Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
pomarzyć możesz, ale uważaj na słońce i przestań pić tyle.
Pomoże kasa z Unii
Ty na zicher najpierw sie podcierasz a potem wyproznisz!
bo tak totalniaki sobie ubzdurały, że ich elektoraty się połączą i pokonają PiSiorów? Dobre.
Gdyby przyszło do realnych wyborów to powtórzy się scenariusz jak do wyborów do PE... i tylko idiota może łudzić się, że Polacy w swojej większości dadzą dostęp do koryt tym, którzy fundowali im syf przez dekadę niemal.
Tak jak w 2007, kiedy PO zebrała 41,51%, a PiS 32,11%? Wtedy sondaże we sierpniu/wrześniu 2007 też były dla PiS bardzo optymistyczne. I w sumie po swojej stronie je wygrało wysyłając Samoobronę Leppera i Ligę Polskich Rodzin Giertycha w polityczny niebyt. A że przy okazji przeszło na 8 lat do opozycji ... - to też była wygrana dla Polski ;)
Jeśli tak miałaby teraz wyglądać "wygrana" PiS, to jestem gorąca za!
Platforma nigdy już nie będzie rządzić w Polsce. Nie ma takiej opcji.
Jak powiadali starożytni Słowianie: "Nigdy nie mów "nigdy""...
Coś się Groszku naklikał... ha ha
Przerosty zatrudnienia i socjalistyczny etos pracy.
Dopiero jak Balcerowicz w ramach terapii szokowej przyłożył im z liścia w postaci bankructw i/lub grupowych zwolnień, to ludzie zaczęli szanować pracę, a firmy państwowe liczyć koszty. Czyli coś, co jest normalne w normalnej gospodarce kapitalistycznej. Ale czy szanowanie pracy i liczenie kosztów wystarczy? Nie, jeśli kupujący mają marudną opinię na temat oferowanych im produktów. A to właśnie miało miejsce po reformie Wilczka. Powstającego na potęgę małe firemki w pierwszej kolejności nastawiły się na zaspokajanie popytu krajowego importem z zewnątrz, a w drugiej kolejności - w handlowym pośrednictwie z mniej sprawnymi marketingowo firmami państwowymi. Wyrosła konkurencja wykańczała wolniej lub szybciej firmy państwowe. Alternatywą wobec ich całkowitego bankructwa była prywatyzacja, tj: sprzedaż każdemu kto ma kasę i chęć jej kupienia, pomimo jej - niekiedy tylko na papierze - opłakanego stanu. W tym także kapitałowi zagranicznemu. W efekcie mamy, to co mamy. Na tle innych państw bloku i tak nie jest najgorzej...
Naście. Za młody, żeby nasiąknąć PRL-em, wystarczająco stary, aby pamiętać jak absurdalne to było życie: stanie w godzinnych kolejkach po mięso, kupowanie cukru po kilogramie na łepka, wszechobecny alkohol i nieustające kombinowanie na lewo ze wszystkim. Dzisiaj puszczając dzieciom perelowskie komedie Barei i Tyma mogę im powiedzieć, gdzie kończy się prawda, a zaczyna przesada, i dlaczego w przeważającej to wszystko to dokumentalna rzeczywistość.
Seledynowe może nie, ale turkusowe tak. I się nie kompromituję, bo to nie ja staję w obronie dorobku socjalistycznej gospodarki.
Tak sobie tłumacz pisowski - obecny także dzisiaj - mentalny tupolewizm...
PIS bedzie czekal i zrobi co przyniesie sytuacja.Poniewaz czy szysbsze czy wnormalnym czasie ,wybory i tak dadza pisiakom zwyciestwo.
Miś - YouTube
Ja wam zawsze wszystko wyśpiewam.
Dzis nie ma alternatywy dla rzadow PiS ... pisze to z perspektywy interesow panstwa i gospodarki.