Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Cyt: GW jest czuchnąca.
Moglbys mi cos polecic wartosciowego, prawde gloszacego?
Napisz coś sobie. Napewno w to uwierzysz.
cytat: "Moglbys mi cos polecic wartosciowego, prawde gloszacego?"
Kiedyś był eternit. Ale go wycofano. Może w Gazecie jeszcze mają. Trzeba przyłożyć ucho i pocierać.
chcesz masz:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawda_(gazeta)#/media/Plik:%D0%93%D0%B0%D0%B7%D0%B5%D1%82%D0%B0_%D0%9F%D1%80%D0%B0%D0%B2%D0%B4%D0%B0.svg
Później, już po zdemaskowaniu Maleszki, w lutym 2005 roku w telewizyjnym programie Jana Pospieszalskiego Paweł Wroński z GW argumentował w dyskusji, że Maleszka nie pisywał w ogóle o lustracji i dekomunizacji. Kłamał. Było inaczej, bo zarówno w "Gazecie Krakowskiej", którą współtworzył w pierwszej połowie lat 90., jak i później, w "Wyborczej", Maleszka pisał o lustracji wielokrotnie. W sprawie tajnego współpracownika SB ps. "Bolek" był przeciwny odtajnieniu akt, pomimo że chciał tego Wałęsa. Dowodził, że jak się coś odtajni raz, to potem wszystko się popruje. Były przypadki, że Maleszka podważał wiarygodność akt bezpieki, w polemice z Wildsteinem wystąpił nawet w obronie byłych esbeków. Ostro krytykował przywódców "Solidarności" opowiadających się za lustracją. Z poczuciem moralnej wyższości dowcipkował ze "zwolenników wartości chrześcijańskich", orzekał, kto jest filozofem, a kto głupcem, a kto zasługuje na miano antysemity, czy komu brzydko pachnie z buzi...
Dziś mamy do czynienia z kontynuacją manipulacji. Czuchnowski idzie w ślady Janiny Paradowskiej, która, powołując się na trójkę ekspertów powołanych przez sąd III RP, w swoim tekście z 26 sierpnia 2011 roku przekonywała, że w sprawie śmierci Pyjasa należy powrócić do wersji komunistycznej bezpieki.
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1518824,1,wymiar-sprawiedliwosci-zmienia-historie.read
https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,27111302,stanislaw-pyjas-jak-rozwiewal-sie-mit-meczenskiej-smierci.html
Dla uzyskania szerszego oglądu należy przeczytać ówczesną odpowiedź Bogusława Sonika na rewelacje Paradowskiej:
http://www.boguslawsonik.pl/aktualnosci/1368
Przypomnijmy też, że po śmierci Pyjasa KOR (z dzisiejszym szefem Czuchnowskiego Michnikiem w składzie) wydał komunikat informujący o tej tragedii i obarczający winą peerelowski aparat bezpieczeństwa. Jeden z kolegów Maleszki Andrzej Mietkowski wspominał: "Byłem w grupie krakowskiej, która dowiedziała się w pewnym momencie, […] kto jest agentem o pseudonimie Ketman. Wydedukowaliśmy około pięciu nazwisk osób, które były tajnymi współpracownikami w dość ścisłym gronie krakowskiego SKS. Tyle, że jedna z nich, a mianowicie Maleszka, odgrywał jakąś funkcję publiczną. Był w tym momencie redaktorem w dziale Opinie jednego z dwóch najpoważniejszych dzienników w kraju. I to nam się wydawało mocno niewłaściwe. Podjęliśmy próbę, bez ujawniania Maleszki, wpłynięcia na kierownictwo "Gazety Wyborczej", aby z dokumentami w ręku podjęło we własnym gronie decyzję, co chce z tym zrobić. I decyzja, jaką podjęła "Gazeta Wyborcza", była decyzją, żeby nie podjąć żadnej decyzji. Wtedy uznaliśmy, że nie podoba nam się, aby nieujawniony tajny współpracownik policji politycznej był dalej redaktorem "Gazety Wyborczej", który w dziale Opinie formułuje sądy na sprawy między innymi dotyczące historii najnowszej”
Były minister spraw wewnętrznych i senator Unii Wolności, Krzysztof Kozłowski nazwał to "donosem".
