PiS i Konfederacja - dzieli ich wizja państwa
Oczywiście wciąż nie wiadomo jak taka współpraca tych dwóch ugrupowań miałaby się ułożyć. Dzieli ich bowiem - przynajmniej w teorii - bardzo wiele. Chodzi głównie o stosunek do kluczowej instytucji ładu politycznego jaką jest państwo.
Konfederacja i anty-PiS. Tusk testuje granice
Dla nich to trochę jak wybór pomiędzy dwoma zalotnikami. Z których jeden (Tusk) zawsze będzie uważał Konfę za „niegodną i niższą stanem” i będzie ją wciąż wstydliwie chował w szafie na czas odwiedzin teściów z wyższych sfer. W koalicji z Kaczyńskim Konfederaci też nie będą mieli łatwo. Ale przynajmniej mogą tam być zwyczajnym koalicjantem. Niechcianym - bo PiS przyzwyczaił się już do samotnych rządów - ale jednak traktowanym normalnie i po partnersku.
Koalicja Konfy z PiSem będzie bardzo trudna
Taka koalicja z PiSem będzie oczywiście bardzo trudna. Przede wszystkim dlatego, że PiS na obecnym etapie swojej ideowej ewolucji jest najbardziej etatystyczno-socjalistyczną siłą polityczną w historii III RP. Kaczyści po roku 2015 faktycznie uwierzyli w państwo. Ono ma się wtrącać w życie gospodarcze - podnosić słabszych czy mniej zaradnych i jednocześnie mówić tym bardziej zaradnym „hola hola, nie tak prędko, poczekajcie na resztę, podzielcie się z nimi”. PiSowcy nie są głupi. Dobrze wiedzą (a przynajmniej wie to większość z nich), że właśnie takie podejście jest źródłem ich sukcesu z lat 2015-2023. A sukces to przecież niemały by po ośmiu trudnych latach u władzy utrzymywać 35-procentowe poparcie wyborców.
PiS i Konfa. Kto będzie górą?
Oczywiście przyszłości nikt przewidzieć nie potrafi. Ja zgadują jednak, że do takiego pokerka z mocniejszymi kartami usiądzie partia Kaczyńskiego. Raz dlatego, że mają dużo większe polityczne doświadczenie nabyte w ciągu minionych ośmiu lat rządzenia Polską. Po drugie, to oni będą w nowym Sejmie największym ugrupowaniem cieszącym się - jeszcze przez pewien czas - poparciem PiSowskiego prezydenta Andrzeja Dudy oraz myślącego podobnie prezesa NBP Adama Glapińskiego. Po trzecie, owszem Konfederacja będzie władna w każdej chwili dokonań odwrócenia sojuszy i odsunięcia PiS od rządów. Ale alternatywna koalicja KO-Lewo-Hołowniano-Kosiniakowo-Konfederacka to mariaż najeżony dalece większymi sprzecznościami i zadanie godne krzyżówki Chucka Norrisa z MacGyverem.
Ze wszystkich tych powodów jest więc dalece bardziej prawdopodobne, że to Jarosław Kaczyński nawróci Sławomira Mentzena na etatyzm i demokratyczny socjalizm. A nie odwrotnie.
Rafał Woś
Czytaj dalej:
- Niemiecki ekspert zaniepokojony. "Polska nam ucieka"
- Polska zakonnica z Jerozolimy przerażona. „Narasta antychrześcijańska agresja”
- Koncern Johnson & Johnson musi zapłacić gigantyczne odszkodowanie. „Potężny cios”
- Rozbrajające wyznanie Jana Englerta. Aktor nie ma już nic do stracenia
Komentarze
Pokaż komentarze (153)