sądu.

 

Wnoszę z mocy art. 127 kpk o wstrzymanie wykonania orzeczenia, z mocy art. 438 kpk oraz z mocy najwyższych praw zawartych w Konstytucji RP – ar. 7; 45 o uchylenie postanowienia wydanego przez Grzegorza Stupnickiego- sędziego SR w Jeleniej Górze z dn. 27.02.2015 r.

 

Grzegorz Niedźwiecki

- - -

Zażalenie nieformalne (niezłożone)

Jelenia Góra, dnia 13 marca 2015 r.

Grzegorz Niedźwiecki

ul. Działkowicza 19

58-506 Jelenia Góra

dot.: II K 467/07

Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze

za pośrednictwem

Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze

 

Zażalenie

na postanowienie SSR Grzegorza Stupnickiego odmawiające przywrócenia terminu do złożenia apelacji od wyroku SSR Jarosława Staszkiewicza II K 467/07

 

"Któregoś dnia bogacz widząc biedaka wręczył mu koszyk. Koszyk wypełniony śmieciami.. Biedak zabrał koszyk i odszedł. Następnego dnia bogacz zastał biedaka pod swoimi drzwiami. Biedak wręczył mu jego koszyk wypełniony kwiatami. Bogacz spytał go; Dlaczego dajesz mi kwiaty skoro ja ci dałem śmieci? Biedak odpowiedział; Każdy daje innym to co ma we własnym sercu. (…)"

 

W dniu 6 maja 2008 r. nie Sąd tylko Sędzia Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze Jarosław Staszkiewicz ogłosił na rozprawie wyrok w sprawie prowadzonej pod sygn. akt II K 467/07, w którym skazał Grzegorza Niedźwieckiego za nieistniejący czyn z art. 212 § 2 k.k. na karę… Protokół z tej rozprawy zaginął, potem się znalazła parodia protokołu.

Prostą sprawę osiem lat wałkują ludzie, nie umiejąc zdiagnozować rzekomego dowodu, zwykłej kartki papieru. Zbaczają z oczywistej drogi i represjonują niewinną rodzinę. Dokonują egzekucji za pieniądze. Wykluczony społecznie Grzegorz Niedźwiecki, ujrzał możliwość odwołania się od wadliwego wyroku. Pozbawiony pracy za granicą złożył sugerowaną apelację. Niestety ktoś nadal ma w nosie zbiór zasad etyki zawodowej sędziów i gra procedurami aby nie ustosunkować się do meritum. Odmówiono przywrócenia terminu do złożenia apelacji, bo prawda w oczy kole. Nie można pokonać fosy jeżeli po drodze są zasieki.

Nie zgadzam się z uzasadnieniem postanowienia z dnia 27 marca 2015 r. Mam też wątpliwości czy zasadne było orzekanie przez SSR Grzegorza Stupnickiego skoro tego samego dnia został wyłączony z bliźniaczej sprawy poświadczenia nieprawdy przez SSR Jarosława Staszkiewicza w wyroku II K 467/07. Takie są fakty.

Należy odróżnić zamiar i myśli od czynów. Rzecznik Praw Obywatelskich nie istnieje w Polsce, kurator sądowy namawiał mnie w przerwie (nieskutecznie) do zapłacenia niesłusznych kosztów sądowych, wznowienie postępowania z innych przyczyn zostało zbyte, wyrok bez uzasadnienia otrzymałem dopiero w 2011 r., nie miałem adwokata i nie było precyzyjnego pouczenia w trakcie ogłoszenia wyroku. Protokołu rozprawy głównej z dnia 6 maja 2008 r. nie znalazłem w aktach sprawy robiąc kopie rok temu, bo musiało by tam być zapisane, iż wnoszę o uniewinnienie na podstawie art. 5 § 2 i art. 17 § 1 pkt 1) kpk. Nigdy do tych wniosków nie ustosunkował się Asesor, późniejszy Sędzia Jarosław Staszkiewicz. Trudno laikowi zrozumieć procedury, ale większą wadą jest nieetyczne postępowanie sędziów w sprawach materialnych. Na marginesie dodam, że w Polsce na bazie porażek robi się ciekawe reformy. W sądach wprowadzono wnioski do przeglądania akt. Może ktoś się zniechęci, może nie zdąży, sąd się przygotuje. Ciekawa poprawa.

