Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Da, da, Sierioża. Dawaj dalsze.
Alaska?
Deda wy jak zwykle, potępiacie tylko gnijący kapitalizm amerykański.
Co powiecie na temat imperializmu sowieckiego a potem rosyjskiego?
Macie coś do powiedzenia?
No , mógłbym tu przytoczyć pracę Lenina " O dumie narodowej Wielkorusów" , w której przestrzega się przed takimi skłonnościami. Może dlatego prezydent Putin podobno nie lubi tego klasyka....
podziękujcie państwo @ z brzytwą ( kat. D) , która z azjatycką mściwością zastąpiła profesjonalne oczy i uszy harcerzykami błyskawicznie przyuczonymi do zawodu...
Wyrzucone przez Macierewicza "profesjonalne oczy i uszy" były profesjonalnie wyszkolone u npla, przez npla i według antyzachodniej doktryny npla, uczyły się od pierwszych zajęć na swoich kursach KGB, w MGiMO lub Woroszyłowce, że ich najwyższa lojalność to lojalność wobec światowej ojczyzny rewolucji proletariackiej. Koledzy z tej samee grupy dziekańskiej, z którymi w Moskwie pili wódkę i macali panienki to są teraz wyżsi oficerowie, członkowie kadry kierowniczej SWR i FSB.
Po każdym PRL-owskim kursancie została w archiwach KGB, dziś FSB, szczegółowa ocena psychologiczna ze szczególnym uwzględnieniem wad charakteru, plus plik raportów o zachowaniu, włącznie z meldunkami tych panienek, które tak wesoło dupczyli w akademiku, na temat co najbardziej lubią w łóżku i w jakiej pozycji oraz z raportami kumpli od wspólnego chlania nt. ile stakanczików potrzeba żeby rozluźnić każdego z Pszeków.
Gdyby sprawy bezpieczeństwa osobowego traktowano w Polsce poważnie, a nie na oj-tam, oj-tam, nikt z absolwentów np. PRL-owskiego Podyplomowego Studium Służby Zagranicznej przy Wyższej Szkole Nauk Społecznych KC PZPR, kuźni kadr wywiadu cywilnego Departamentu I MSW PRL, nie mógłby dziś sforsować portierni w żadnej instytucji państwowej, a wszyscy oficerowie po Woroszyłowce i/lub kursach KGB byliby na emeryturze, z zakazem zatrudnienia w sektorze publicznym i wypowiedzi w mediach.
Już w 2008 roku pisałem, i w 16 lat później w 100% podtrzymuję:
Dla powodzenia opcji zerowej w służbach specjalnych jest całkowicie bez znaczenia, czy nowych oficerów rekrutuje się sposród harcerzy, pszczelarzy, czy kolarzy górskich, jak długo się ich szkoli dla spełnienia formalnego wymogu mianowania podporucznikami, ani kto im wręcza nominacje oficerskie. Natomiast ma istotne znaczenie, by nowi pracownicy nie mieli w życiorysach zaszłości trudnych lub niemożliwych do dokładnego zbadania. Niewskazane jest pochodzenie z rodzin aparatczyków PZPR. W miarę możliwości kandydaci nie powinni mieć w biografii klasycznych haków obyczajowych, czyli nie być alkoholikami, narkomanami, birbantami, rozpustnikami hetero- homo- ani biseksualnymi, żonobijcami ani pedofilami. Wprost znakomicie byłoby, gdyby nie było wśrod nich gadułów i szpanerów. Wskazany jest sceptycyzm światopoglądowy, trzeźwy pogląd na życie i stanie mocno na ziemi, co zasadniczo wyklucza b. aktywistów ruchu oazowego, dewotki wszystkich wyznań,wojujące feministki, artystów awangardowych, teologów wyzwolenia, dziewice, oraz mniejszości aktywnie walczące o jakąś mniejszościową sprawę. Hobbyści pszczelarze i wędkarze, jako małomówni i skłonni do refleksji, mogą dostać punkty dodatkowe. Jeśli kandydaci mają przyzwoity dyplom jakiegoś rzeczywistego kierunku (nie reklamy i marketingu ani gender studies; dyplomy matematyki, fizyki lub historii znacznie bardziej się nadadzą) z przyzwoitej uczelni (a nie Wyższej Prywatnej Szkoły Biznesu, Informatyki i Gotowania na Gazie), to już mają elementarne umiejętności analityczne i (miejmy nadzieję) zdolność poprawnego pisania w języku ojczystym. W idealnym wypadku, także i w językach obcych (klasyczny dla polskich ankiet personalnych język "rosyjski, słabo" nie liczy się jako język obcy). Strony fachowej się z czasem nauczą, nie ma strachu - to tylko kwestia czasu i pieniedzy. Daleko lepiej jest poświęcać czas i pieniądze na edukację nowej kadry, niż na roztrząsanie do usranej śmierci, jakie potencjalne konsekwencje ma umoczenie starej kadry "niezastąpionych fachowców" w Układ Warszawski i antyzachodnią działalność wywiadowczą agencji radzieckich. Bo ma takie, że po prostu ci ludzie już nie mogą pracować w specsłużbach panstwa, w którym od czasu ich przyjęcia do służby radykalnie zmienił się ustrój i sojusze.
Żadna orkiestra niezwykle dęta mendiów krajowych nie jest władna zmienić tego prostego faktu.Auto
Dziękuję za zrozumienie, że pytanie było retoryczne. Chiny nigdy nie były agresywne, nawet wtedy, gdy były najpotężniejszym państwem świata
dopiero mają być /będą wściekli. Towarzysze chińscy mają chiński spokój i cierpliwość
Towarzysze chińscy mają chiński spokój i cierpliwość
Jak to "towarzysze" - towarzyszu deda.
Wścieklizna jest zaraźliwa. POdobno.
Chińczycy : " obawiaj się gniewu człowieka cierpliwego"
o!
W sojuszach, od zawsze realizowany jest interes silniejszego "sojusznika".