Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
https://www.salon24.pl/newsroom/1302163,rekordowe-wplywy-rosji-z-ropy-to-mit-kluczowe-jest-co-innego#comment-24373257
W sumie się zgadzam. Zauważyłem jeden błąd. Rosyjska motoryzacja jednak podupada. Obniżono normy bezpieczeństwa dla produkowanych w Rosji samochodów. Nowe samochody nie muszą mieć montowanego ABS-u, ESP oraz katalizatorów Euro-5. Więc produkują teraz gorsze samochody bo kiedyś ( do 2022) mieli jednak te normy.
Powiedzial Kaziu do kumpla pijac piwo. Eureka, dodal Heniu.
Czyli? Zakonczenie wojny, Ukraina wygrala.
Szanowny panie Wojciechu Jakóbik, temat wyraznie przerosl panskie mozliwosci interpretacji tego zagadnienia.
A jak to wyglada praktycznie?
Podczas wizyty w Berlinie Zełenski obiecał, że Kijów i zachodni zwolennicy mogą sprawić, że rosyjska porażka w wojnie na Ukrainie będzie "nieodwracalna" i podziękował Niemcom za bycie "prawdziwym przyjacielem".
Na razie Zachód bawi się z Rosją. To nie są żadne sankcje tylko gesty a Rosja jest dumna że te gesty wytrzymuje. Kiedy pojawią się poważne sankcje będzie im dużo trudniej.
Te kolejne etapy sankcji na Rosję to mniej więcej tak, jakby Ewie Braun i Magdzie Goebbels zakazać spędzania wakacji na Lazurowym Wybrzeżu i liczenie na to, że w związku z tym III Rzesza zaprzestanie swojej polityki.
Z czasem przywódcy Zachodu się zorientują, że potrzebny jest odpowiednik bombardowania Schweinfurtu zamiast wyłączanie kolejnych osób z wakacji we Francji czy we Włoszech.
Przecież baryłka ropy w ceny sprzedaży ma też i koszt wydobycia. Niech pchają ile wlezie za marne. Tymczasem zwiększana produkcja nie jest obojętna dla wytrzymałości instalacji, gdzie resursy poważnych i kluczowych urządzeń dadzą znać o sobie dzięki temu PRĘDZEJ niż później. Fajne potem będą kombinacje.
Jeśli już tak namiętnie dyskutujemy, to pojawia się pole do popisu dla putinowskiej propagandy, na którą nabiera się m.in. wyznawca teologii ludu rezydujący obecnie w Watykanie. Teologia ludu jest argentyńskim wariantem teologii wyzwolenia. Rozwinęła się na oczach biskupa Jorge Mario Bergoglio w specyficznych środowiskach w jego ojczyźnie. Propaganda rosyjska umiejętnie wykorzystuje każdą różnicę poglądów i każdy konflikt na Zachodzie. Rosja posługuje się surowcami strategicznymi w celu zwiększenia swoich wpływów, a swą propagandę opiera na stałych założeniach, zgodnie z którymi nieustannie akcentuje główną rolę Sowietów w pokonaniu Niemiec i w "przywróceniu pokoju na świecie". Akcentuje też przy okazji - czego na Zachodzie się nie dostrzega - nieskazitelność sowieckiego żołnierza i sakralny charakter Zwycięstwa. Tymczasem przed stu laty Maksym Gorki dowodził, że: "najważniejszym miernikiem sukcesu narodu rosyjskiego jest jego okrucieństwo”.
