Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Ten problem przy możliwym przebiegu wydarzeń rozwiążą spadochroniarze z PO/KO. Tyle, że wobec małej liczby własnych ludzi taka formacja szybko może stać się PO bis w odbiorze lokalnego elektoratu i w konsekwencji odziedziczyć ograniczenia tej formacji (jej szklany sufit).
To "polityk idealny". Wszystkich kocha.
Jego i siłą i zarazem słabością jest to że nawet w minimalnym stopniu tego co mówi (nie mówi) nie weryfikowało życie.
Raczej tylko umiejętnie sprawia takie wrażenie. Na niższych szczeblach jego organizacji jest sporo ludzi, którzy autentycznie wierzą, iż to jest jakaś nowa jakość. Sam Szymon Hołownia tylko dołączył do chłopięcej zabawy w "króla górki". Umiejętnie unika zgłaszania postulatów i trzyma się wyłącznie sfery emocjonalnej. Każdy konkretnie wyrażony postulat tak naprawdę powoduje odcięcie pewnego zbioru wyborców. Stąd maksymalne skupienie na świeżości i fajności. Widać od razu, że facet już jest otoczony starymi specjalistami od manipulacji, którzy rachują, co się politycznie opłaca. Czy uda mu się tak funkcjonować aż do wyborów? W obecnej sytuacji to nawet prawdopodobne. Platforma na swoich działaniach nie zyskuje. Hołownia zaś stoi z boku i w sumie korzysta na tym, że nikt mu nie zadaje pytań. W jego przypadku intensywną kampanię opłaca się robić dopiero tuż przed wyborami. Hołownia rozgrywa partię w sumie cynicznie i na zimno. On nie jest jak Kukiz. U Kukiza widać było pasję. Można mówić, że ten, czy tamten jego pomysł był niemądry albo by się nie sprawdził. Facet był jednak szczery. Hołownia zaś roni wystudiowane, krokodyle łzy. Dobry aktor otoczony ludźmi Platformy.
"Dobry aktor otoczony ludźmi Platformy."
---
Jest dość oczywiste, że to była kolejna próba wybudowania wehikułu zastępczego na wypadek śmierci Platformy.
"Hołownia zaś stoi z boku i w sumie korzysta na tym, że nikt mu nie zadaje pytań."
----
Trwa właśnie dlatego, że nikt mu nie zadaje pytań.
On w tej chwili nie ma aktywnych wrogów. PO chciało go zwalczać ale ten trend został "zdyscyplinowany" bo ci co finansują projekt mają przełożenie na polityków PO. Więc PO łyka tą żabę z lekkimi dąsami. PiS nie miało interesu w zwalczaniu Hołowni bo on osłabiał jedność środowiska opozycji. Stąd nie atakowali go (cisza!).
Jeżeli jednak Hołownia wybije się na nr 1 to może być zmuszony mierzyć się z trudnymi pytaniami w prime timie. I wtedy czar może prysnąć.
Znamienne jest też to że "zagranica" uparcie pompuje Tuska, a jeszcze nie "odkryła" Hołowni. Myślę, że mają świadomość pewnej ulotności tego projektu. Tusk ma niżej "szklany sufit" ale jest realnie teflonowy, gwarantuje pewną stabilność. Sufit Hołowni jest znacznie wyżej, ale to żołnierz który nie był w bitwie, a jego teflonowość jest niezweryfikowana, oparta na dość tanich (podstawowych) emocjach.
Natomiast PiS w swojej już tradycyjnej gamoniowatości może popełnić błąd przeoczenia momentu w którym powinno się przenieść ostrze ataku z PO na Hołownię.