Ten sam list otwarty Michnik dostał dzień wcześniej, jednak nie miał ochoty opublikować go. Najwyraźniej nie przeszkadzało mu trzymanie w redakcji człowieka, który, jak wyraził się w filmie „Trzech kumpli” jeden z esbeków, "robił za trzech, czterech agentów", donosił za pieniądze na swoich najbliższych przyjaciół. Nawet dzień po śmierci Pyjasa pobiegł z meldunkiem do SB, że rodzina i znajomi próbują wszczynać prywatne śledztwo. Donosy Maleszki były bardzo szczegółowe, pozwalały przeciwdziałać próbom niezależnego śledztwa. Z tego co pamiętam, zarzuty utrudniania śledztwa z lat 70. przedstawiono sześciu osobom. Według prokuratury w wyniku ich działalności zaprzepaszczono szanse na ustalenie okoliczności śmierci Pyjasa. Trzech z oskarżonych zmarło w toku postępowania, dwóch esbeków zostało prawomocnie skazanych, a proces przeciw byłemu wiceministrowi Spraw Wewnętrznych gen. Bogusławowi Stachurze, z powodu złego stanu zdrowia oskarżonego, został zawieszony, a po jego śmierci umorzony.
O tym, jak i dlaczego zginął Stanisław Pyjas, pisał m.in. prof. Henryk Głębocki z IPN w kilku artykułach i w książce "Przeciw czerwonej dyktaturze”, red. Filip Musiał, Jarosław Szarek; Ośrodek Myśli Politycznej, Instytut Pamięci Narodowej. "Inwigilacja zamordowanego studenta trwała aż do ostatnich chwil jego życia. Wyklucza to tezę o jego przypadkowej śmierci” - wskazywał prof. Głębocki.
O pobicie Pyjasa podejrzewano byłego boksera Węclewicza, który zginął wkrótce potem. Według oficjalnej wersji też spadł ze schodów, gdy poskarżył się swemu znajomemu Janowi Knapikowi, byłemu esbekowi, że nie otrzymał zapłaty w wysokości 100 dolarów za swoją "robotę". Niewykluczone, że mógł stać się ofiarą zacierania śladów przez SB.
Jerzy Morawski w filmie dokumentalnym "Spadł, umarł, utonął" zwraca uwagę na uderzające podobieństwo Jana Knapika do osoby śledzącej lub eskortującej Pyjasa w ostatnich godzinach życia, której rysopis podał pełnomocnikowi rodziny Pyjasa, mecenasowi Andrzejowi Rozmarynowiczowi, student Stanisław Pietraszko. W lipcu 1977 r. wyłowiono ciało Pietraszki, który nigdy się nie kąpał, z Zalewu Solińskiego. Wyszedł w nocy na chwilę z namiotu rozbitego nad brzegiem i już nie wrócił. Zadziwiające okoliczności także tej śmierci i sposób prowadzenia śledztwa wskazywały na próbę likwidacji niewygodnego świadka.
https://www.rp.pl/narodziny_sks
https://wiadomosci.onet.pl/maleszka-o-lustracji/rxfbx
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/niewykorzystana-szansa/9qm8z
https://krakow.gosc.pl/doc/1907811.Znak-Danuty
https://www.polityka.pl/archiwumpolityki/1838586,1,czarny-marsz.read
"Odpierd... sie od genrała"
Zakrzyknąłby Adam Michnik
Czerwony harcerz syn zbrodniarza a braciszek nie lepszy.
Ale przecież dokładnie tak już jest!
Nie sięgam po inwektywy praktycznie nigdy ale te moralne kaszaloty z Maleszką i Michnikiem na sztandarze powinny się zapadać pod ziemię ilekroć w ogóle temat wypływa. A oni sami jeszcze o nim przypominają. Co za tupet. Jakie oni muszą mieć o sobie mniemanie. Napisać, że w głowie się nie mieści to nic nie napisać. Polecę więc Wałęsą - ja temu panu Czuchnowskiemu nogi bym nie podał.
Za to z chęcią zliżesz mocz niedointernowanego.
Prawdziwy miłosierny katolik.
Lepszy miłosierny katolik, niż Żyd mordujący palestyńskie dzieci.