Niespokojny sen lub jego niewystarczająca ilość mogą zwiększać poziom stresu o 30 proc. - wskazują naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley.
Według Sleep Council nastolatki potrzebują od ośmiu do dziewięciu godzin snu, dorośli od siedmiu do dziewięciu godzin.
Z badań opublikowanych na łamach czasopisma „Nature Human Behavior” wynika, że niespokojny sen lub jego brak negatywnie oddziałuje na funkcje kory przedczołowej. Wpływa ona na działanie pamięci roboczej, planowanie ruchów i działań, rozważanie ich konsekwencji. Hamuje także hamuje spontaniczne i często gwałtowne stany emocjonalne, których źródłem jest podwzgórze i układ limbiczny.
Badania, w których mierzono ilość snu i jego jakość, pozwoliły naukowcom ocenić, jaki będzie poziom stresu u uczestników badania następnego dnia. Podsumowując, badanie wykazało, że zły sen może zwiększyć poziom stresu danej osoby nawet o 30 procent.
– Badanie wskazuje, że niewystarczający sen wzmacnia poziom lęku i, przeciwnie, głęboki sen pomaga zmniejszyć taki stres – wyjaśnia dr Eti Ben Simon z Centre for Human Sleep Science, główna autorka badania.
– Osoby z zaburzeniami lękowymi często zgłaszają zaburzenia snu, ale rzadko poprawa snu jest uważana za kliniczne zalecenie obniżania lęku – dodaje ekspert.
Według Sleep Council nastolatki w wieku od 12 do 18 lat potrzebują od ośmiu do dziewięciu godzin snu, podczas gdy dorośli w wieku od 18 do 65 lat powinni spać od siedmiu do dziewięciu godzin.
Brak snu nie służy karierze
Choć wiele osób uważa chroniczne niewyspanie za symbol aktywnego i przebojowego trybu życia, koniecznie wyrzeczenie na drodze ku karierze, w rzeczywistości niedobór snu poważnie szkodzi - także zawodowo. Związany z brakiem snu stres utrudnia podejmowanie ludziom bardziej skomplikowanych, racjonalnych decyzji. Nie dzieje się tak bez powodu: naukowcy wciąż odkrywają nowe aspekty regeneracji psychofizycznej, jaką zapewnia nam sen.
Badacze z University of California w Berkley udowodnili, że odpowiednia ilość snu nie tylko sprzyja efektywnej pracy i nauce, ale pomaga też lepiej podejmować złożone decyzje.
Niedostateczna ilość snu wpływa na zapominanie, stres, obniżenie nastroju oraz zwiększone ryzyko otyłości, cukrzycy i problemów z oddychaniem – stwierdzili z kolei naukowcy z Pennsylvania State College of Medicine, w badaniu, którego rezultaty opublikowano w czasopiśmie „Journal of American Heart Association”. Okazało się również, że ilość snu mniejsza niż sześć godzin potęguje ryzyko przedwczesnej śmierci u osób brykających się z chorobami serca lub chorobą nowotworową.
Zespół z Pennsylvania State College of Medicine prowadził swoje badania przez dwie kolejne dekady. Objęto nimi 16 tys. dorosłych w wieku od 20 do 74 lat.
Błędne koło stresu i bezsenności
Psycholodzy i psychoterapeuci często zwracają uwagę uwagę na to, jak stres źle wpływa na sen. Ale jest to błędne koło – jeśli w nie wpadniemy, koniecznie musimy skorzystać z pomocy lekarza lub terapeuty.
Szczególnie zagrożone są osoby z nadciśnieniem, które mają silnie stresującą pracę i kłopoty ze snem. Są one znacznie bardziej zagrożone śmiercią z przyczyn sercowo-naczyniowych. Lekarze ostrzegają nie tylko przed zbyt późnym zasypianiem, ale też przed zbyt wczesnymi pobudkami.
Autorzy nowej pracy, która ukazała się na łamach pisma „European Journal of Preventive Cardiology” szczególnie przestrzegają przed zbyt wczesnym wybudzaniem się i pracą o dużej odpowiedzialności, cechującą się jednak niewielkim wpływem na jej wyniki.
. – Sen powinien być czasem rekreacji, zapominania o problemach i odzyskiwania sił. Jeśli ktoś doświadcza dużo stresu w pracy, sen pomaga mu dojść do siebie. Niestety, słabej jakości sen i stres zawodowy zwykle idą w parze, a kiedy łączą się z nadciśnieniem, efekt jest jeszcze bardziej szkodliwy – wyjaśnia prof. Karl-Heinz Ladwig z Uniwersytetu Technicznego w Monachium.
Stres i nadciśnienie
Tymczasem jedna trzecia ludzkiej populacji cierpi z powodu nadciśnienia - podają naukowcy.
Naukowcy zorganizowali badanie udziałem pracujących osób w wieku od 25 do 65 lat, z nadciśnieniem lecz bez chorób układu krążenia ani cukrzycy. Pokazało ono, że zaburzenia snu połączone z zawodowym stresem aż trzykrotnie podnoszą ryzyko zgonu z powodów sercowo-naczyniowych.
Sam stres także szkodził - doświadczający go ludzie byli zagrożeni śmiercią 1,6 raza bardziej. Podobnie było z samą bezsennością - tutaj ryzyko było 1,8 raza większe.
Badacze wyjaśniają też, jakie jest najważniejsze źródło zawodowego stresu. Ich zdaniem rodzi się on głównie w pracy o dużej odpowiedzialności i niewielkiej kontroli. Tak może się dziać na przykład, kiedy przełożony stawia duże wymagania, ale nie daje wystarczających uprawnień.
– Jeśli przed kimś stawia się duże wymagania i jednocześnie daje mu się dużą kontrolę nad sytuacją, innymi słowy może on podejmować decyzje, może to mieć nawet korzystny wpływ na zdrowie. Jednak uwięzienie w sytuacji pod presją bez mocy do wprowadzenia zmian jest szkodliwe – tłumaczy prof. Ladwig.
Kłopot z zasypianiem, wczesne budzenie
Zaburzenia snu objęły zarówno problemy z zasypianiem, jak i kłopotliwe wybudzanie się. – Kłopoty z utrzymaniem snu najczęściej towarzyszą stresującej pracy. Ludzie budzą się o 4. rano, aby pójść do toalety, a po powrocie do łóżka rozmyślają o sprawach zawodowych – zwraca uwagę naukowiec. – To podstępny problem. Ryzyko nie jest związane z jednym trudnym dniem i jednorazowym niewyspaniem. Wynika ono z niedoboru snu i stresu doświadczanych latami, co wyczerpuje zasoby organizmu i może wpędzić człowieka do grobu – dodaje specjalista.
Naukowcy zachęcają lekarzy do zwracania uwagi na tego rodzaju problemy u pacjentów, a wszystkim radzą zadbanie o aktywność fizyczną, zdrową dietę, relaks i utrzymanie zdrowego ciśnienia krwi.
KW
Inne tematy w dziale Rozmaitości