Komentarze do notki: FSE M - pierwszy polski elektryczny samochód dostawczy

« Wróć do notki

dziubas16 stycznia 2020, 18:26
Bedzie czym bańki z mlekiem do mleczarni wozic.
Komentarz został usunięty
Komentarz został usunięty
Komentarz został usunięty
mihau17 stycznia 2020, 09:59
@przebudzony a gdzie ty znalazłeś jakąkolwiek informacje o "zysku"?
dziubas17 stycznia 2020, 20:13
@KaczkaMoralna 
premier Pinokio miał zamiar 1000 zybli dopłacać do każdego klamota, padliny sprowadzonej z niemieckiego szrotu.
fifi13 marca 2020, 08:53
@KaczkaMoralna to co . marwi się pan że może będzie  ? 




/
Komentarz został usunięty
PK216 stycznia 2020, 20:14
Zaraz się zlecą wszyscy rozkoszniacy, życzący Polsce i Polakom jak najgorzej, byśmy szczeźli i do końca świata byli służącymi Niemców i innych wielkich tego świata, byśmy nigdy nic nie wyprodukowali i wyśmiewający każdy pomysł Polaków, jak przekop Mierzei, CPK, PKP, auta elektryczne itd.

Oni są tak żałośnie przewidywalni.
niki plank16 stycznia 2020, 20:15
A nieprawda! Pierwszy to melex był haha. I było to prawie 50 lat temu...
Komentarz został usunięty
Komentarz został usunięty
Komentarz został usunięty
Komentarz został usunięty
murgrabia czorsztyński16 stycznia 2020, 22:37
Też zapala się od uderzenia?

PS. ==zasięg w graniach 100-180 km== rozumiem, że zasięg w halach wzrasta? A jeszcze bardziej na dolinach?
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
Komentarz został usunięty
Komentarz został usunięty
burykocur17 stycznia 2020, 13:40
@kunigas17 
1. Skąd wziąć wystarczającą ilość platyny /platynowców by zabezpieczyć zapotrzebowanie na katalizatory do produkcji wodoru i do tych elektrowni wodorowych w każdym aucie? 
Może kiedyś z kosmosu - z meteorytów? To chyba jedyna opcja, jeśli napęd wodorowy 
miałby być rzeczywiście powszechny.
2. Skąd wziąć wystarczającą ilość prądu (energii elektrycznej) do pozyskiwania wodoru z wody?
Przy pozyskiwaniu wodoru z węglowodorów kopalnych pozyskiwanie wymaganych ilości  i koszty byłyby 
bardziej zbliżone do realnych możliwości, ale z węglowodorów chcemy przecież zrezygnować.
Komentarz został usunięty
maur18 stycznia 2020, 10:01
@kunigas17 
Zanim dojdziemy do elektrowni wodorowej w aucie, warto wczesniej dołożyć ogniwa FV. Tam gdzie jest duża powierzchnia, jak w tym dostawczaku, z powodzeniem można takie ogniwa zamontować. Byłoby dołatowanie aku praktycznie przy każdej okazji.
-------
W naszej szerokości geo to byłby już jakiś zysk. Im dalej na południe tym większy. A koszt takiego PV to raptem kilkaset zł.
JanuszSalonowy17 stycznia 2020, 05:24
Patrzę na tytuł notki - no fajnie, czyżby przemysł motoryzacyjny w Polsce w końcu odbił się od dna? Patrzę na zdjęcie - hmm, coś mi to autko przypomina, no tak, to nie polski samochód tylko włoski. Oglądam filmik promocyjny i nie wierzę, bateria po prostu została położona na podłodze w przestrzeni ładunkowej. To się w życiu nie sprzeda. W Tesli bateria jest *w* podłodze, a nie *na* podłodze. Co się znajduje w pustej przestrzeni po silniku spalinowym i skrzyni biegów? Silnik elektryczny jest duuużo mniejszy niż spalinowy. Wygląda to trochę jak zrobione w garażu przez jakiegoś pasjonata.
Jarosław Pluta17 stycznia 2020, 06:29
Polskie auto, polski prezes" Thomas Hajek"
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
Ildefonso Hatszepsut17 stycznia 2020, 06:44
że tez Morawiecki na to nie wpadł, że można chiński silnik elektryczny przykręcić do Mercedesa i mielibyśmy pierwszy polski samochód elektryczny dla każdego...
Grzegorz Gembalski17 stycznia 2020, 13:48
Jestem sceptyczny. Był Ursus Elvi i zamiast dołożyć dodatkową kasę na komercjalizację projektu, pozwolono mu zdechnąć. Były też inne samochody elektryczne i żaden nigdy nie zbliżył się do fazy seryjnego prototypu. Wszystko pozostały konceptami w kilku sztukach. Niestety taka jest specyfika kasy z BCBR. Będzie trochę bicia piany, demonstrator technologii i koniec.
z.u.l.u.s.c.z.a.k.a20 stycznia 2020, 01:00
@Grzegorz Gembalski

"Będzie trochę bicia piany, demonstrator technologii i koniec."
=================================================================================

Ktoś swoje zarobi, prąd jest przecież z gniazdka, produkcja takiego auta o wiele
droższa, niż zwykłego, a o utylizacji baterii i kosztach z tym związanych nie mówi nikt i nic.
Tylko brać i być  i być eko...
https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/elektromobilnosc-samochody-elektryczne,114,0,2396018.html
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
Ambroż21 stycznia 2020, 10:39
Wcale nie jestem pewien czy to naprawdę "pierwszy polski  elektryczny samochód dostawczy". Rozmaite prototypy samochodów elektrycznych , polskie czeskie a nawet bułgarskie (!) oglądałem jakieś  50 lat temu w "Młodym techniku". Niestety nie mogę podać szczegółów ponieważ złamałem się pod naciskiem żony i sprzedałem swój zbiór "Młodych techników" sprzed kilkudziesięciu lat.
Komentarz został usunięty