Szanowni państwo. Jeśli czytaliście tą apelację to wiecie, że wyrok skazujący II K 467/07 został wydany bezpodstawnie. Był usypiający. Nie wiem czy mam się cieszyć, że nie dawał wam możliwości zasądzić mi 25 lat więzienia za rzekomą obronę praw człowieka, czy płakać że stalinizm mimo wszystko nadal istnieje. Wy wiecie, że kłamstwa, cenzurę, procedury, błędy merytoryczne, pisarskie, terminowe, formalne, materialne, bezczynności i inne popełniliście rażące, ale zepsuty wymiar sprawiedliwości was kryje (vide protest wyborczy). Nikt, nigdy nie powtórzy, że zniesławiłem Firmę Motoryzacyjną „Ligęza” Sp. z o.o. w Jeleniej Górze na stronie internetowej http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl/, bo to by było kolejne kłamstwo, za które będę ścigał Jarosława Staszkiewicza do skutku. Nikt nigdy nie ocenił dowodu spreparowanego przez Mieczysława Ligęzę, bo macie w tym interes. Macie pieczątki, ale nie ma to nic wspólnego ze sprawiedliwością i interesem państwa. Rzetelność wszelkich dowodów kwestionowałem ciągle, ślepy to zauważy, patrz protokoły rozpraw. Nikt nigdy nie podważył zasady in dubio pro reo wyrażonej w art. 5 § 2 kodeksu postępowania karnego – którego naruszenie stale zarzucałem. Tu nie ma się co głaskać, bo wy nie macie żadnych zahamowań. Tak się zapędziliście, że nawet białych rękawiczek nie zakładacie do jawnych nadużyć. Źli ludzie używając pluralistycznego języka są tak perfidni, że są gotowi bezpodstawnie aresztować, albo i zamordować „Przemyka”, oraz zagłodzić jego dzieci, zamiast przeprosić. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że to nie hitlerowcy, banderowcy ze spluwą eksterminują ludzi, tylko funkcjonariusze nadużywający pieczątek i niezawisłości. Biurokratycznie to załatwiacie, a od egzekucji macie „ZOMO”. Kiedyś za to odpokutujecie. W normalnym kraju ktoś zadał by sobie pytanie. Co było pierwsze, jajko czy kura. Czy SSR Jarosław Staszkiewicz nie dopełnił in dubio pro reo, czy Grzegorz Niedźwiecki nie odwołał się od kombinowanej reketierki. Kto pierwszy zawinił nich pierwszy naprawi. Należy naprawić wszystko od początku. Zdrowy dom buduje się od fundamentów. Od dachu nierealne.

Ewentualne chwilowe próby podejmowania „szeregu” różnych działań mających na celu uchylenie stalinowskiego wyroku kończyły się niemerytorycznym torpedowaniem tego przez katów. Katów, bo sędzia nie może stosować prawa pięści. Wy wywindowaliście maksimum internowania za nic jak Karl Fritsch. Apelacja była odrzucona już w toku postępowania II K 467/07. Ignorowaliście wszelkie wnioski, kłamaliście, przewlekaliście, manipulowaliście procedurami, działaliście na przedawnienie. Jesteście hazardzistami, a nie sędziami stawiającymi na wagę argumenty. Na fikcyjnej podstawie, na której wydaliście wyrok, można skazać 38 mln Polaków. Działacie na zasadzie – pokażcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie. Piramida koneksji funkcjonuje znakomicie. Z układu zamkniętego nikt się nie wyłamie, bo odpowiednio skonstruowaliście ten system. Jeden efekt reżimu już osiągnęliście. Pozbawiliście mnie pracy w Niemczech.

Szanowni państwo. Nie chcecie sprawy analizować, bo macie wytrych w subiektywnych procedurach. Kiedyś ktoś jednak naprawi to oszustwo. Prezes Sądu Rejonowego nie skierował aktu oskarżenia do oddalenia ze względu na braki formalne. W dniu 15 października 2007 r. Jarosław Staszkiewicz nie umorzył postępowania na podstawie art. 17 § 1 pkt 1) kpk na mój wniosek. Nie wydał też wyroku skazującego, bo wiedział, że w akcie oskarżenia jest fałsz materialny. Nie zakończył postępowania w możliwie najkrótszym czasie. Zaczął szukać na własną rękę dowodów winy Grzegorza Niedźwieckiego. Nie znalazł, nawet w archiwum Onet, a mimo to skazał. Po co przeprowadził siedem rozpraw i kombinował rok czasu? Ja wiem. I wy też wiecie.

