Z polską demokracją nigdy nie było lepiej. Idźcie na wybory (i na referendum też). I nie dajcie sobie wmawiać bzdur, że „ten kraj jest chory”.
Wciąż to samo
Mam dosyć tego wiecznego stękania i narzekania. A to na „miałkość kampanii”, a to na „zgrozę polaryzacji”. Z drugiej strony te wszystkie akty strzeliste o tym, że „stawką w tych wyborach jest demokracja, wolność i Europa”. I jak nie zagłosujecie wiadomo na kogo, to czeka was wiadomo co. Bzdury, bzdury i jeszcze raz bzdury.
A prawda jest taka, że polska demokracja nigdy nie miała się lepiej niż w roku 2023. Nie było z nią lepiej w latach 90-tych, kiedy politycy wszystkich opcji byli nieopierzonymi kurczaczkami i jak młode pelikany łykali wszystko, co im mówili odpowiednio ładnie ubrani przedstawiciele przeróżnych grup interesu. Nie było lepiej w pierwszej dekadzie XXI wieku, gdy bezrobocie sięgało 20 procent, a ludzie zamiast stanem demokracji musieli się raczej martwić tym jak utrzymać się do następnego miesiąca albo tym czy już teraz kupować bilet na samolot Ryanaira do Dublina albo Birmingham. I nie było również lepiej w poprzedniej dekadzie, gdy ze wszystkich mediów głównego nurtu płynęła ta sama opowieść o wyższości ciepłej wody w kranie nad bardziej ambitną wizją Polski. Jeśli ktoś twierdzi, że wtedy było fajnie, demokratycznie i praworządnie, a teraz jest źle, autorytarnie i antydemokratycznie to mija się z prawdą. Proste.
Nie sprawdziły się kasandryczne przepowiednie liberalnego komentariatu, który przez osiem lat bombardował nas przesłaniem, że w Polsce umiera demokracja. Jeżeli coś nad Wisłą przez te ostatnie lata faktycznie umarło to ich monopol na nazywanie rzeczywistości i mówienie ludziom co mają myśleć. Ze śmiercią demokracji nie ma to jednak nic wspólnego. Co dobre dla liberalnego mainstreamu nie musi być przecież dobre ani dla demokracji ani dla Polski. I zazwyczaj faktycznie nie jest.
Najbardziej demokratyczne wybory
Przed nami wybory, które rozgrywają się w warunkach żywej i pluralistycznej demokratycznej debaty. Przed Polkami i Polakami leży szeroka oferta polityczna reprezentowana przez wiele partii politycznych o różnych politycznych kolorach, programach i wrażliwościach. Również wybór pomiędzy dwoma największymi graczami - PiSem i antyPiSem - jest wyborem realnym. To dwie odmienne wizje Polski, Europy, gospodarki, kultury, przeszłości i przyszłości. Ludzie to widzą i z tej oferty korzystają. To znaczy… wybierają. Już w poprzednich - rozgrywających się wedle podobnej logiki - elekcjach parlamentarnych i prezydenckich frekwencja była rekordowo wysoka. Tym razem powinno być podobnie. To najlepszy dowód, że polska demokracja żyje. Nie jest tylko pustym rytuałem. A ludzie - w przeciwieństwie do wielu zachodnich krajów - nie machają na to wszystko ręką myśląc sobie w duszy, że „gdyby wybory faktycznie mogły coś zmienić to dawno by były zakazane”.
Nie sprawdziła się też ani jedna z alarmistycznych prognoz na temat zejścia Polski z demokratycznej ścieżki. Polska roku 2023 jest krajem, gdzie wybory rozpisywane są na czas, opozycja korzysta z pełni praw politycznych, a jej zdeklarowani zwolennicy cieszą się wysokim statusem społecznym i materialnym. Krytycy PiS mówią, co myślą o Kaczyńskim i Morawieckim otwarcie na ulicy, w pracy i w ogólnokrajowych mediach. 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu. W Polsce obowiązuje zasada demokratycznej kontroli politycznej nad armią, a kilka dymisji wpływowych generałów przed wyborami pokazało, że zasada ta jest powszechnie szanowana. Polska to kraj, gdzie izba wyższa oraz władze największych miast kontrolowane są przez opozycję. Sądy sądzą i tak i tak - jeden z nich skazał niedawno lidera partii rządzącej na astronomiczna karę finansowową za publiczne wypowiedzi na temat polityka opozycji. Nawet na czele Najwyższej izby kontroli stoi polityk, który postawił sobie za cel zniszczenie partii rządzącej. Polska to wreszcie kraj, gdzie prawa obywatelskie oraz prawa mniejszości są - co do zasady - respektowane nie gorzej niż gdziekolwiek indziej w Europie. Jeśli to miałby być obraz modelowej dyktatury, to litości - ale powiedzcie mi, który kraj świata byłby w stanie doskoczyć do tak wysoko zawieszonej poprzeczki demokratyczności. USA z władzą polityczną chodzącą otwarcie na pasku plutokracji? Francja z jej policją, z której rąk co roku ginie kilkunastu obywateli w czasie przeróżnych politycznych demonstracji? A może Niemcy z trybunałami, których obsada kontrolowana jest przez polityków?
Polska jest zdrowa jak nigdy
Nikt nie mówi, że Polska jest idealna. Nie jest. Albo, że nie może być lepsza. Może. Ale chodzi też o to, by nie przeginać w drugą stronę. Polska - wbrew temu co mówią jęczący - nie jest toczona żadną poważną chorobą. Autorytaryzmu, antydemokratyzmu ani czegokolwiek innego. Nie ma co szukać choroby tam, gdzie jest zdrowie. Ani łamać rąk nad tym, co powinniśmy świętować.
Polska demokracja jest zdrowa jak nigdy. I wybierze sobie taki rząd, na jaki będzie miała ochotę. A wy marudy dajcie już nam spokój z tym waszym wiecznym niezadowoleniem.
na zdjęciu: Flaga Polski. fot. Lukas Plewnia, Flickr (CC BY-SA 2.0)
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka