Bo związki zawodowe mają zawsze...no co?

Scenariusz pierwszy (jest już omawiany):

zabiera się wcześniejsze emerytury większości do nich dotychczas uprawnionym, np. nauczycielom, pekapowcom, itd. Związki zawodowe protestują w deseń następujący: czy wyobrażacie sobie ponad sześćdziesięcioletniego maszynistę prowadzącego w nocy skład osobowy (niejednokrotnie samemu) z Przemyśla do Szczecina? Jak sobie nie wyobrażacie to dobrze! Jak sobie wyobrażacie, to wyobraźcie sobie także wszystkie jego choroby, które utrudniają mu wykonywanie zawodu: cukrzyca, astygmatyzm, przykurcze kończyn, ukryta padaczka, nasilająca się miażdżyca, stan przedzawałowy, bla bla bla. Czy chcecie podróżowac takim składem? Sorry, wodzowie, ja nie chcę. Macie rację!!!!!

Czy wyobrażacie sobie ponad sześćdziesięcioletniego nauczyciela prowadzącego 6 lekcji dziennie, np. z matematyki? A co mu się dzieje w organizmie po trzeciej lekcyjnej? Poza tym, że musiał się zerwać o 6.00 rano (a zasnął po 24.00 bo poprawiał sprawdziany), to po trzeciej lekcyjnej zaczyna mu uwaga szwankowć, zamiast aksjomatów tłumaczy angiografy, miast wywoływac do odpowiedzi - przygotowuje się do spowiedzi, z ledwością powstrzymuje częstomocz, a silnię tłumaczy usilnie (do pustych ławek, bo juz jest połowa przerwy). A gdzie miejsce dla młodych, żwawych absolwentów Harvardu? No tak - to ja przesuwam Pawełka do innej klasy!!

Scenariusz drugi:

niech idą na emeryturę kiedy dusza zapragnie. Związki zawodowe protestują: odchodzi doświadczona kadra, maszyniści ze stażem i ogromnym doświadczeniem, nauczyciele starej daty z warsztatem i świetnymi kompetencjami!!!! Koleje państwowe upadają, nie ma się od kogo zawodu uczyć, młodzi nauczyciele nie dorastają starym do końcówek skarpet, nie mówiąc już, że najczęściej nie wiedzą, co to znaczy wiedzę krzewić. Rzeczpospolita in danger, młodzież wiejska nie tylko, że nie ma jak do szkół dojechać (przecie kolejorze już na emeryturze), ale na dodatek nie ma jej kto w tych szkołach uczyć!!!! Dobra, poddaję się!!!

A tymczasem fundusz emerytalny już jest dotowany z budżetu, a do roku 2012 odsetek osób na emeryturze w Polsce będzie jednym z najwyższych w naszej nieocenionej Europejskiej Unii (oj podskoczy on znacznie). Hospodi pomiłuj!

PRZYPOMINACZ: związek zawodowy ma zawsze rację! Choćby nie chciał, to musi.