Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
"Naruszyły, ale nie naruszyły, a MON podał że nie naruszyły, bo leciały za nisko, żeby..."
- .... wielokrotnie wzmacniane liczebnie (jak zapewniano) oddziały straży granicznej śmigłowce dojrzały. Najwyraźniej jednak nie dość że strażnicy ślepi, to pewnie i głusi, bo lecące na małej wysokości śmigłowce do cichych maszyn zaliczyć trudno.
Oczywiście, zawsze pozostaje możliwość, że słyszeli, widzieli, ale nie powiadomili MON, bo nie od tego przy granicy byli, nie będąc przecież radarami.
Miejmy nadzieję, że żaden z polskich generałów nie zacznie w mediach tłumaczyć służb granicznych przemilczenia, bo z OPERETKI może zrobić się KABARET.
Obudź się!
Cztery sztuki? Do dozoru 24/7? Niby jakim cudem?
Weź sobie policz....liczba dni w roku X 24.
Nikt w czasie pokoju nie strzela. Ruscy latali przez godzinę nad szwedzkimi wodami terytorialnymi i ....zero reakcji. Dopiero Finowie ich przegonili.
Lansowana jest teza, że Rosja pomaga PIS'owi. Pewnie "z wdzięczności" :) za to, że dzięki Polsce Ukraina wciąż walczy. Bez mobilizowania Zachodu przez Polskę, i polskiej ogromnej pomocy dla Ukrainy - nie tylko wojskowej, Rosja by Ukrainę już dawno podbiła. Ta "miłość" Rosji dla PIS'u to już od Lecha Kaczyńskiego się zaczęła... Jego najbardziej Putin "ukochał"... Za Gruzję. PIS "pokochał" za Ukrainę.
Jak nazwać takie głoszenie w TokFm oczywistego kłamstwa? Przyznam, że nie wiem. To się wymyka rozumowi.
Cała wojna hybrydowa którą nam Białoruś wytoczyła używając jako broni migrantów, rakieta pod Bydgoszczą, balon i teraz te wlatujące w Polską przestrzeń powietrzną śmigłowce - to rosyjska "pomoc" dla PIS. Tego się dowiedziałem dziś rano w TokFm.
A jak niby Polska miała zareagować na minutowe naruszenie granicy?
Strzelać?
Ten lot śmigłowców nad terytorium Polski w Kremlu został zaplanowany.
Chodzi o to byśmy zareagowali na prowokacje. Zastrzelili jakiegoś białoruskiego pogranicznika/obywatela, strącili śmigłowce.
Te wszystkie prowokacje mają na celu właśnie to: sprowokowanie mocnej polskiej odpowiedzi w którejś ktoś zginie. A wtedy na pewno okaże się, że zabity to Białorusin, który osierocił trójkę małych dzieci, człowiek bez zmazy.
I będzie to grzane w rosyjskich i białoruskich mediach do upadłego.
Celem całej operacji jest wpłynięcie na białoruską opinię publiczną. Tak by Białorusini przestali sympatyzować z Polakami, a zaczęli kochać krwawego ruskiego dyktatora. I wreszcie użyczyli swych wojsk przeciw Ukrainie.
Łukaszenko cały czas powtarza Putinowi, że nie może użyć wojska przeciwko Ukrainie bo będzie bunt. Dlatego Moskwa chce zmienić sympatie Białorusinów.
Lewa strona sceny politycznej nawet sprawy bezpieczeństwa narodowego wykorzystuje w walce politycznej.
Nic nie jest na tyle święte i ważne, by nie mogło posłużyć do atakowania PIS'u. Zbrukają, zohydzą i zniszczą wszystko, byle dorwać się do władzy. Kłamstwo jest równie dobre jak prawda, bez różnicy. Próbowali obrzucić błotem Jana Pawła II, nie bardzo się to im udało. Ale to pokazuje, że każdy, nawet papież Polak, jeżeli nie wyznaje ich poglądów, staje się wrogiem którego należy zniszczyć. Czysto bolszewickie podejście.
Ludzie bez wartości i świętości, nie są tymi, którym ktokolwiek chciałby oddać swój los.
Warto o tym wszystkim jesienią pamiętać podczas decyzji komu chcemy powierzyć odpowiedzialność za zarządzanie Polską. Czyli w jakimś tam stopniu scedować na nich odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo i życie.
Zaplanowany, czy nie, to i tak nic nie można było realnie zrobić. Przekroczyli granicę na kilka minut. Nie da się w tak krótkim czasie poderwać pary dyżurnej. O czasie dolotu już nawet nie wspomnę.
Błaszczak: To mogło tylko wizualnie tak wyglądać. W rzeczywistości nie przekroczyły granicy. Polska jest bezpieczna.
NATO: Będziemy bronić every inch.
następnie wszyscy odśpiewali Bogurodzicę, pod Twoja Obronę oddali się i udali się już to na piknik 800+, już to na kurs tańca jasnogórskiego
Ciekawe jakie śmigłowce bojowe miał na myśli? Te zamówione, czy te wysłane na Ukrainę?
Te uwalone przez Wacka
Doszło do naruszenia przestrzeni powietrznej.
Trzeba zacząć od zrobienia porządków w MON. Polityka informacyjna resortu jest skandaliczna i powinny polecieć głowy.
Nie za całą sytuację, ale kompromitację ze sposobem informowania.