Nie uda wam się ukryć parodii prawa przez statystyczne czterdzieści lat. Urojeń i kłamstw nikt nie obroni procedurami. Zgodnie z art. 1. § 1. k.k.Odpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto popełnia czyn zabroniony pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia. To chyba jedyny kraj w którym karze się za stalinowskie procedury a nie za czyny. Ludzie prawdę poznają szybciej niż wam się zdaje. Za zabójstwo pod „Atrapą” daliście pięć lat więzienia mordercy, a za wady asesora pół roku opiekunowi osób starszych. Choćbyście mnie kołem łamali to nie zmusicie mnie do przyjęcia czegoś co nie miało miejsca.

Dzieci moje i osoby chore nie dlatego będą płakać, że coś złego zrobiłem tylko dlatego, że wy jesteście bezwzględnymi oprawcami. Najgorszego kalibru, bo gwałcącymi sprawiedliwość. Zamkniecie mnie na podstawie fałszu intelektualnego w oparciu o fałsz materialny. Nie mają tu do rzeczy stronnicze szachy proceduralne, bo wszystkie żałosne buble zaklepujecie tak jak w stalinowskich procesach Generała Augusta Emila Fieldorfa. Bez dowodów winy i w sfingowanych procesach. Hitler nie patrzył czy dzieci płaczą. Miał taką politykę. Wy też kiedyś zapłacicie za swoje zbrodnie. Macie dzieci, macie rodziny, ale nie macie serca. Oby wasi najbliżsi nie odziedziczyli po was takiej zapalczywości.

Przestępstwo. Wsadzić na pół roku do więzienia za czyjeś urojenia lub emigranta za nieodwołanie się od tego, i rozbić rodzinę, mogą tylko gangsterzy. Każdy kto się do tego przyczyni będzie Josefem Fritzlem. Polska podpisała art. 11 ust. 1 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, art. 14 ust. 2 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, art. 6 ust. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Niestety władzę chwilowo mają separatyści. Uznali winnym Grzegorza Niedźwieckiego nie udowodniając mu winy zgodnie z ustawą. Zastosowali niepasujący do faktów i akt sprawy przepis art. 212 § 2 kk. „To wszystko budzi głębokie oburzenie. Proszę nie brać udziału w tych działaniach nawiązujących do najgorszych zwyczajów walki politycznej sprzed 1989 r.” Zastanawiam się jako socjolog, czy wasza złośliwa mentalność jest nabyta czy wrodzona.

Sprawiedliwość – "uczciwe, prawe postępowanie". Jedno z podstawowych pojęć etycznych i prawnych, oznaczające cechę przypisywaną jednostkom (osoba sprawiedliwa), działaniom (sprawiedliwe postępowanie) czy instytucjom społecznym (sprawiedliwe prawa, sprawiedliwy ustrój, sprawiedliwy wyrok), wiązaną najczęściej z odpowiednim rozdziałem dóbr lub bezstronnością.

Jeżeli nie wyprostujecie tych nadużyć i zdecydujcie się mnie internować to będzie oznaczać, że postępujecie według scenariusza i norm z 1952 r. kiedy skazywano generała Augusta Emila Fieldorfa. Na podstawie fałszywych dowodów, nie uwzględniając wniosków represjonowanego, nie powołując biegłych do zbadania wskazanego przez niego dowodu, finalnie egzekucji dokonując w sfingowanym procesie. Padnę ofiarą oszustw sądowych okresu neogomułkowskiego, nie popełniając w ogóle zarzucanego czynu. W III RP obowiązuj może tolerancja na zbrodnie i dożyjecie może nawet emerytury z togowego zawodu, ale kiedyś co najmniej zapłaczecie za te niegodziwości. Opiekując się niedawno w Niemczech byłym obersturmbannfuhrerem, był on dla mnie miły i płakał, że zabił wielu Polaków. Żałował grzechu i bał się sądu ostatecznego.

