Komentarze do notki: Viktor Orbán stanie na czele Rady Europejskiej? Charles Michel chce ustąpić ze stanowiska

« Wróć do notki

GR0SZ-ek7 stycznia 2024, 20:50
"Zgodnie bowiem z unijnymi przepisami, w przypadku braku stałego przewodniczącego Rady, stanowisko to przypada państwu członkowskiemu sprawującemu rotacyjną prezydencję. A to właśnie Węgry 1 lipca mają objąć rotacyjną półroczną prezydencję w Radzie. To oznaczałoby, że Viktor Orbán pokierowałby Radą."

Intrygująca możliwość. Ciekawe jakby to było, gdyby na pół roku Orban musiałby być tym, które będzie przekonywał liderów innych państw UE do zwiększania pomocy dla Ukrainy...
Komentarz został usunięty
J.T.7 stycznia 2024, 21:05
No to UE poprosi Tuska o interwencję!
Przyśle Siemoniaka z Sienkiewiczem, by "weszli"......
Waldek 14l7 stycznia 2024, 21:10
Viktor Orbán, to wielki przyjaciel Jarosława K.
I wielki sojusznik Vladimira P.
Ciekawa układanka.
Dorazny17 stycznia 2024, 22:54
@Waldek 14l Waldek nie połam sobie od tych zawiłości twojego 14-letniego mózgu.
Komentarz został usunięty
Antykodziarz7 stycznia 2024, 21:43
Czy zostanie szefem Rady czy nie zostanie, to i tak brawo Orban.
detoxic7 stycznia 2024, 21:44
Nie ma polityka w Polsce, który mądrością jest w stanie mu dorównać
Komentarz został usunięty
Komentarz został usunięty przez autora komentarza.
Komentarz został usunięty przez autora komentarza.
detoxic8 stycznia 2024, 11:50
@UNIKS 
Sądzę że nie identyfikuje się Pan z jednym ugrupowaniem politycznym tylko wyznaje tak jak ja zasadę: popieram ale tylko Partię Polską czyli ugrupowanie polityczne, które  realizuje propolską politykę, o ile ją realizuje i tylko wtedy kiedy to robi. Zbyt wiele razy Polaków dało się oszukać żeby komukolwiek można było bezgranicznie wierzyć.
Przytłaczająca większość to klaskacze i potakiwacze, kiedy wygrywa opcja zbliżona do ich poglądów dostaje koryto to ślepo popierają -  i zaciekle zwalczają przeciwników broniąc każdego łajdactwa nieudaczników u władzy. Męczący paradygmat władzy w Polsce . A potem sami sobie niestety zakładają pętlę na szyję i jeszcze uzasadniają ją racjami. Na końcu takie ugrupowanie czy koalicja  wystawą słony rachunek do zapłacenia, a jakże:  dla nich.
Komentarz został usunięty
swiss7 stycznia 2024, 21:49
to już będzie po wyborach do UE...będzie miał za sobą większość w europarlamencie.. całkiem sensowny koncept
Komentarz został usunięty
Dorazny17 stycznia 2024, 22:52
A dlaczego tylko jedna opcja ma zajmować wszystkie kluczowe stanowiska w unii?
yarc7 stycznia 2024, 23:05
@Dorazny1 
„ A dlaczego tylko jedna opcja ma zajmować wszystkie kluczowe stanowiska w unii?”.
Bo tylko jedna opcja o tym decyduje, skoro zajmuje itd.
yarc7 stycznia 2024, 23:04
„ Holenderska europosłanka Sophie in't Veld oskarżyła Michela o opuszczenie statku. "Kapitan opuszcza statek w środku sztormu”.
Ależ przygadała Tuskowi, który właśnie tak zrobił, aczkolwiek porzucił Polskę dla UE.
Każdy może wybrać to, co dla niego cenniejsze.
Swoją drogą, nie sądzę, żeby przewodniczący musiał być premierem rządu. To by było zbyt głupie nawet uwzględniwszy poziom intelektualny urzędników z UE.
Komentarz został usunięty
Sierżant Major8 stycznia 2024, 04:32
Orban jest za cwany aby dał się tak ograć.
Annette8 stycznia 2024, 08:45
To prawda, że Orbán jest za cwany aby dał się w taki sposób ograć. Upraszczając, po pierwsze doskonale poznał od źródła strategię globalistów, po drugie doskonale zna historię swojego kraju, po trzecie umiejętnie wykorzystuje tradycje wspólnych interesów z Niemcami i Austrią popierając zakulisowo niemieckie interesy. Prawda jest taka, że kiedy Niemcom z różnych względów nie wypada przy otwartej kurtynie o nie zabiegać, wkracza Orbán. M.in. dlatego tak odważnie pogrywa z Putinem. 

