Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Nie czytam gazet, z dawnych tradycji czytam jeszcze książki i chodzę do kina, ale gazety to przeżytek. O Holendrach wiem z pierwszej ręki, bo mam znajomych, którzy pracowali w Holandii - nic się tam nie zmieniło pod względem Holendrów, nadal są to najsympatyczniejsi ludzie na świecie
http://300gospodarka.pl/przeglad-prasy/2020/01/28/brytyjczycy-tna-emisje-co2-u-siebie-a-na-swiecie-finansuja-projekty-emitujace-tyle-co-17-elektrowni-weglowych/?fbclid=IwAR1frWIdDBUguoN3BWkzDmctMdEFXXtv575GH-uHm3UBOlzgWe9SGZ1Y7GA
stwierdził, że "kraje z przemysłem, który bardziej zatruwa środowisko,
takie jak Polska będą miały większe trudności z przeprowadzeniem zmian."
Ale nejwiększym emitentem gazów są Niemcy,, tyle tylko, że to oni kontrolują rynek obrotu zezwoleniami na emisję CO2 i stać ich na wykup większej ilości zezwoleń, dlatego będą mogli się pochwalić dodatnim bilansem.
My nie robimy nic.
Bierzemy przykład z Chin i Indii.
Wielka Brytania to akurat mniejsze piwo, większe kłopoty może w danej kwestii sprawić Matka Natura.
Podoba się to rządom większości krajów, ponieważ używając owej ideologii mogą przeciągnąć kryzys gospodarczy w czasie kosztem własnych obywateli.
Nie bardzo jednak wiem na czym polega "neutralność klimatyczna".
Czyżby urzędnicy UE wpadli na pomysł wprowadzeniu na terenie wspólnoty jakiegoś klimatu neutralnego?