Szanowni państwo. Niedotrzymanie terminu zawitego nastąpiło z przyczyn od strony niezależnych, nie studiowałem prawa. Sędzia naruszył wszelkie normy ludzkie, społeczne i prawne, w tym art. 16 k.p.k. Nie pouczył mnie o prawie do apelacji. Okoliczności niedochowania terminu są niezawinione. Od 7 maja 2008 roku bujam się po świecie. Chleb dla moich dzieci jest najwyższą wartością, co wam jest obojętne. Nie było dotąd realnej możliwości przeprowadzenia postępowania apelacyjnego i mojej świadomości. Przeprowadzenie apelacji jest zasadne i prawnie dopuszczalne. Podważyłem uzasadnienie postanowienia z dnia 27 lutego 2015 r. Nie bardzo też wiem dlaczego miałem się odwołać od faktu niebyłego (wracając do meritum). To oskarżyciel ma obowiązek udowodnić winę, a sędzia powinien bezstronnie orzec w oparciu o fakty i niezbite dowody. Powiedzcie uczciwie co zrobiłem złego, że dzieci nie będą miały ojca i pokażcie na to argumenty.

- - -

W dniu 12 marca 2015 r. przejrzałem akta sprawy II K 467/07 i ustosunkuję się dokładnie do ocen ujętych w uzasadnieniu odmówienia przywrócenia terminu do złożenia apelacji.

Akta z toku postępowania sprawy II K 467/07 zostały przepakowane do teczki z sygn. akt II K 467/14, a w teczce II K 467/07 znajdują się obecnie chaotyczne dokumenty z pomieszanymi numerami ze spraw mających miejsce już po ogłoszeniu wyroku. Poprzerabiane numery kart i młyn w aktach jest straszny.

Jednozdaniowy protokół „wydania” wyroku (k. 73) to parodia protokołu. W dniu 6 maja 2008 r. odbyła się normalna, długa rozprawa. Były obie strony, pisała Protokolant Magdalena Cisek (nazwisko z protokołu), a brak jest w protokole oświadczeń stron i podstaw prawnych. Gdzie są ujęte zdania stron postępowania, w których Radca Prawny Dominik Kubacki na pytanie sędziego oświadczył, iż nie będzie rościł żadnych nawiązek, a oskarżony Grzegorz Niedźwiecki wnosił o uniewinnienie na podstawie art. 5 § 2 i 17 § 1 pkt 1) kpk? Postępowanie nie trwało 10 minut, były przerwy i narada. Kłamstwem jest, iż SSR Jarosław Staszkiewicz podał motywy i odczytał wyrok. Chyba, że sporządził go przed wysłuchaniem stron. Nie jest to fizycznie możliwe spłodzić w tak krótkim czasie po wysłuchaniu wielu wątków. Znaleziony obecnie protokół jest nieprawdziwy. Z otrzymanej dnia 13 marca 2015 r. kopii wycięto nawet podpisy i pieczątki. Podejrzany protokół z dnia 6 maja 2008 r. nic nie mówi, nie ma tam pouczenia o APELACJI.

Karta nr 81 akt sprawy pokazuje tylko, że nie zgadzałem się z wyrokiem. Była informacją o wystąpieniu z prośbą o kasację. Podejrzewam, że prośba mogła zostać wysłana online przez Internet do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. Tyle samo można wyczytać w opisie wywiadu środowiskowego kuratora sądowego, który przypadkiem między rozjazdami zastał mnie w Polsce (k. 89). Nie są to okoliczności świadczące o wiedzy na temat apelacji i całego prawa formalnego.

Wniosek o wznowienie postępowania z przyczyn innych niż wskazanych w apelacji, to nie był mój pomysł choć świadczy na moją korzyść. Orzeczenia sędzi w sprawie VI Ko 71/10 (k. 105 akt sprawy) nie dał bym dziecku jako ściągi na WDŻ. Jesteście niepoważni i to prawdopodobnie udowodnicie. Łacinę znacie, ale moje wnioski nie tylko o sprostowanie (patrz choćby nadal ułomne postanowienie o ponownym odroczeniu wykonania kary I Co 3259/08) i rzetelność macie gdzieś.

Karta 125 akt sprawy też brzmi na moją korzyść.

Przed upływem siedmiu dni od oświecenia mnie na temat apelacji złożyłem wniosek o przywrócenie terminu. Są przesłanki z art. 126 § 1 k.p.k. Chyba, że dacie mi dyplom prawnika. Wobec powyższego wnoszę jak we wniosku.

