Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
71 l. to sporo; ostatnio było o 80 latce, która potrąciła dzieci;
winszuję wieku, fantazji, energii i planów
ale z pełnym przekonaniem napiszę: po 60. trzeba "nostryfikować" prawko, a w razie określonej choroby czy terapii - i przed 60-ką
uzupełnię
zdarzenie widziałam wczoraj, w tv
1-sze, co myslałam: gdzie rodzice
2-gie: czemu się nie zatrzymał kierowca, ale i czemu nikt nie zaragował, nie zatrzymał samochodu
3-cie: "nostryfikacja" prawka (wiek, stan zdrowia itd.)
czyli - w komentarzu ujęłam 3-ci punk wiedząc, że z pewnoscią 2 wcześniejsze są już przegadane
a post przeczytałam dopiero teraz; głupia wypowiedź posłanki; arogancka wypowiedź Warzechy
Ale wszystko się zdarzyć może i rodzicom i kierowcy.. Bo.., kierowca na pirata drogowego na tym nagraniu nie wygląda, i w momencie kiedy dziecko było jeszcze przed narożnikiem budynku samochód stał już na pasach.
Okropna sytuacja..
Tak, wiem co znaczy "asekurowac", wiem...
I niby lepiej to wychodzi z 5-latka, niż z 3-latkiem, bo ten nie tylko nie łapie niebezpieczeństwa, ale i ma pokusę lobuzowania. 5-latka coś niby wie o niebezpieczeństwie, uczą tez w przedszkolu, ale - taki przykład - stanie przed ulica, przed pasami, zaczeka, ale gdy jest chodnik, są bramy wjazdowe kamiemuc - zatrzyma się przed 1-sza, 2-ga, a przez 3ci wjazd przebiegnie...
Co do nagrania: wczoraj widziałam, podzialalo! Wyslalam młodym.
Zewsząd niebezpieczeństwo, ograniczone zaufanie, asekuracja. Ale pech, to pech. Koincydencje.
Bo upadłą cywilizacją stajemy się.
Nawiedzona lewaczka z Białorusi, towarzyszka aborterka nawet w 9 miesiącu. Mengele.
no
Kiedyś uczono, oczywiście starsze dzieci, że na pasy nie wolno wbiegać. Teraz można wjechać z prędkością kilkudziesięciu kilometrów na godzinę i wszystko jest ok.
https://twitter.com/placzekgrzegorz/status/1711748471143739493/photo/1
Idąc za przykładem lewicowego rozumowania, to po blamażu Pfizerowym, lewicy należałoby odebrać prawa wyborcze.
...
Kiedy karateka trenuje machanie nunczako, może kogoś niechcący trafić w głowę. Jeśli robi to w swojej sali treningowej, a ktoś niepostrzeżenie wejdzie karatece za plecy, to uderzenie nunczako w głowę będzie wypadkiem. Jeżeli jednak karateka trenuje coś takiego na ulicy, w parku lub innym miejscu, gdzie może ktoś się napatoczyć, to będzie przestępstwem.
...
A teraz przypadek trudniejszy. Tego może nie rozumieć ktoś w głębi serca dobry, ale bardzo głupi. Czy głośne ostrzeżenie w rodzaju: "Uwaga! Jest tam kto? Hop, hop! Uwaga strzelam! Padnij!" - czy tego rodzaju wrzaski pozwalają myśliwemu uważać się za zwolnionego od odpowiedzialności? Nie pozwalają. Jeżeli zaraz po tych wrzaskach kogoś zastrzeli, to nadal będzie przestępcą... tylko że będzie to przypadek kwalifikowany i dostanie wyższą karę, gdyż działał z premedytacją. Podobnie karateka krzyczący na ulicy: "Uwaga, teraz będę machać nunczako - niech nikt nie włazi mi za plecy". Już samo takie "ostrzeganie" ludzi na ulicy jest przestępstwem. No i przestępca nie może się spodziewać, że każdy posłucha - dwuletnie dziecko może nie zrozumieć i wyjdzie mu za plecy.
...
Zebra na jezdni jest miejscem, gdzie kierowca spodziewa się trafić na pieszego, więc nie może być mowy o wypadku, kiedy kierowca trafi na pieszego zgodnie z tym, czego się spodziewa. To jest przestępstwo - wiedział, że może potrącić pieszego, a mimo to go potrącił.
...
Tylko w jednym przypadku potrącenie pieszego na pasach można nazwać wypadkiem. Ten jedyny przypadek, to sytuacja, kiedy kierowca przejeżdża przez pasy z prawidłową prędkością i już wie, że na pewno nikt mu na zebrę nie wejdzie pod koła - rozejrzał się starannie, czy jakieś dzieci nie kręcą się w pobliżu; widzi, że żaden stary harcerz nie ćwiczy w pobliżu czołgania się na azymut... a mimo to jakimś cudem ktoś wpadnie mu pod koła.
...
Nasze prawo pisali piraci drogowi, co wszyscy rozumieją od dawna... ale nie rozumieją, że stan ten rzutuje na postrzeganie świata. Taki stan bezprawia osłabia możliwość dostrzegania i rozumienia patologii - przyzwyczajamy się do patologii nieświadomie i zaczynamy nieświadomie traktować patologię, jako normę... Tak jak kiedyś traktowano oddychanie szczytami przez kobiety - dzisiaj wiemy, że to objaw chorobowy - zdrowa kobieta oddycha przeponą dokładnie tak samo, jak mężczyzna.
...
Przyzwyczailiśmy się bezmyślnie nazywać przestępstwo "wypadkiem". Od tego trzeba zacząć zmianę. Jak można naprawić prawo, kiedy przestępstwo będzie kwalifikowane jako "wypadek" - takiego "prawa" nie da się naprawić. To mi przypomina domniemanie niewinności - ludzie zapomnieli, że "domniemanie niewinności", jest tylko domniemaniem - nie jest żadnym aksjomatem, ani obowiązkowym założeniem każdego rozumowania, ani nieuchronnym wyrokiem w przypadku braku wystarczających dowodów. Wyrok "niewinny" nie jest skutkiem domniemania. Jeżeli więc nie ma domniemania, to nie można powoływać się na "domniemanie niewinności". Jeżeli ktoś bierze do ręki nunczako i zaczyna nim wywijać na ulicy, to nie ma domniemania, że on to robi niechcący - takie domniemanie zostało obalone przez fakt, że to jest jego narzędzie do treningu
Bo same białe pasy na jezdni nie stanowią o przejściu dla pieszych.
Tia. I to na pewno spowoduje, że nie będzie takich wypadków.
Lewica to zawsze ogłupiałe pawiany.
Widac przecież jak na dłoni, że kierowca tego samochodu NIE MIAŁ PRAWA widzieć dzieciaka przed swoim samochhodem?
Jakie tu można przepisy wprowadzić? Żeby kierowca przed skrętem w prawo wysiadła z samochodu, przeszedł na jego przód i się rozejrzał czy jakiś dzieciak się nie zbliża?
Nieszczęsliwe zdarzenie, splot niekorzystnych czynników.
Ale lewizna chce to wykorzystać marketingowo.
Żenada roku.