Nie ma realnego sposobu na takie incydenty. Trzeba przyjąć, że na parę minut może coś wlecieć i nic nie można poradzić. Niskolecące obiekty są bardzo trudne do wykrycia. Koszty uszczelnienia radiolokacyjnego są bardzo duże. A to tylko samo wykrycie. Z reakcją jest jeszcze gorzej.
Nie ma kraju w Europie który ma takie możliwości.
Mnie zastanawia coś innego.... czy przypadkiem czegoś ( kogoś) te śmigłowce nie transportowały.
Tego bym się bardziej obawiał.
W takim razie państwo polskie jest bezradne wobec przerzutu grup dywersyjnych przez granice za pomocą śmigłowców. Jeśli wiadomo że z zasady nie strzelamy za pomocą naziemnych środków plot, para dyżurna nie zdąży, śmigłowców nie ma to dla Łukaszenki nie ma żadnego ryzyka. A chodzi o to żeby jednak to ryzyko było.
Dla stworzenia ryzyka dla takich akcji Łukaszenki głównym problemem nie jest brak jakiegoś super szczelnego systemu kontroli powietrznej dla obiektów nisko lecących. Problemem jest obieg informacji i podejmowania decyzji (czyli tzw. pętla decyzyjna). Zakładając że w Białowieży stałby jakiś zestaw plot który potencjalnie mógłby zniszczyć te śmigłowce to i tak nie zostałby użyty. Bo po wykryciu obiektu najpierw informacja by poszła do dowództwa jakiejś brygady, potem wyżej, potem dowiedziałoby się kierownictwo polityczne i sojusznicy z NATO, potem ogłoszono by posiedzenie biura bezpieczeństwa narodowego, potem nastąpiłyby konsultacje międzysojusznicze, potem wypowiedziałby Departament Stanu. A potem dopiero jakaś decyzja "co robić", po kolejnych szczeblach zaczęłaby powoli spływać w dół.
A sprzętowo wiele nie trzeba dla stworzenia ryzyka dla Łukaszenki. Wystarczy żeby wiedział że w Białowieży może być jakiś kapral WOT z Piorunek w ręku i jak zobaczy wrogi śmigłowiec nad sobą to może przyp.....ć. Wtedy Łukaszenko 3 razy by się zastanowił zanim by wysłał jakieś śmigłowce do Polski.
To nie do końca jest tak jak piszesz. Oczywiście ten czas reakcji obecnie jest taki jak pisałeś.
Jednak nie jesteśmy w stanie wojny. Mamy pokój, więc nie strzelamy.
Ruscy często naruszają przestrzeń powietrzną nie tylko naszą i .... są tylko przechwytywani. To normalna rzecz na świecie. Zero sensacji.
Ruski samolot latał nad amerykańskim okrętem i wszyscy z zainteresowaniem na pokładzie się temu przyglądali. Nikt nie czuł się zagrożony.
Tu wielu daje przykład Turcji, ale nie widzi zasadniczej rzeczy. Tam była ogłoszona strefa wojenna. Inne zasady inne reguły.
Jeszcze parę lat temu jak ruski " kuter torpedowy " płynął po naszych wodach terytorialnych, to kuter SG podpłynął, poinformował gdzie są. Ci podziękowali i odpłynęli. Media tylko robiły sensację. Z pomocniczej, nieuzbrojonej , pozbawionej radaru jednostki zrobili kuter torpedowy dla podkręcenia atmosfery. W rzeczywistości był to poławiacz torped.
Tak samo postępowali Rosjanie jak nam się zdarzył podobny przypadek.
Teraz jest grzany temat z wiadomych powodów.
BTS służy do komunikacji GSM.
"Nie pierwszy przypadek kiedy coś się dzieje, mamy konkretny fakt, ale musi zostać odbyta jakaś narada czy jakieś nieznane nam przepychanki, które ustalą wersje dla mas.Nadleciały śmigłowce? Tak blisko że ludzie widzieli białoruskie oznaczenia? Co z tego. Jeśli narada da wynik negatywny to powiedzą że śmigłowców nie było. I tyle.Taki znak czasów. Fakty muszą zostać zatwierdzone by stać się rzeczywistością.Tak jak ze słynną rakietą z pod Bydgoszczy. Nie było żadnej rakiety. Ale ktoś ją znalazł i teraz mamy wersję że była.Choć wciąż nie jest jasne czy wojsko poinformowało Błaszczaka. Wydawałoby się prosty fakt! Ale nie, pozostaje w jakimś stanie nieokreślonym. Może się zmaterializuje jak w fizyce relatywistycznej. Kiedyś. Kiedy nastanie potrzeba, odbędzie się narada i masy się dowiedzą o tym jaką formę przybrał ten fakt." @śmieciu, https://naszeblogi.pl/comment/426176#comment-426176
Bzdury wypisujesz. Doucz się a później pisz.
Pocisk w Przewodowie był ukraińskim pociskiem plot/prak S300.
Tu nie ma dyskusji.
Rosjanie owszem używają starszych wersji do atakowania celów naziemnych ale
1 zasięg tej rakiety wyklucza możliwość, że to ruska rakieta.
2 dość łatwo odróżnić wersję plot/prak od ziemia - ziemia. Inne głowice inna siła rażenia.
3 wersja z--z jest wspomagana gps. Nie naprowadza się to radarowo, więc argument z elewatorem jest zwyczajnie śmieszny.