 

Każdy człowiek ma prawo, by szanowane było jego życie i godność, które stanowią dobra nienaruszalne. W żadnym piśmie Prokuratury Rejonowej w Jeleniej Górze, Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze, Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze, Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze nie ma ustosunkowania się do art. 5 § 2 i 17 § 1 pkt 1) kpk oraz stwierdzenia, że dowód oskarżyciela (k. 8 akt sprawy) pochodzi ze strony internetowej http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl/. Oskarżonego uważa się za niewinnego, dopóki wina jego nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym wyrokiem (art. 5 § 1 k.p.k.). Założeniem tej zasady jest domniemanie uczciwości każdego obywatela, chyba że dowiedziona zostanie jego nieuczciwość.

imageimageSzanowni państwo. Macie wtyki w PG, RPO, MS, organizacjach, mediach i myślicie, że przedawnieniem, ucieczką od meritum, ucieczką od badania dowodów, ucieczką od kasacji, cenzurą, prawomocnością bubli pozamiatacie wszystko? Jest frajer skazany, a przy apelacji mógłby wrócić do oskarżonego tak? Tyle tylko, że bezczynność uwiarygadnia właśnie obrazę przepisów i błędy w ustaleniach faktycznych zarzucane w apelacji. Gdyby było inaczej to przywrócili byście termin i pozamiatali na wieki wieków. Czego się boicie? Że nie pozamiatacie. Bo mam rację. Otóż podstaw braku prawdziwych przesłanek do odmówienia przywrócenia terminu nie ma, ale tak łatwiej. Nie będzie siary. Myślę, że jest. Dnia 10 lutego Ania Zdziech wezwała mnie do „usunięcia braku formalnego wniosku”, poprzez przedłożenie apelacji (czego nie zrobił Jarosław Staszkiewicz w czerwcu 2007 r., wzywając oskarżyciela do przedłożenia brakującego dowodu. Mógł oddalić akt oskarżenia, ale wolał sam szukać dowodu w sprawie prywatnej...). Apelację złożyłem dnia 17 lutego, zapoznaliście się i przestraszyliście. Tędy nie pozamiatamy. Nie jestem nadal biegły w prawie, ale nie można było odrzucić wniosku z powodu braku uzasadnienia wyroku? Może o tym pouczył SSR Staszkiewicz w protokole z dnia 6 maja 2008 r.? Nie wysyłacie mnie do psychiatryka, nie pozywacie o znieważenie, robicie ze mnie generała. Na pewno wszystko przeanalizowaliście? Teraz nie wiadomo czego można się spodziewać. Niedźwiecki poświadczenie nieprawdy może przeforsować, a może i wycofać... Niedźwieckiego mogą odprowadzać kamery i załamane dzieci do aresztu, albo nie da się żywcem złapać... A może pójdzie do was z koszykiem wypełnionym kwiatami?  Ja bym się zastanowił czy ten bumerang nie dowiedzenia Niedźwieckiemu nieuczciwości nie wróci kiedyś z impetem i czy nie odbije wam się to czkawką.

 

Grzegorz Nil Niemcow Niedźwiecki

Do wiadomości: Amnesty International

- - -

W dniu 15 maja 2015 roku Sędzia Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze Barbara Żukowska postanowieniem VI Kz 111/15 na podstawie art. 437 § 1 kpk utrzymała w mocy zaskarżone postanowienie Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze odmawiające mi przywrócenia terminu do złożenia apelacji.

- - -

Jelenia Góra, dnia 15 maja 2015 r.

Grzegorz Niedźwiecki

ul. Działkowicza 19

58-506 Jelenia Góra

Minister Sprawiedliwości

za pośrednictwem

Prezesa Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze

 

SKARGA

 

Dnia 15 maja 2015 r. zostałem wezwany na posiedzenie odwoławcze w sprawie VI Kz 111/15, celem rozpoznania zażalenia na postanowienie, w przedmiocie nieuwzględnienia wniosku o przywrócenie terminu do złożenia apelacji od wyroku II K 467/07.

Posiedzenie miało odbyć się w sali 214 o godz.09.10, ale opóźniło się o piętnaście minut z racji dłuższego rozpatrywania wcześniejszych posiedzeń.

