Komentarze do notki: Świąteczne wczasy, żur z sojową kiełbasą. Nowe wielkanocne obyczaje

« Wróć do notki

Irek501 kwietnia 2018, 10:28
tradycyjne picie wódki i bicie baby pozostaje w katolickiej tradycji wielkanocnej
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
Ortolan1 kwietnia 2018, 11:21
niech się nad Panem Bóg ulituje i odda część rozumu, którą bez wątpienia wcześniej odebrał, znam bardzo wiele katolickich rodzin i nigdzie nie dochodzi tam do bicia kobiet, a i z wódką albo się w ogóle nie pije, albo co roku mniej.
Ps. zamiast ukrycia Pana komentarza, to Pan powinien się ukryć, chyba, ze nie posiada Pan wstydu
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
Krzysztof J. Wojtas1 kwietnia 2018, 11:51
Ortolan
Na szczęście jest lany poniedziałek, kiedy to kiedyś kobiety "lano" witkami brzozowymi po łydkach. Ale teraz powstaje zwyczaj, że łomocze się (można użyć bejsbola) takie osobniki jak Irek50. Ten zwyczaj "tłumaczenia" debilom ich roli wydaje się nadzwyczaj trafny i sposobny.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
Ortolan1 kwietnia 2018, 15:21
Pracowałem kiedyś w zakładzie jako mechanik, był tam jeden kierowca, taki cwaniaczek, co to był jak to się mówiło zaradny, czyli woził na lewo różne materiały z budowy, robił usługi przewozowe na sprzęcie zakładu no i w godzinach pracy, dla mnie złodziej, dla innych swój chłop, bo to przecież państwowe było, ale kij mu w..., miał gorsze zachowania, kiedyś usłyszałem od niego w rozmowie, ze jak i tu określenie tego osobnika Irka baby nie pieprznie po py..ku z rana, to chodzi jak otumaniona i niewiele zrobi, więcej po tej rozmowie, zresztą jedynej, nie chciałem z nim gadać.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
pawel.nn1 kwietnia 2018, 12:26
Już na początku lat 90. mądrzy ludzie, także Jan Paweł II, ostrzegali że największym wyzwaniem, największym zagrożeniem dla Kościoła, religijności nie sa jacys mityczni komuniści, masoni czy nawet ateiści tylko zwykły komercjalizm związany z kapitalizmem.

Dlatego cały czas moje największe zdumienie wzbudzaja ludzie prawicy, kościoła, którzy cały czas walcza z jakimiś neomarksistami, neomodernistami, neomasonami lub neo coś tam, a nie widzą podstawowego zagrożenia dla sfery duchowej jakim jest zwykły konsumpcjonizm.
Ortolan2 kwietnia 2018, 07:44
zgadzam się z Panem, dołożył bym do tego konsumpcjonizmu przepych u wielu duchownych i tolerowanie takich jak Lemański, Sowa, Pieronek won z kościoła od zaraz.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
Komentarz został usunięty przez administratora serwisu.
dr.wh01 kwietnia 2018, 16:55
No i suweren w cieniu sanktuarium w Piekarach Śląskich postanowił zwalczyć ten wraży zwyczaj w zarodku :
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/piekary-slaskie-dorosli-masowo-wynosili-slodycze-z-dzieciecej-zabawy-w-szukanie-jajek/4rh26g5
Komentarz został usunięty przez administratora serwisu.
DotCa2 kwietnia 2018, 12:22
Dzis jedzenie to zaden luksus. Tradycja swiateczna zawiera w sobie znaczacy element radosci ze mozna bylo sobie porzadnie pojesc... i popic. Kiedy dzis mozna kupic kilka flaszek za jeden dzien pracy a kilogram szynki kosztuje mniej niz godzina najtanszej pracy sporo tego czaru Swiat pryslo. Zjedzenie wczoraj obfitego sniadania swiatecznego okazalo sie byc dla mnie meczarnia. Cala reszta dnia senna, dzien zmarnowany.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.