Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Jakie Tam pismaki?
Życie pokazało, kto jest najlepszy.
Pyta Pan, kto taki?
Odpowiadam:
Wszyscy się zastanawiają na czym polega fenomen Messiego?
Otóż moim zdaniem Messi to nie tylko genialnie wyszkolony piłkarski zawodowiec.
Bo równie ważnym, jeśli nie ważniejszym jest, że ten urodzony piłkarski Artysta ma przyrodzoną futbolową charyzmę, skromność, lekkość przyjmowania i odgrywania piłki, ale, co najważniejsze, - przyjazny wszystkim kolegom z argentyńskiej jedenastki sposób bycia, nawet w najtrudniejszych sytuacjach.
Ten bezsporny futbolowy geniusz, ma także magnetyczną osobowość, która pozytywnie wpływa na resztę drużyny, poprawia jej samopoczucie, poszerza wyobraźnię, a co najważniejsze budzi zapał i ochotę do grania.
Powiem więcej.
Ten rzadko faulujący arcymistrz Sztuki piłkarskiej ma jeszcze darowany mu przez Boga futbolowy polot, onieśmielający zawodników drużyny przeciwnej wrodzony instynkt aktorski, malarską fantazję w rozgrywaniu sytuacji podbramkowych oraz cały ocean spokoju i dobroduszności.
Powiem jeszcze więcej.
Messi ma jakąś mistyczną zdolność postrzegania na boisku tego, czego inni nie widzą.
Ale to jeszcze nie wszystko.
Ten fenomenalny wirtuoz piłkarski potrafi się także bawić tym, co robi na boisku, co wątpiącym przywraca pewność, że piłka nożna potrafi być piękna.
I jeszcze coś powiem,
Gdyby Messi urodził się dyrygentem, to jego kariera byłaby porównywalna z boskim Carlosem Kleiberem.
I to czyni maestro Messiego, - postacią historyczną.
Jakieś pytania?
Jakieś pytania?
Tak, jakie ma to znaczenie? Kiedy Messi strzelił w finale na 3:2 nawet przez moment nikt nie zastanawiał się nad /wątpliwą/ urodą gola, dlaczego? Bo za urodę ceni się modelki na wybiegu a piłkarzy za skuteczność działania ...
Niech nas Pan nie rozśmiesza!
Pozdrawiam
Drogi Panie, Portugalia w 2016 zagrała może 45 minut dobrze, wygrała cały turniej, można napisać uczony traktat filozoficzny zatytułowany, dlaczego brzydota popłaca w futbolu z przedmową Jacka Gmocha, ale Pan i tak będzie wiedział swoje ..
Dla pana równolegle powinny być mecze cheerleaderek.
Wtedy Saudyjczykom Polska dokopałaby skolko ugodno ale pojawia się problem co z tango i la bamba
"można napisać uczony traktat filozoficzny zatytułowany, dlaczego brzydota popłaca w futbolu..."
Zaryzykuję tedy tezę, że musie Pan mieć bardzo brzydką żonę.
Współczuję i pozdrawiam zarazem
To ostatnie uzasadnię. Kilka razy słyszałem "musiał ratować się faulem". Rozochoceni niedługo będą się zastanawiać dlaczego zawodnicy nie wychodzą na boisko z "kałasznikowem". Też nie wolno, ale jest bardziej skuteczne.
"Jest mi ten sport obojętny, ale gdyby to było ważne, to proponuję opcję zerową..."
Również tak uważam.
Pozdrawiam
No, właśnie
Nie wiem, kto powinien być trenerem kadry.
Wiem natomiast, że obecnie parafrazując dawne prognozy o stanie rzek, nasze drużyna narodowa plasuje się w dolnej strefie stanów niskich.
Ktoś zaprzeczy?
O ja chromolę! Mecz z Argentyną troszkę niestrawny? Finalnie szczęśliwy? Bo co, bo Argentyna darowała nam w tym meczu resztę kary? Czy że Saudowie poszli za bardzo na całość, więc Meksyk ich usadził? Panie Michniewicz wracaj pan lepiej w E-klapę i klapy rób.
Niby masz racje ale jaka była alterantywa ?
No, właśnie
Niezależny i Oddany z królewskiego miasta Krakowa był łaskaw, kreśląc postać i kunszt Messiego, użyć wysokiego "c" z zabarwieniem na poły poetyckim, na poły artystowskim - i chwała mu za to, że Messiego, a nie jakiegoś kolejnego matoła z PO.
Może jakaś kolejna przemiana - dawno temu wygasła miłość do Kaczora w atawistyczną nienawiść przeobrażona, nieco później zaczęła mylić się enumeracja hurys dawnych i nadobnych wielce, teraz może afekt do opozycji ku umiłowaniu kopanej się zwróci?
Oby, bo Messi istotnie WIELKIM PIŁKARZEM JEST. Coś tam może "kompinował" z fiskusem (a który zamożny sportowiec nie?), ale jakiegoś specjalnego smrodu nigdy koło niego nie było. Była (prawie) zawsze Barcelona i był również zawsze niedosyt rzeczywistego sukcesu Argentyny. Ten przyszedł późno, ale w sposób co najmniej spektakularny, ukazujący całe spektrum możliwości i umiejętności niewysokiego Argentyńczyka.
Boski Diego? Owszem, ale w parze z boskim Leo.
Ps.
Notka o Czesiu, ale w obliczu Messiego ten osobnik nie jest wart nawet jednego marnego słowa, poza WON! Jak najdalej.
Michniewicz pracuje nad utrzymaniem i podniesieniem charyzmy potrzebne po to, by piłkarze i pismacy i inne dupki nie przeszkadzały a co najwyżej choćby i wściekle ale nieskutecznie ujadały.
Pan zdaje się chciał napisać dowcipny komentarz?
Ale proszę się nie zrażać i nadal próbować.
Pozdrawiam
No i życie pokazało jaki buc z Pana.
Grał Pan kiedykolwiek w piłkę?
Gdzieżbym tam chciał - zapatrzyłem się w Pana słowa i ..... samo tak jakoś wyszło.
Ps.
Pisz Pan dalej, najlepiej o piłce, wówczas sprawiasz Pan wrażenie dość normalnego człowieka.
Myślę, że tak
- robię analizę, realizuje plany albo reprezentacja się zgrywa i ani słowa więcej. Obiektywnie Michniewicz przegrał z Mistrzem i Vicemistrzem oraz ograł Arabię.
My rozmawiamy, a Pan nam wyjeżdża z Moniką Olejnik.
Pomylił Pan blogi.