Po wezwaniu mnie na salę rozpraw SSO Barbara Żukowska bardzo nieskładnym językiem odczytała część akt sprawy mówiąc „Sąd odmówił Grzegorzowi Niedźwieckiemu przywrócenia terminu...” i głośno uwypuklając zdanie z treści zażalenia z dnia 13 marca 2015 r. „Grzegorz Stupnicki został wyłączony przeze mnie ze sprawy...”. Zacytowała przypisy konstytucji. Skłamała, że Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze pouczył mnie o prawie do złożenia apelacji po ogłoszeniu wyroku dnia 6 maja 2008 r.

Po chwili SSO Barbara Żukowska zapytała mnie czy mam jakieś nowe wnioski i chciała mnie wyprosić z sali (najwyraźniej decyzja zapadła już zanim odbyło się to posiedzenie). Odpowiedziałem, iż chciałem się ustosunkować do tego co przed chwilą usłyszałem i uszczegółowić zażalenie. Sędzina powiedziała proszę, co chwila jednak bardzo ordynarnym tonem mi przerywając. Zdążyłem powiedzieć, że to nie Sąd odmówił mi przywrócenia terminu do apelacji, tylko Sędzia Grzegorz Stupnicki i skomentowałem, że to nie ja wyłączyłem go ze sprawy dotyczącej fałszu intelektualnego SSR Jarosława Staszkiewicza (zażalenie ktoś mi napisał), tylko on sam się z wyłączył z orzekania ws kolegi. Dodałem, że nie można się częściowo wyłączyć i że wniosek sędzia złożył zanim wydał postanowienie dnia 27 lutego 2015 r. Próbowałem jeszcze odnieść się do merytorycznych argumentów zażalenia, że w protokole z dnia wydania wyroku nie ma jasnego pouczenia o apelacji, może chodziło o prawo do uzasadnienia; nigdzie takiego pouczenia nie było. Sędzina przerwała mi i kazała wyjść.

Po „naradzie” SSO Barbara Żukowska oświadczyła, że utrzymuje w mocy postanowienie z dnia 27 lutego 2015 r. odmawiające Grzegorzowi Niedźwieckiemu przywrócenia terminu do złożenia apelacji od wyroku II K 467/07. Podała art. 437 § 1 kpk i rozwinęła się na temat nie wyłączenia się SSR Grzegorza Stupnickiego od tego wątku sprawy i o rzekomo szerokiej wiedzy mojej o procedurach, wieloletnim wykorzystaniu wszelkich środków zaskarżenia wyroku, kasacji, jakiegoś wznowienia itd. Kłamała o mojej wiedzy, świadomości i przypisała mi ten czas rozległy. Wmawiała mi moje myśli. Sąd postanowił i na tym sprawę zakończono. Uśmiechnąłem się i powiedziałem:

Mój komentarz nic nie zmieni, ale nie zgadzam się. Złoże skargę na Panią. Manipulujecie procedurami, a nie badacie faktów materialnych. Odmówiła mi Pani prawa do obrony, naruszyła art. 6 kpk, studiowaliście zbiór zasad etyki zawodowej sędziów, składaliście ślubowanie o godności, rzetelności, uczciwości, bezstronności i obiektywizmie, a moralność i prawa człowieka macie gdzieś. To nie sąd postanowił tylko Pani. To nie sąd orzeka tylko ludzie. To ludzie o ludziach decydują. To Pani tak orzekła. Nie dlatego, że takie są fakty, tylko dlatego że tak chciała. Powoływanie się na inicjacje kasacji nie mają tu nic do rzeczy. Pani wie jaki to system. Boicie się dwuinstancyjności. Kryjecie się.

Sędzina wybuchła i kazała zadzwonić na policję. Powiedziała, że ma inne sprawy, na co ja odrzekłam, że ja mam chorą teściową na kręgosłup, matkę 84 letnią, której muszę pomagać. Dziadków niemieckich, którymi muszę się opiekować. Wolicie bazować na sfingowanych procesach, legalizować fikcję i skazać moje dzieci na brak ojca przez pół roku (bez przyczyny) niż merytorycznie wyjaśnić sprawę. To nie ja jestem winny przewlekłości postępowania. Sędzina jeszcze raz zapytała czy wyjdę czy poczekam na policję. Odpowiedziałem, że wyjdę. Nie dlatego, że się boję, tylko mam więcej szacunku od was. Miłego dnia powiedziałem i wyszedłem. Na korytarzu minąłem się z ładną policjantką. Jak będzie trzeba to odtworzę nagranie tego cyrku.