Zważmy, że w swoich wywiadach przewodniczący Węgierskiego Zgromadzenia Narodowego László Kövér, długoletni współpracownik premiera Węgier, mówił o tym otwarcie. Orbán uważa, że toczy się wojna cywilizacyjna. Za największych przeciwników Węgier i Fideszu uważa międzynarodową lewicę i globalistów reprezentowanych przez Sorosa. W jego otoczeniu żywa jest węgierska tradycja. Wspomina się potęgę Węgier w Europie XIV wieku, Andegawenów, Karola Roberta i jego żonę Elżbietę (pierworodną córkę Łokietka), pamięta się o 1456 roku, kiedy to Jan Hunyady zatrzymał osmańskie wojska pod Belgradem, Wiosnę Ludów 1848 roku czy powstanie węgierskie z 1956 roku. Dzisiejsza taktyczna gra z Putinem nie sprawi, że wkroczenie do Budapesztu sześciu tysięcy żołnierzy sowieckich z 220 czołgami i współdziałanie węgierskich twardogłowych komunistów z Kadarem na czele z gen. Iwanem Sierowem z KGB oraz towarzyszami Mikojanem i Susłowem, nie będzie nigdy zapomniane. 

Według Kövéra, Orbán uważa Sorosa za swego rodzaju symbol, który użyczył twarzy niewidocznej dotąd tajnej potędze. Zrobił to z próżności, wierzył, że legalizuje go miano "filantrop". Kövér opowiada, jak przed laty zobaczył na zdjęciu Marka Zuckerberga (przyszłego założyciela Facebooka) z ogromnym hasłem "The future is private". Z Orbánem wtedy już nie mieli wątpliwości, że państwa narodowe, wolność i godność ich obywateli, będą coraz bardziej zagrożone przez potęgę firm korporacyjnych mających charakter sieci. 

Globaliści uznali wówczas, że nadszedł czas realizacji ich planów. Ich interesy miały być realizowane i doglądane nie tylko przez skorumpowanych polityków. Miały być realizowane drogą manipulowania demokratycznymi mechanizmami, np. poprzez stosowanie, nieobecnego w systemie kontynentalnym i w Polsce, prawa precedensowego. W skrajnych przypadkach realizowane także poprzez forsowanie swojej woli w podejmowaniu decyzji politycznych siłą, bez jakichkolwiek demokratycznych upoważnień. Tą metodą działa aktualnie rząd Tuska w Polsce.
Komentarz został usunięty przez autora komentarza.
detoxic8 stycznia 2024, 11:58
@Annette 
Bardzo chcę żeby w Polsce niektórzy politycy też byli tak „cwani” i wygrywali sprawy dla Polski,  choć bardziej odpowiednie słowa na na takie zdolności to przezorność i przenikliwość czyli …format polityka.
 Polityk, który kieruje się jakimiś przekonaniami czy wiarą w coś „bo słuszne” - nigdy nie będzie wybitnym politykiem, w takim starciu zawsze wygrywa pragmatyzm i racjonalizm .
Natenczas Wojski...8 stycznia 2024, 11:36
Niestety, większość tutejszych komentatorów pisze w przeświadczeniu, że Węgrzy to tacy Polacy, że tylko mówiący po Węgiersku.
Pomijam głuptasów salonowych, wypisujących tu złośliwe niedorzeczności. Otóż Węgrzy, moi Szanowni, są zupełnie INNYM niż Polacy narodem i na nic przykładanie do nich polskiej miarki. Węgrzy są inni mentalnie, mają swoje odrębne od polskich problemy, liczną diasporę żydowską co rusz wzmacnianą kroplówkami finansowymi przez braci z USA, mają też Cyganów. Mają swoje inne doświadczenia historyczne, wciąż niezabliźnioną nawet otwartą ranę po traktacie w Trianon. Węgierski patriotyzm nie jest okazjonalny i odświętny jak w Polsce.
Jednego nie mają na pewno. Nie mają zaprzaństwa i zdrady, opluwającej ojczyznę w organizacjach europejskich i na forach międzynarodowych. Nieprawdą jest przypisywana Węgrom, szczególnie Orbanowi, rzekoma rusofilia. Faktem natomiast jest, że gospodarczo w pewnym stopniu powiązani są Węgrzy z Rosją, tyle nie z własnego wyboru. Szczególnie w kwestii bezpieczeństwa energetycznego opierającego się na elektrowni atomowej w Paks, wybudowanej jeszcze za dziadka Kadara, rozbudowywanej dzisiaj i nadal serwisowanej przez Rosję.

Znamy polskie powiedzenie: "Najlepiej jest tam, gdzie nas nie ma"? Ileż razy słyszałem wypowiadaną ze smutkiem przez Węgrów frazę: "Gdybyśmy mieli takiego Kaczyńskiego i Morawieckiego...", więc może przestańmy na chwilę mitologizować innych przywódców działających w nieporównywalnych okolicznościach, pamiętając o innym polskim powiedzeniu: "Cudzych chwalicie - swojego nie znacie".
Komentarz został usunięty