Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Świat się kończy
Daję słowo
Nasz Kopciuszek
zostaje królową
:D
Z "Bajki o Kopciuszku"
A kto mi postawił łapkę w dół za rymowankę?:))
Ludzie to jednak wilki...
:DDD
Ale że ja to Książę? :)
Narrator :))
A poważnie, popatrz jak ten człowiek wygląda.
(wiem, nie jest to argument prawniczy, ale na potrzeby publicystyki - może być)
PS A rymowanka była bez związku; pamiętam, że w dzieciństwie wystawialiśmy w świetlicy szkolnej "Kopciuszka" i ta puenta utkwiła mi głowie na wieki:) Teraz, ilekroć słyszę "świat się kończy" - mam część dalszą (z miejsca).
1. Kamil Durczok wziął w sierpniu 2008 roku - czyli 11 LAT TEMU - kredyt hipoteczny. / na zakup domu lub mieszkania /
2. Nie wiadomo czy ten kredyt spłacił, czy spłaca, ale wszystko - czas od momentu zdarzenia, sytuacja finansowa Durczoka, brak oskarżenia o wyłudzeni konkretnej kwoty, tylko o sfałszowanie dokumentów a to nie to samo - wskazuje na to, że spłacił lub spłaca poprawnie ów kredyt.
3. Jego BYŁA małżonka, po 11 latach od wzięcia kredytu ZORIENTOWAŁA się, że ona nie podpisywała oświadczenia czy weksla zebezpieczającego.
Wnioski? Coś podobnego było chyba z prezydent Łodzi. Może jest tak, że wziął 11 lat temu kredyt, spłaca go, żona, która stała się BYŁA, doszła do wniosku, że ona spłacać NIE BĘDZIE, no bo i po co, w związku z tym oświadczyła, że jej podpis na wekslu/poręczeniu jest sfałszowany, co grozi Durczokowi 5 latami więzienia. Pytanie co z biegłymi, czy bezstronnie i bez wątpliwości potrafią ustalić po 11 latach, czy podpis NA PEWNO nie był złożony dłonią BYŁEJ żony pana D?
Pytanie co z biegłymi, czy bezstronnie i bez wątpliwości potrafią ustalić po 11 latach, czy podpis NA PEWNO nie był złożony dłonią BYŁEJ żony pana D?
..........................................................................
Wniosek, po 11 latach dłoń już nie ta.
Nie, ze Zdanowska było zupełnie inaczej. Zdanowska sprzedała dom znajomemu, który zapłacił jej zaliczkę, co zostało potwierdzone notarialnie. Zaliczka została wypłacona gotówką. Następnie znajomy wziął kredyt, a potem go spłacił i zapomniał. Zdanowska nie była nawet żyrantem w tej sprawie. Kilkanaście lat później pisowska machina zaczęła szukać haków na Zdanowską, której normalnie żaden pisowski aparatczyk w Łodzi nie był w stanie pokonać. Nie znaleziono nic bieżącego, więc wymyślili sobie, że Zdanowska nie wzięła gotówki, i poświadczyła nieprawdę u notariusza. Dzięki temu jej znajomy mógł podobno łatwej wziąć kredyt, bo wykazał w banku wkład własny. Kilkanaście lat później prokurator zażądał dowodów na to, że Zdanowska przyjęła gotówkę. Oczywista oczywistość, nikt tego po wielu latach udowodnić nie może, bo niby jak?
Bredzisz - to prokuratorzy dostarczają materiał dla sądu. Jeśli przekonają sąd, że nie są w stanie upilnować podejrzanego, to sąd go zamyka. Tylko nieliczni sędziowie są nieuczciwi, większość jest uczciwa, jak ten tutaj, który wypuścił podejrzanego. Tylko nieliczni podejrzani siedzą latami w areszcie... i ci nieliczni kompromitują nasze państwo
Areszt śledczy powinien być stosowany w uzasadnionych przypadkach. To Lech Kaczyński wprowadził modę na areszty wydobywcze. W czasach kiedy był ministrem masowo zwalniano alimenciarzy i drobniejszych bandziorków, bo kazał swoim prokuratorom ładować każdego podejrzanego do aresztów wydobywczych.
I tu jest pole do popisu dla reformatorów wymiaru sprawiedliwości. Areszt śledczy powinien trwać miesiąc, góra trzy, po czym podejrzany z automatu opuszczał by areszt. Prokurator, który ładuje człowieka do aresztu powinien się uwijać, bo za kratami czeka człowiek, który jest niewinny, do czasu aż mu się tej winy nie udowodni.
Ale tym bolszewicka szajka prezesa się zupełnie nie przejmuje.
Doucz się. Sprawca za kradzież batonika skazany został na drobną grzywnę! Dopiero, gdy jej nie zapłacił - sąd zgodnie z wyraźnymi przepisami zamienił tę karę na kilka dni aresztu.
O ile pamiętam oskarżony, a później skazany nie stawiał się na posiedzenia sądu, czym uniemożliwił ocenę własnej sylwetki.
Doczytaj ostatnie zdanie mojego postu.
zgodnie z jakimi ?,
a ze wzgledu na chorobe nie powinien sad odstapic od wymierzenia mu takiej kary?