 

Ad vocem

Nigdy nie pouczono mnie o apelacji i prawach do obrony. Nigdy nie udowodniono mi przypisanej winy. Nigdy nie rozpoznano żadnych dowodów i merytorycznych wniosków. Nie było w ogóle zarzucanego czynu. Nie miałem adwokata, bo nie sądziłem, że korupcja wymiaru sprawiedliwości może być tak ogromna jak z czasów generała Augusta Emila Fieldorfa. Jest, są, stalinowskie orzeczenia. Skazano moje dzieci, moją żonę, moją mamę, moją chorą teściową, niepełnosprawnych Niemców, podatników i państwo polskie. Za co? Dlaczego? Bo orzekają Fajgi Mindla i Marie Górowskie Sand nie tylko w Jeleniej Górze. Dałem wam szansę wyjść z twarzą z tej gangsterki. Rozpoznanie apelacji (niezależnie od tego dlaczego ten cyrk trwa już dziewięć lat) nie obarczyło by winą sądu za fałsz materialny i fałsz intelektualny. Nie skorzystaliście. Wolicie kryć reketierów i amoralnych kolegów. Wolicie kontynuować brak stażu pracy dla mnie w Polsce, ubezpieczenia i internować mnie. SSO Barbara Żukowska naruszyła art. 433 § 2 kpk. Powinna przejść pół roku terapii tam za murami Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze za odwrotne spełnianie roli. Jesteście potworami, wsadzicie tam może mnie.

W załączeniu:

Ekspertyza biegłego sądowego w zakresie informatyki

 

*

 

Fałsz materialny

Mieczysław Ligęza, popełnił przestępstwo z art. 235 kk, tworząc fałszywy dowód, który załączył do prywatnego aktu oskarżenia z dnia 31 maja 2007 r. Dyrektor Firmy Motoryzacyjnej „Ligęza” Sp. z o.o. w Jeleniej Górze, a jednocześnie skarbnik jeleniogórskiego Rotary Club w 2007 r., oskarżył Grzegorza Niedźwieckiego z art. 212 § 1 i 2 kk. o pomówienie firmy za pomocą środka masowego komunikowania, tj. bloga internetowegohttp://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl/. Załączony dowód (notatka) figuruje w aktach sprawy II K 467/07 jako karta nr 8.

- - -

Jelenia Góra, 20-03-2014 r.

Grzegorz Niedźwiecki

ul. Działkowicza 19

58-506 Jelenia Góra

                              Prokurator Rejonowy w Jeleniej Górze

 

Zawiadomienie o popełnieniu przestępstw: fałszywego oskarżenia Grzegorza Niedźwieckiego przez właścicieli Firmy Motoryzacyjnej „Ligęza” sp. z .o.o. w Jeleniej Górze ul. W. Pola 28 oraz podrobienia przez nich dokumentu (fałsz materialny dokumentu) - tj. o czyny określone w art. 234 kk w zw. z art. 235 kk oraz art. 270 par. 1.

Na podstawie art. 303 kpk w zw. z art. 10 par. 1 kpk - wnoszę o wszczęcie, ściganie i skazanie wyżej wymienionych, którzy doprowadzili ostatecznie do tego, że niewinny pokrzywdzony jest ścigany jak dzikie zwierzę od kilku lat za czyn, którego faktycznie nie popełnił, a obecnie został wezwany do tzw. odsiadki

/…/

Sąd, nigdy nie zbadał, czy dokument przedłożony przez podejrzanych, rzeczywiście (fizycznie) pochodzi ze strony bloga pokrzywdzonego, gdyż nie posiada on żadnego podpisu, jest świstkiem papieru, który każdy może sobie wydrukować.

/…/

Dlatego pokrzywdzony wnosi o bezwzględne przeprowadzenie ekspertyzy kryminalistycznej:  zarówno kartki papieru, na której zamieszczono przedmiotowy artykuł jak i ekspertyzy grafologicznej  pisma, na okoliczność, czy ten artykuł pochodzi w sensie fizycznym ze strony pokrzywdzonego oraz ekspertyzy daktyloskopijnej  - na okoliczność czy na tym konkretnym piśmie znajdują się odciski palców pokrzywdzonego. Pierwszym, co rzuciło się w oczy  na rozprawach, jest brak dowodu rzeczowego a także całkowity brak możliwości jego odtworzenia. O czym tutaj mówimy? O artykule, który Pan Niedźwiecki miał rzekomo zamieścić na swojej stronie internetowej (blogu), a  którym to według Sądu obraził Spółkę motoryzacyjną  „Ligęza” (wyrok  karny w załączeniu).