W putinowskiej narracji o Zwycięstwie wyraźnie widoczne są elementy antyzachodnie i antyukraińskie. Od 2014 roku modne stało się kremlowskie porównywanie nowych ukraińskich władz i jej zwolenników do "popleczników” nazistów z czasów II wojny światowej. Od tego czasu ukraiński system państwowy Kreml określa mianem nazizmu lub neonazizmu. Dziś mało kto pamięta, ze te putinowskie porównania wybrzmiały 9 maja 2007 roku, kiedy to Putin w przemówieniu z okazji Dnia Zwycięstwa nad faszyzmem zdawał się porównywać politykę zagraniczną USA do polityki niemieckiej Trzeciej Rzeszy. Mówił że Stany Zjednoczone dążą do stworzenia jednobiegunowego świata, który zastępuje gwarantujący równowagę sił dwubiegunowy podział z czasów zimnej wojny. Komentując przemówienie Putina NYT napisał, że biuro prasowe Kremla nie chciało wyjaśnić, co dokładnie Putin miał na myśli. Tłumaczyło, że jego rzecznik jest nieobecny z powodu święta. Słowa Putina skomentował "blisko współpracujący z Kremlem" dyrektor moskiewskiego Instytutu Studiów Politycznych Siergiej A. Markow. Według niego, mówiąc o obecnym zagrożeniu Putin miał na myśli USA i NATO. Markow dodał, że "amerykańskie pomysły są zupełnie szalone, bo USA chce aby rosyjskie wpływy ograniczały się do terytorium Rosji. Ale czy można czegoś takiego oczekiwać od wielkiego mocarstwa?"
W ostatnich miesiącach Putin coraz częściej mówi o podejmowanych przez bliżej nieokreślonych "onych” próbach fałszowania historii II wojny światowej. Wygląda na to, że Franciszkowi z jakichś powodów trudno ustalić, co się za tymi "próbami fałszowania historii" kryje. Propaganda Putina sugeruje, że te próby zostały podjęte po to, by po raz kolejny zdyskredytować i powstrzymać Rosję. Pamiętajmy, że już w lutym 2007 roku w Monachium Putin zarzucił Ameryce dążenie do panowania nad światem oraz oświadczył wprost, że Rosja nie ma zamiaru zamykać się w swoich granicach.
W 2010 r. Jurij Sołozobow na łamach periodyku "Politiczeskij kłas", oceniając dążenia Putina do odbudowy
mocarstwowej pozycji Rosji, oceniał, że program maksymalny to finlandyzacja całej Europy, bo imperium musi się rozszerzać. Inaczej zostanie rozsadzone od wewnątrz. Putin miał szersze plany wywindowania Rosji na pozycje supermocarstwa. Czynił to etapami. Rozpoczął w pierwszej kolejności od nacisków na Ukrainę dla uniemożliwienia jej wejścia do zachodniej strefy wpływów i to także z wykorzystywaniem rzekomej argumentacji historycznej. Wobec kategorycznej odmowy obecnych władz tego państwa realizacji jego planów i nieulegnięcia presji Putin zdecydował się 24 lutego 2022 r. uruchomić pełną agresję militarną na Ukrainie z wszystkimi jej konsekwencjami, także dla polityki światowej.
Dzisiejszą sytuację Putin porównuje z sytuacją sprzed II wojny światowej, kłamliwie i bezczelnie twierdząc, że wówczas jedynie Sowiety rozpoznały realne zagrożenie, jakim był nazistowski charakter III Rzeszy niemieckiej. Najnowsza narracja rosyjskich władz o II wojnie światowej doskonale łączy w sobie dwa podstawowe obecnie filary ideologiczne mające w obliczu wojny na Ukrainie służyć wzmocnieniu jedności rosyjskiego społeczeństwa. Pierwszym z nich jest pamięć o Zwycięstwie, która pozostaje głównym filarem, na którym ekipa Putina utrzymuje obecnie tożsamość rosyjskiego społeczeństwa. Drugim filarem jest sztucznie generowana niechęć (nienawiść) do domniemanego wroga, mianowicie świata Zachodu i Ukrainy, która stała się ofiarą agresji.
Rosjanie sprzedają rope naftową głównie do państw BRICS.
Pamiętam drugą połowę XX,ilekroć Rosja chciała wesprzeć swoje finanse sprzedażą złota,tylekroć cena zlota spadała.
No i Rosja sprzedawała złoto przez szwjcarskie firmy,a oni też byli chętni na duże zyski.
To,ze są tacy co chętnie kupują tanią ropę,wcale nie znaczy,że sprzedadza im takie towary,jaki są potrzebne Rosji na prowadzenie wojny.
No i jeszcze jedno wydobycie ropy nawtowej i transport sporo kosztuje.