Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Przy obecnych służbach nie trzeba się przynajmniej zastanawiać, czy one same nie biorą udziału w porwaniu. Przy starych "fachowcach" z PRLu byłaby taka wątpliwość, bo jak wiemy z lekcji historii, porwania i pobicia wychodziły im znacznie lepiej niż dbanie o polskich obywateli.
Jak sama klasa okrętu wskazuje, powinien uczestniczyć w takich misjach.
???
Jest też druga interesująca kwestia: czy MSZ nadzoruje działania polskich komandosów? Rozumiem, że "resort nie może w tej chwili udzielić bardziej szczegółowych informacji", ale stanowcze działania polegające na odbijaniu oznaczają tylko jedno - jakaś jednostka specjalna typu Grom poleci na tę misję. Czy MSZ posiada takie środki?
Nie, to tylko oznacza, że Nigeria jest suwerenna. Nie ma takiego zwyczaju, żeby wojskowy samolot czy śmigłowiec jednego państwa wlatywał sobie ot tak, w pogoni za przestępcami w przestrzeń powietrzną drugiego państwa. Chyba że mają w tej sprawie umowę międzynarodową.
aha, to kwestia zwyczajów... szkoda, że takie są zwyczaje
"Nie, to tylko oznacza, że Nigeria jest suwerenna."
----
Jeżeli jest suwerenna to znaczy, że za chwilę nasz obywatel wróci bez szwanku na swój statek. Bo suwerenny rząd chyba potrafi szybko odnaleźć porywaczy i ich przykładnie ukarać, nieprawdaż?
No, ale jeśli nie potrafi kontrolować własnego terytorium i chroniących się tam porywaczy, to znaczy że śmigłowiec powinien tam wlecieć - i to nie jeden! Może przy okazji, gratis, pomoże "suwerennemu" rządowi sprawować kontrolę nad własnym terytorium.