- - -

W dniu 27 czerwca 2014 roku uprawomocniła ponoć (PPR Marzanna Siemaszko, podpisała kserokopie PPR Bożena Różańska) postanowienie z dnia 24 czerwca 2014 roku (przeszło trzy miesiące od złożenia zawiadomienia) umarzające dochodzenie 1 Ds. 496/14na podstawie art. 17 § 1 pkt. 2 k.p.k. Prokuratura Rejonowa w Jeleniej Górze, pomijając szopki z dostarczeniem tego postanowienia mi, nie odniosła się w ogóle w tej sprawie do sensu stricto zawiadomienia.

- - -

Jelenia Góra, dnia 20 października 2014 r.

Grzegorz Niedźwiecki

ul. Działkowicza 19

58-506 Jelenia Góra

 

Do Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze

Wydział II Karny Al. Wojska Polskiego 56

58-500 Jelenia Góra

za pośrednictwem

Prokuratury Rejonowej Ul. Matejki 17

58-500 Jelenia Góra

 

sygn. akt. 1 Ds. 496/2014

RSD-1201/2014

Zażalenie

na postanowienie Prokuratury Rejonowej w Jeleniej Górze z dnia 01.07.2014 r. zatwierdzające postanowienie Policji z dnia 24.06.2014 r., które uprawomocniło się w dniu 27.06.2014 r.(?) i nie zostało skarżącemu wysłane. Brak dowodu doręczenia w księgach In Post. Ponieważ skarżący twierdzi że przywrócono mu dnia 09.10.2014 r. (doręczono 13.10.2014 r.) termin do złożenia zażalenia, uznać należy że takowe zażalenie zostaje wniesione skutecznie we właściwym terminie.

 

Na podstawie art. 306 par. 1 kpk zaskarżam w całości powyższe postanowienie, zarzucając mu rażącą obrazę przepisów postępowania a to poprzez naruszenie podstawowych zasad prowadzenia postępowania karnego przez Prokuraturę. Prokurator powinien prowadzić postępowanie karne tak, aby trafnie zastosować przepisy prawne, dokonać prawidłowej subsumpcji stanu faktycznego, pod odpowiedni przepis ustawy karnej i to w ten sposób, aby winny poniósł odpowiedzialność karną a pokrzywdzony zyskał odpowiednią ochronę.

 

G woli wyjaśnienia. Jeśli pokrzywdzony, złoży zawiadomienie o przestępstwie kradzieży, Prokurator nie może wydać postanowienia w kwestii molestowania, bo znaczy to że absolutnie nie przeczytał zawiadomienia o przestępstwie skarżącego i de facto nie wie w ogóle o co w sprawie chodzi. Tak właśnie jest w niniejszej sytuacji.

 

Pokrzywdzony, nie składał zawiadomienia o przestępstwie fałszywego oskarżenia go (o ile już to należy umieć odróżnić kwestie opisowe zawiadomienia, od zgłoszenia sensu stricte), ani też o przestępstwie tworzenia fałszywego dowodu, ale jednoznacznie zażądał ekspertyzy dokumentu którym spółka Ligęza posłużyła się oskarżając niewinnie pokrzywdzonego. A zatem, pokrzywdzony, powołuje fałsz dokumentu którym się posłużono. Zwraca uwagę Prokuratury na fakt że powinni być w tej kwestii ustanowieni biegli odpowiedniej profesji, należy ściągnąć oryginał dokumentu którym się posłużono, porównać go z kopią doręczoną Sądowi w procesie karnym, przeprowadzić odpowiednią kryminalistyczną ekspertyzę dokumentu, a nie bezmyślnie kończyć postępowanie, którego nota bene z powyższych przyczyn zweryfikować się nie da, gdyż dotyczy zupełnie innej podstawy faktycznej aniżeli wskazywana przez Prokuratora.

 

Zobacz galerię zdjęć:

lew1
O mnie lew1

prawdziwy lew

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka